Pani Hania prawdzie się nie kłania. Ale fakty są dla niej nieubłagane

Hanna Gronkiewicz-Waltz wciąż ma problem z rzetelnym odniesieniem się do sprawy ukradzionej kamienicy, na której jej najbliższa rodzina zbiła majątek.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bezczelność! Gronkiewicz-Waltz winą za kradzioną kamienicę obarcza śp. Lecha Kaczyńskiego

Manipuluje pomijając kluczowe fakty, pozwalam więc sobie w kilku punktach podsumować bulwersujący temat, który zdominował warszawską kampanię prezydencką na ostatniej prostej.

1) Kamienica przy ul. Noakowskiego 16 wraz z trzema innymi została w latach 30. wybudowana przez żydowskie rodziny Oppenheimów i Regirerów. Cała czwórka właścicieli zginęła w czasie wojny.

2) W 1945 r. oszust Leon Kalinowski posługując się sfałszowanymi pełnomocnictwami przejął budynki. Jeden sprzedał samemu sobie, pozostałe innym osobom. Połowę rzeczonej nieruchomości kupił Roman Kępski, wuj Andrzeja Waltza, którego nazwisko na długie dekady zostało wpisane do księgi wieczystej kamienicy. Na podstawie dekretu Bieruta budynek znacjonalizowano. Wdowa po jednym z prawdziwych właścicieli wytoczyła Kalinowskiemu sprawy sądowe. Fałszerza skazano na 8 lat więzienia. Jednak spadkobierczyni nieruchomości nie odzyskała.

3) W 1997 r. Roman Kępski postanowił odzyskać budynek. Zanim zapadły ostateczne decyzje, Kępski zmarł (w 1999 r.), trzy lata później zakończyła życie jego żona. Gdy urzędnicy stołecznego ratusza w 2003 r. decydowali o prawie do wieczystego użytkowania gruntu pod kamienicą, postępowanie dotyczyło już spadkobierców Kępskich - m.in. męża i córki Hanny Gronkiewicz-Waltz.

4) W 2006 r., na kilka dni przed wyborami samorządowymi, Waltzowie ostatecznie dostają budynek. Natychmiast umawiają się na sprzedaż z firmą zajmującą się „czyszczeniem kamienic” (akt notarialny podpisano w lutym 2007 r.). Nieruchomość kosztowała ok. 15 mln zł, choć według naszych szacunków jej wartość była ponad dwukrotnie wyższa.

5) Lokatorzy z Noakowskiego 16 dowiadują się, że czynsze ich mieszkań wzrosną czterokrotnie.

6) W 2010 r. warszawska prokuratura stwierdza, że kamienicę zwrócono „z rażącym naruszeniem prawa”. Hanna Gronkiewicz-Waltz zarzeka się, że nie znała tej decyzji. Przyznaje jednak, że do jej urzędu rok wcześniej wpłynęło prokuratorskie pismo z tą samą sygnaturą z żądaniem wypożyczenia akt nieruchomości przy Noakowskiego 16. Pani prezydent utrzymuje, że nie zainteresowało jej, czego dokładnie dotyczy postępowanie obejmujące historię budynku, na którym trzy lata wcześniej wzbogacili się jej bliscy…

7) W 2012 r. ministerstwo transportu rozpoznaje bliźniaczą sprawę kamienicy przy Noakowskiego 12, dotyczącą tych samych właścicieli, tych samych oszustów, tego samego mechanizmu przestępstwa. Ustala, jak sfałszowano dokumenty, przywołuje wyroki z lat 40. i odmawia przyznania budynku firmie nie mającej nic wspólnego z prawowitymi właścicielami. W obszernym piśmie kilkakrotnie podkreśla, że kamienica przy Noakowskiego 16 została po wojnie w ten sam sposób ukradziona. Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że nie zna tego dokumentu. Dotarliśmy do niego. W rozdzielniku stoi jak byk - trafiło do prezydent Warszawy.

Wiceszefowa PO w tym tygodniu wielokrotnie zrzucała odpowiedzialność za oddanie kamienicy jej rodzinie na Lecha Kaczyńskiego. Myliła jednak daty i fakty, bo miało to miejsce, gdy śp. prezydent nie rządził już Warszawą.

Bezczelnie powtarzała - na pewno wiedząc już, jak ukradziono budynek - że prawowitymi właścicielami była jej rodzina.

Nie chciała ujawnić, za jaką kwotę jej bliscy sprzedali nieruchomość. Raz zasłaniała się rozdzielnością majątkową, raz niechęcią do naruszania tajemnicy dotyczącej innych sprzedających, innym razem… niepamięcią.

Wreszcie zapowiedziała wytoczenie redakcji „wSieci” procesu o naruszenie dóbr osobistych. Twierdziła, że sugerowaliśmy, iż to ona podejmowała decyzje urzędnicze ws. kamienicy. Nie sugerowaliśmy. Wskazywała też, że pisaliśmy, iż jej rodzina starała się o zwrot kamienicy. Nie pisaliśmy nic takiego.

Pani prezydent dobrze wie, że jej mąż i córka zarobili majątek na sprzedaży ukradzionej przed laty nieruchomości. Zamiast ujawnić wszystkie dokumenty w tej sprawie, straszy pozwem tych, którzy o nieprawidłowościach napisali.

Idzie w zaparte. Ale fakty są dla niej nieubłagane. Jeżeli chce po raz trzeci rządzić polską stolicą, powinna zdać test z przejrzystości i uczciwości. Na razie go oblewa.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.