Były wiceprezydent Opola: Większość radnych PO to zwykli nosiciele teczek. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: wPolityce.pl
fot: wPolityce.pl

Mam dość obietnic. Jak teraz widzę premier Kopacz, która mówi – jak należy postępować z ludźmi, to pytam: gdzie była przez siedem lat?

mówi w rozmowie z wPolityce.pl Arkadiusz Wiśniewski, były wiceprezydent Opola z ramienia PO, który rzucił legitymację partyjną, aby walczyć samodzielnie o prezydenturę miasta.

wPolityce.pl: Rok temu opuścił pan Platformę Obywatelską, ponieważ poseł PO chciał się pana pozbyć z powodu zagrożenia jakie pan dla niego stanowił. Z perspektywy czasu, żałuje pan swojej decyzji?

CZYTAJ WIĘCEJ: Były wiceprezydent Opola rzucił legitymacją partyjną Platformy: „Mam swój honor i poczucie godności”. NASZ WYWIAD

Arkadiusz Wiśniewski: Nie. I nigdy już nie pozwolę, żeby ktoś tak, jak działacze PO szargał moją godność. Platforma Obywatelska pokazała, że jest typową partią władzy. Już nie skupia się wokół żadnej idei. Jej liderem w Opolu jest Tadeusz Jarmuziewicz - wyrzucony z rządu za niekompetencję, a dodatkowo jest zamieszany w aferę drogową, interesowało się nim nawet CBA. Zależy mi na moim mieście, więc - nie mogłem oddać go Jarmuziewiczowi i jego aktualnemu koalicjantowi Marcinowi Ociepie, który też startuje w tych wyborach. Warto więc wyborcom prawicy wyjaśnić: głos na Ociepę to głos na Jarmuziewicza.

Jest Pan liderem sondaży, a PO może po 12 latach stracić władzę w Opolu. Dlaczego?

Jestem i jest to efekt mojej ciężkiej pracy. I co najważniejsze - nie dość, że PO może stracić władzę w jedynym w ostatnich miejsc wojewódzkich w Polsce - to jeszcze duży udział w moim sukcesie może mieć środowisko prawicowe. Jeden z liderów zjednoczonej prawicy w Opolu - poseł Patryk Jaki - poparł mnie w tych wyborach. Uznał - za co dziękuję - że w wielu sprawach mamy podobny światopogląd. Np. mocno popierałem akcje pana posła w sprawie obowiązkowych lekcji historii do szkół czy rehabilitacji płk. Kuklińskiego. Cieszę się też, że poparła mnie legenda Solidarności w Opolu Bogusław Bardon - symbol prawicy.

Jak ocenia Pan - z perspektywy doświadczonego samorządowca - ofertę PO dla samorządów w całej Polsce?

Oferta na papierze nie jest zła - postawienie na gospodarkę, niskie podatki. Problem polega tylko na tym, że PO tylko o tym mówi, a tak naprawdę ten program realizują samorządowcy którzy nie mają nad sobą już ich szyldu. W PO są obecnie tylko sami karierowicze, nieznający się na polityce, oraz sprawach społecznych. Chciałbym reprezentować ten sam pogląd - niskie podatki nie w gadaniu - ale w prawdziwym działaniu. Mam dość obietnic. Jak teraz widzę premier Kopacz, która mówi – jak należy postępować z ludźmi, to pytam: gdzie była przez siedem lat?

Dlaczego PO w wielu większych miastach ma problemy kadrowe i nie wystawia swoich kandydatów?

Jako przykład mogę podać swoją historię. Jak byłem wiceprezydentem Opola, zespół którym kierowałem osiągnął największy sukces w ostatnich latach. Ściągnął dużych inwestorów, utworzył nowe miejsca pracy. Co zrobiła w związku z tym władza PO z Jarmuziewiczem na czele? Wywaliła mnie z ratusza - bo uznała za zagrożenie. To prawdziwa puenta myślenia kadrowego PO o które pan pytał. W PO nie ma czegoś takiego jak wartościowy człowiek. Bo jak coś potrafisz, to stanowisz zagrożenie dla lidera. Widać to na przykładzie polityki ogólnopolskiej, jak również lokalnej.

Ewa Kopacz może poradzić sobie z pragnącymi władzy, samorządowymi działaczami swojej partii?

W mojej ocenie nie. PO w samorządzie już się mocno zużyła. Moje miasto jest tego najlepszy przykładem. Np. radni PO w Opolu to w większości nosiciele teczek za słabym i skompromitowanym politykiem Jarmuziewiczem, a nie samodzielni - dający pomysły i impuls rozwojowy miastu samorządowcy. Czyli podsumowując jeżeli ktoś chce w Opolu kontynuacji tej słabej polityki - głosuje na koalicje Jarmuziewicz - Ociepa. Wówczas możemy liczyć, że CBA znów się pojawi w naszym mieście.

Rozmawiał Łukasz Żygadło

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych