Donald Tusk tuż po uzyskaniu stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, zmienił decyzję dotyczącą obsady stanowiska komisarza przez nasz kraj.
Kandydatura ministra Sikorskiego na wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, została wycofana, a rząd zaproponował minister Elżbietę Bieńkowską (zgodnie zresztą z oczekiwaniami przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker, który chciał mieć w Komisji przynajmniej 50% kobiet).
Juncker zaproponował Bieńkowskiej kompetencje z dwóch obszarów jednolitego rynku, a także przemysłu i przedsiębiorczości i już wtedy w mediach w Polsce pojawiły się zachwyty jak to nasza minister jest dobrze przygotowana do tych nowych zadań.
Przesłuchanie kandydatki odbyło się w ostatni czwartek na połączonych komisjach Parlamentu Europejskiego i mimo tego, że ich pracami kierował europoseł Jerzy Buzek (jest przewodniczącym komisji przemysłu), to jak się okazuje nie wypadło dobrze dla polskiej kandydatki.
Kandydatka tylko wstęp i zakończenie swojego wystąpienia zaprezentowała po angielsku, na pytania europosłów odpowiadała po polsku i jak się okazuje nie usatysfakcjonowała przedstawicieli aż 3 frakcji zasiadających w PE: socjalistów, konserwatystów, a także zielonych, choć znała wcześniej dużą część przygotowanych dla niej pytań.
Socjaliści do tego stopnia są niezadowoleni z odpowiedzi komisarz Bieńkowskiej, że będą domagać się od szefa KE Junckera „wyjęcia” z jej kompetencji wszystkich spraw związanych z przemysłem farmaceutycznym i lekami i przeniesienia ich do kompetencji komisarza ds. zdrowia.
Okazało się także, że opinia komisji prawnej dotycząca komisarz Bieńkowskiej w pierwotnej wersji była negatywna i dopiero interwencja eurodeputowanych z Platformy spowodowała jej „wygładzenie”.
Ale o tym wszystkim nie można się było dowiedzieć ani w czwartek ani w piątek z przekazu głównych mediów w Polsce.
Korespondenci tych mediów z Brukseli informowali o świetnym przygotowaniu komisarz Bieńkowskiej i jej wręcz rewelacyjnych odpowiedziach i na tę okoliczność prezentowali komentarz Jerzego Buzka, który z zachwytem mówił o świetnej prezentacji kandydatki z naszego kraju.
W czwartek tylko stała komentatorka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion, przesłała dla swej stacji bardzo rzetelną relację z tego przesłuchania, informując, że wystąpienie Bieńkowskiej nie zostało dobrze przyjęte i było do niej bardzo dużo zastrzeżeń.
Komentatorka RMF FM poinformowała także, że w rezultacie kompetencje komisarz Bieńkowskiej mogą zostać uszczuplone o wszystkie sprawy związane z farmaceutykami.
W piątek w niezależnych mediach pojawiło się sporo komentarzy bazujących na tej korespondencji a także na wypowiedziach polskich europosłów (spoza Platformy i PSL-u), którzy uczestniczyli w tym przesłuchaniu, już wprost informujących, że komisarz Bieńkowska wypadała najgorzej z przesłuchanych do piątku 21 kandydatów na komisarzy (w najbliższym tygodniu będą przesłuchiwani jeszcze tylko kandydaci na wiceprzewodniczących KE, którzy w imieniu Junckera będą nadzorowali pracę poszczególnych komisarzy).
Ale mimo tych informacji główne media ani w piątek ani w kolejne dni już niczego nie prostowały, przekaz o świetnym przygotowaniu i jeszcze lepszej prezentacji komisarz Bieńkowskiej, pozostał.
Oczywiście nie ma zagrożenia dla objęcia przez kandydatkę z Polski teki komisarza ds. rynku i przemysłu, najprawdopodobniej kandydaci ze wszystkich krajów członkowskich zostaną ostatecznie zaakceptowani, a cały skład KE przegłosowany znaczną większością przez Parlament Europejski pod koniec października.
Ale sprawa komisarz Bieńkowskiej jest wręcz gorącym i namacalnym dowodem jak główne media w Polsce, mieszają w głowach polskiej opinii publicznej przez 7 lat rządów Platformy i PSL-u i dlatego zdecydowałem się o tym napisać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/216691-przypadek-bienkowskiej-jak-glowne-media-w-polsce-klamia-w-zywe-oczy