Jacek Świat: Walka o pomnik na Krakowskim Przedmieściu to walka o pamięć. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce/ansa
fot. wPolityce/ansa

wPolityce.pl: Cztery i pół roku od katastrofy smoleńskiej Warszawa wciąż nie ma pomnika upamiętniającego jej ofiary. Jeśli nie liczyć tego betonowego skrzydła na Powązkach… Dlaczego bitwa o pomnik trwa tak długo?

Jacek Świat: To jest batalia nie tyle o pomnik ile o pamięć. Pamięć przede wszystkim o profesorze Lechu Kaczyńskim osobie niezwykłej. W moim przekonaniu historia odda mu hołd jako jednemu z najwybitniejszych Polaków XX wieku. Ale jest to również bitwa o pamięć innych osób, które tam zginęły. W większości byli to ludzie reprezentujący obóz patriotyczny, niechętni obecnej władzy.

Jest to jednocześnie walka o to, co się stało po katastrofie smoleńskiej. Honorowanie ludzi związanych z PiS z obozem patriotycznym byłoby przyznaniem się do klęski polityki państwa po 10 kwietnia, gdy zapadły najważniejsze i najbardziej tragiczne decyzje, by odpuścić sprawę i zostawić całe śledztwo w rękach Rosjan.

Czy kampania samorządowa może coś zmienić w tym nastawieniu? Czy wręcz przeciwnie, ten spór o pamięć się nasili? Czy są sygnały, że dotychczasowe niechętne stanowisko władz warszawy może się zmienić?

Nie jestem warszawiakiem. Ale gdybym był, pytałbym kandydatów na prezydenta stolicy i na radnych Śródmieścia o to, jaki mają pogląd, jakie pomysły w tej sprawie.

Dość nieoczekiwanie pomysł wzniesienia pomnika wsparł Bronisław Komorowski. To dobrze?

CZYTAJ TEŻ: To się nazywa „odwracanie kota ogonem”. Prof. Nałęcz: „Prezydent zawsze uważał, że upamiętnienie Smoleńska jest potrzebne

Mam niestety podejrzenie, że pojawienie się prezydenta Komorowskiego przy inicjatywie budowy pomnika i deklarowana życzliwość dla tego pomysłu może być próbą jakiejś gry politycznej .

A może to jednak tylko gest dobrej woli? Ostatnio, po zmianie rządu, zaczęły płynąć od polityków PO bardziej lub mniej szczere sygnały, nazwijmy to - koncyliacyjne…

Chciałbym wierzyć, że tak jest. że jest to gest dobrej woli. Że jest to zrozumienie sytuacji, szczególnie po tym, co się wydarzyło na Ukrainie, kiedy Rosja pokazała swoje militarne i zaborcze oblicze. Ale mam niestety podejrzenia, znając historię działań prezydenta Komorowskiego i jego obozu politycznego z ostatnich paru lat, że może to być gra pod publiczkę, próba swoistej kampanii wyborczej.

A wracając do samego pomnika. Czy komitet ma już wizję jaki to powinien być monument? Tradycyjny, kamienny, czy rozważacie Państwo wciąż projekt Pomnika Światła? Ten ostatni zaaprobowała swego czasu Marta Kaczyńska. Czy jest już konkretny pomysł? Czy to dopiero kwestia przyszłości?

Ja osobiście bardzo cenię ten projekt Pomnika Światła. To coś niezwykłego, co jednocześnie nie zaburzy zabytkowego charakteru Krakowskiego Przedmieścia. Ale myślę, że jest też możliwość budowy pomnika bardziej tradycyjnego, może nie wprost przed Pałacem , bo tam fizycznie nie ma na to miejsca, ale niedaleko - np na jednym ze skwerów, gdzie przecież jest już parę pomników wielkich postaci… Jako nie-warszawiak nie chciałbym tu jednak sugerować, czy wchodzić z butami w warszawską przestrzeń…

Czy ten pomnik pana zdaniem ma szanse przywrócić atmosferę jedności narodowej, która była tak odczuwalna przez pierwsze dwa tygodnie po katastrofie, czy on już na zawsze będzie Polaków dzielił? W katastrofie zginęli przecież przedstawiciele wszystkich sił politycznych. Czy ten pomnik może się wznieść ponad bieżące podziały polityczne?

Oczywiście, że może. Rzeczywiście zginęli tam politycy wszystkich opcji, choć te proporcje były różnie wyważone. Dobrze zlokalizowany pomnik o wysokich walorach artystycznych, sprzyjający odbywaniu tam nieco większych spotkań publicznych byłby czymś dobrym  i jednoczącym . Taka możliwość jest . Niedobrze by było, żeby został obarczony takim grzechem pierwordnym, że ma za sobą jakieś polityczne intencje.

A skąd mają pochodzić środki na budowę pomnika? To ma być zbiórka społeczna, tak jak w Radomiu, czy finansowany przez państwo?

Myślę, że przede wszystkim ze zbiórki. Ale też sądzę, że państwo stać na to, żeby taką inicjatywę wesprzeć . To nie się przecież w skali budżetu państwa jakieś straszliwe pieniądze.

rozmawiała Anna Sarzyńska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych