I co? I nic! Dziennikarska szczujnia szczeka, a chłopcy jadą dalej

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Reakcja zarówno ministra spraw zagranicznych jak i innych polityków PO na groteskowy, absurdalnie wręcz nieprofesjonalny występ Radosława Sikorskiego jest bardzo znamienna.

Nie zamierzam analizować tutaj szerzej o kolejnej kompromitacji polskiej polityki zagranicznej. Nie chcę też pochylać się nad kolejnym dowodem na to, że medialni propagandyści wykreowali na niemal bóstwa polityczne takie osoby jak Elżbieta Bieńkowska i Radosław Sikorski. Jedno wystąpienie blond damy (kreowanej przez chwilę na premierową) przed zachodnimi dziennikarzami obnażyło jej mityczny profesjonalizm. Radosław Sikorski, zakochany w sobie i „swojej osobie” oraz cieniu swojej osoby niczym Lestat z „Wywiadu z wampirem”, dowiódł natomiast ile warta jest całościowy mityczny wizerunek tego niedoszłego szefa NATO.

Zostawmy na boku dywagacje czy Sikorski mówiąc to co powiedział dla amerykańskich mediów, których funkcjonowanie doskonale rozumie, chciał popisać się wiedzą, czy może zemścić się na Donaldzie Tusku.

PO ma dziś kłopot. Bo albo ma marszałka Sejmu, a do niedawna ministra spraw zagranicznych – szaleńca, albo jeden z jej ważnych polityków złamał z niewiadomych powodów zmowę milczenia. (…)Tusk nie miał powodu aby taką rozmowę ujawniać, choć zdarzali się europejscy politycy, którzy będąc przedmiotem słownej brutalności rosyjskich polityków reagowali od razu publicznie (choćby dawny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii relacjonujący prawie od razu chamstwo swojego odpowiednika z Moskwy). Nie stosujący się w tym przypadku do reguł dyplomacji. Ale Tusk miał na pewno obowiązek wyciągnąć wnioski. Tego nie zrobił.

— pisze w swojej analizie Piotr Zaremba, do którego tekstu odsyłam.

Jezus Maria! Sikorski chyba zakończył swoją karierę. Ale w tej sprawie jest ważnym świadkiem

Warto zastanowić się jaka mogła być reakcja na wczorajszy mroczny kabaret Sikorskiego wyborców PO, których wciąż jest zaskakująco wielu w Polsce. Czy nagle zobaczyli, że król ma krótkie spodenki? Czy bezczelne stwierdzenie, że kompromitacja na skalę światową ( Polacy wiedzieli o planach Putina i nie powiedzieli?) wynikła ze „słabej pamięci” Radka? A może nadinterpretacji amerykańskiego dziennikarza? Tłumaczenia Sikorskiego są tak kuriozalne, że…no właśnie.

„Dziennikarska szczujnia”- mówi dziś o krytykach Radka Sikorskiego zawsze stojący na posterunku elegancji Stefan Niesiołowski. Koledzy Pana Stefana, którego ujarzmić pewnie nie umiałaby nawet siostra Ratched z „Lotu nad kukułczym gniazdem”, są bardziej powściągliwi. I tak Jan Vincent Rostkowski mówi w „Trójce”, że Sikorski źle sobie zorganizował czas i przez pośpiech źle potraktował dziennikarzy. Grzegorz Schetyna zaś wypalił, że sprawa jest zamknięta bo Sikorski po prostu się pomylił. A więc? A więc, Drodzy Czytelnicy, nihil novi sub sole.

NIC SIĘ NIE STAŁO! Znów. Nie było afery hazardowej. Nie było afery podsłuchowej. Nie było wielu innych kompromitacji rządów PO, o której pisała „szczujnia”. Dlaczego nie było? Bo nie było! Proste? Bezczelnie genialne. Żadna ekipa rządząca Polską nie byłą tak cyniczna, bezczelna i jednocześnie skuteczna. Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski czy Józef Oleksy mogą jedynie pluć sobie w brodę, że nie wpadli na to jak przechodzić suchą nogą przez najgorsze polityczne bagno. Miller przyznał nawet kiedyś, że popełnił błąd składając dymisję po aferze Rywina. Z drugiej strony nie można zapominać, że wówczas Polacy nie byli tak przewałkowani przez medialny kordon chroniący rządzących. Wieloletnie urabianie opinii publicznej przez tzw. dziennikarzy dziś ma swoje konsekwencje.

Do znudzenia można dziś przypominać sławną scenę z „Misia”, w której szatniarz gubi płaszcz i mówi oburzonemu klientowi: „nie mamy pańskiego płaszcza. I co pan nam zrobi?” Taka odpowiedź rzeczywiście rozbraja i powoduje, że nie potrafimy poradzić sobie z oponentem. Co można zrobić? Dać w gębę? Nic innego nie pozostaje. Ja jednak oglądając reakcje na kompromitacje Sikorskiego jego partyjnych kolegów miałem przed oczami sceny z innych filmów. Taką bezczelność i jawną pogardę dla ludu można zobaczyć w „Nietykalnych” czy „Zakazanym Imperium”. U kogo? U Ala Capone, którego publiczność, celebryci i dziennikarze również kochali.**

Zobaczymy jakie będą pierwsze sondaże po rollercoasterze obciachu Radka Sikorskiego. Mam jednak dziwne przeczucie, że i tym razem skończy się na tym, że „szczujnia” poszczeka, a chłopcy pojadą dalej. W końcu w pewnym momencie odpowiedni medialni funkcjonariusze przypomną, że Sikorski może i palnął głupotę, ale uchronił nas przed wojną z Rosją, do której doprowadzi mściwy Jarosław Kaczyński, mszczący się za śmierć brata. Ten straszak wciąż na Polaków działa. Lepsze kłamstewko niż wojna, nieprawdaż?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.