Nowak przed sądem: prokurator chce uznania winy i 20 tys. zł grzywny. Sprawdź, jak tłumaczył się "Lolo Pindolo"!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Sąd zamknął przewód sądowy w procesie Sławomira Nowaka, b. ministra transportu w rządzie Donalda Tuska, oskarżonego o złożenie 5 fałszywych oświadczeń majątkowych, w których nie ujawnił, że ma zegarek wart więcej niż 10 tys. zł. Prokurator zaczął mowę końcową.

W poniedziałek sąd zamierza wysłuchać też wystąpień końcowych obrońców - mec. Małgorzaty Dąbrowskiej-Kardas i mec. Joanny Wojnicz oraz ostatniego słowa oskarżonego. Wyrok ma być ogłoszony za kilka dni.

CZYTAJ TAKŻE: „Lolo Pindolo” odchodzi we łzach, nie rozumiejąc ludzkiej zawiści: „Nie noszę drogiego garnituru i mam bardzo normalne buty, żadne wyhajowane”

Przed wypowiedzeniem przez sąd formuły „zamykam przewód sądowy” prokurator Przemysław Nowak zadał jeszcze kilka pytań oskarżonemu posłowi Nowakowi - m.in. o to, jak wyjaśni, że w oświadczeniu majątkowym z grudnia 2010 r. wykazał 130 tys. zł oszczędności, a po roku - w listopadzie 2011 r. - już tylko 100 tys. zł i czy należy to wiązać z zakupem zegarka.

Oszczędności wpisywane w moje oświadczenie majątkowe wpisywałem w konsultacji z małżonką. Nie wiem, czy zwróciłem szczególną uwagę na ten ubytek 30 tys. zł z oszczędności. Pieniędzy ubyło zapewne z powodu zakupów i normalnego funkcjonowania

— powiedział oskarżony.

Dodał, że wypełniając oświadczenia majątkowe „niestety” nie posiłkował się treścią ustaw regulujących te sprawy.

Wypełniałem je w ramach pewnej rutyny, a właściwie robiła to moja asystentka. Ona była odpowiedzialna za ustalanie stanu prawnego

— mówił.

Czy się pan krygował przed zakupem takiego zegarka, gdy żona powiedziała, że chce go panu kupić?

— pytał prokurator.

Można powiedzieć, że tak. Bywa czasem w małżeństwie, że małżonkowie rozmawiają o zakupie jakiejś kosztownej rzeczy. To nieco krępujące. Ale ja nie miałem nabożnego stosunku do tego przedmiotu - codziennie go używałem, nosiłem na ręku, nie trzymałem w gablocie

— mówił oskarżony.

Poseł Nowak jest oskarżony o złożenie w latach 2011-13 pięciu fałszywych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że ma zegarek wart więcej niż 10 tys. zł. Za tak opisane przestępstwo grozi do 5 lat więzienia. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście.

Prokuratura uznaje, że Nowak miał obowiązek ujawnić w oświadczeniu posiadanie tego zegarka. O sprawie zrobiło się głośno po opisaniu jej w 2013 r. przez jeden z tygodników. W czasie śledztwa i procesu okazało się, że już wcześniej, latem 2012 r., jeden z tabloidów zadawał ministrowi pytanie o ten zegarek.

Nowak nie przyznaje się do zarzutu twierdząc, że pokazywał się z tym zegarkiem publicznie, więc nigdy nie chciał go ukrywać. Mówił przed sądem, że nie wiedział, iż musi wpisywać do oświadczenia przedmioty osobiste takie jak zegarek, zaś ten był zaległym prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny. Według paragonu ze sklepu, kosztował 20,5 tys. zł, a cena katalogowa to 28 tys. zł. O zniżkę miał się wystarać przyjaciel Nowaka, stały klient sklepu.

lw, PAP, tvn24.pl

——————————————————————————————————-

Do nabycia wSklepiku.pl:”Oszustwa i nieuczciwość w organizacjach. Problem anomii pracowniczej - diagnoza, kontrola i przeciwdziałanie.”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych