Sprawa Fuszary. Minister powinien być poza podejrzeniem

Fot. premier.gov.pl
Fot. premier.gov.pl

Dostępne w Internecie wypowiedzi Małgorzaty Fuszary z 2012 r. na temat „małżeńskich związków nienormatywnych” pozostawia niejasne wrażenie. Zgoda, że Pani Minister referuje w niej stan dyskusji i stan regulacji prawnych w tym obszarze na Zachodzie oraz nastawienie opinii publicznej w Polsce do tych nowinek. Zatem nie wypowiada wprost swojego zdania na ten temat. Niemniej całość przedsięwzięcia w, którym wtedy uczestniczyła (pani Fuszara w tym zagajeniu cieszy się, że zorganizowano taką konferencję, gratuluje, życzy owocnych obrad) jest – nie udawajmy – rozwalaniem normatywności w tej dziedzinie przy pomocy dociekań naukowych.

Skoro taki jest á priori cel, to można powziąć wątpliwość co do rzetelności tych badań. Przecież coraz to dowiadujemy się, jakim szczęściem dla dzieci jest być wychowanym w rodzinie dwóch lesbijek (myślę, że wkrótce należy się spodziewać prac naukowych dowodzących, że jeszcze szczęśliwsze są dzieci wychowywane przez trzy lesbijki i jednego trans-seksualistę), a nie w tradycyjnej rodzinie, gdzie królują przemoc i alkohol. Są to wyniki sprzeczne z elementarnym zdrowym rozsądkiem i nie bez racji badacze, którzy nie poddali się temu szaleństwu zwracają uwagę, że naukowcy-genderowcy stawiają pewne postulaty niebezinteresownie, bo w ogromnej większości sami nie żyją wedle tradycyjnych norm i mają z tymi normami osobisty problem.

W każdym razie Pani Profesor nie tylko referuje, co i jak, ale i stawia to nowinkarstwo jako pewien wzór, zaś nienadążanie polskiego społeczeństwa za tym wzorem jest faktem, z którym trzeba się liczyć, ale faktem smutnym. Takie odnoszę wrażenie z tej wypowiedzi  i ze względu na kontekst (postulaty tego środowiska) i dlatego, że w całym tym wprowadzeniu nie ma słowa zdziwienia, czy zażenowania owymi nowinkami. Tak jest, gdy Małgorzat Fuszara referuje projekty rozszerzenia francuskiego PACS-u na inne osoby (postulat, by taki związek cywilny osób różnej lub tej samej płci mogły zawierać nie, jak dotąd dwie osoby, ale także trzy lub więcej). I nie tylko tu.

Co się bowiem tyczy kazirodztwa, wypowiedź Pani Minister rozumiem tak: dyskusja w Anglii i w Niemczech nie dotyczy uznania związków pomiędzy rodzicami dziećmi, co jest zrozumiałe, bo takie związki zawierają element władzy (dla podejścia feministycznego to jest ważny argument). Co innego związki pomiędzy rodzeństwem. I tu obecna Pani Minister przytacza, jak rozumiem akceptująco (w odróżnieniu od kazirodztwa między rodzicami i dziećmi) powody, dla których nie należy dłużej takich związków zakazywać.

Tak to zrozumiałem. Myślę, że takie wrażenie w szerszym odbiorze społecznym będzie trudne do zneutralizowania. Gdybym był premierem (obojętnie jakiej płci), wylałbym tą panią z roboty jeszcze dzisiaj ze względu na wizerunek rządu. Z tego prostego powodu, że minister powinien być poza podejrzeniem.

Nie powinno być cienia wątpliwości co do jego uczciwości, co do jego nieuwikłania we współpracę z tajną policją PRL-u, ani co do jego nieakceptacji dla takich bredni. One, owszem, powinny być naukowo eksplorowane, ale jako dewiacja. Duże pole do popisu nie tylko dla socjologów. Także dla psychiatrów. I także  dla politologów, bo kształtuje się nowy typ systemu politycznego, w którym dotychczasowa normatywność w dziedzinie rodziny i seksualności jest uznana za szkodliwy przeżytek, w zasadzie wykluczający z wpływu na rządzenie (casus: Rocco Butiglione parę lat temu w UE, Michał Królikowski teraz w Polsce). Tymczasem jednak polskie środowisko feministyczne, które Pani Minister współtworzy, eksploruje te zjawiska w zupełnie innym celu: jako wzór, wskazówkę, jak wprowadzić te brednie do Polski.

Tak więc Pani Premier powinna rozstrzygnąć, czy tego w Polsce chce, czy nie. Taka lub inna decyzja personalna w sprawie Pani Minister da nam dużo do myślenia.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.