Tusk rekomenduje Grasia do pracy w Brukseli: "Co on by tu robił beze mnie, tak prawdę powiedziawszy...?"

Fot. KPRM
Fot. KPRM

Minister Graś jest mi potrzebny w Brukseli; współpracowaliśmy ze sobą zawsze bardzo. No i co on by tu robił beze mnie, tak prawdę powiedziawszy….?

— w ten sposób Donald Tusk oznajmił, że zabiera do pracy w Brukseli Pawła Grasia.

Po chwili wszystko obrócił w żart. Były premier argumentował, że Graś będzie bardzo użyteczny w tzw. „robieniu polityki”.

Minister Graś jest mi potrzebny do uprawiania, w dobrym tego słowa znaczeniu, polityki w Brukseli: kontaktów z Parlamentem Europejskim, innymi państwami; troska nad tym, co się dzieje w Polsce w kontekście europejskim

— tłumaczył.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk przerywa milczenie. I pogrąża Sikorskiego! „Żadna propozycja rozbioru Ukrainy nie padła…”

Wcześniej Tusk przypomniał, że oprócz Grasia do pracy w Radzie Europejskiej wyjeżdża minister Piotr Serafin, dotychczas odpowiedzialny w MSZ właśnie za negocjacje z UE.

Z ludzi, którzy zajmują się i zajmowali polityką, dwóch będzie mi na pewno towarzyszyło w Brukseli. To minister Serafin - w moim gabinecie minister spraw zagranicznych do spraw europejskich, najlepiej być może w Europie osoba przygotowana do pracy w Brukseli i mówię to z satysfakcją i bez przesady, oraz Paweł Graś, osoba, na której zawsze mogłem polegać i która będzie odpowiadała m.in. za kontakty z Polską

— tłumaczył.

Jak dodał, jego gabinet „musi być europejski, a nie polski”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk o swojej pracy w Brukseli. „Mój gabinet musi być europejski, a nie polski”

lw, tokfmpl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.