Jerzy Polaczek: Superministerstwo będzie miało superpatrona w postaci Sławomira Nowaka. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24/PAP/Radek Pietruszka
wPolityce.pl/tvn24/PAP/Radek Pietruszka

**wPolityce.pl: Wygląda na to, że wraca stare. Szefową gabinetu politycznego minister Wasiak ma zostać szefowa gabinetu politycznego… Sławomira Nowaka. Czy można mówić o tym, że tzw. superministerstwo zostawione w spadku po Elżbiecie Bieńkowskiej ma dziś superpatrona w postaci Nowaka?

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. Pani od oświadczeń Nowaka znów szefową gabinetu ministra infrastruktury

Jerzy Polaczek, poseł PiS, b. minister transportu: Na to wygląda. Jeśli te informacje się potwierdzą, to będziemy mieli czytelny sygnał o tym, że drugie tylne siedzenie w rządowej limuzynie pani Wasiak jest zajęte przez Sławomira Nowaka. Świadczy o tym również jego zachowanie z ostatnich tygodni, gdy dopytywany o obietnicę swojej rezygnacji, kluczył i unikał odpowiedzi, grając na czas. Nowak staje się nieformalnym doradcą nowej szefowej rządu. To kwintesencja „wiarygodności” słów i czynów polityków Platformy. To mechanizm budowania towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, i to wyłącznie osobistych.

A czy ministerstwo zbudowane z dwóch mniejszych resortów zdaje egzamin? W mediach przedstawiane jest często jako wzór, tak też mówi o nim Elżbieta Bieńkowska.

Jesteśmy w sytuacji, w której nowy resort powołany niecały rok temu, po dymisji ministra Nowaka, był zbudowany z kaprysu Donalda Tuska. Na tym rozwiązaniu najbardziej cierpi cała sfera infrastruktury drogowej i kolejowej. Mówią o tym raporty, opinie ekspertów i fakty. Gwałtownie zmniejsza się liczba pasażerów PKP Intercity, w nieskończoność przeciągają się rozstrzygnięcia w sprawie systemu poboru opłat na autostradach. W sprawie transportu Polska przegrywała w ostatnich latach istotne decyzje w ramach europejskich korytarzy kolejowych. To nie są informacje budujące.

Chciałem zwrócić jednak uwagę na to, skąd do ministerstwa przychodzi Maria Wasiak.

Była wiceszefową PKP.

No właśnie. Zwracam uwagę na pewne ograniczenia w tzw. ustawie antykorupcyjnej, które zakazują osobie pełniącej funkcje publiczne być zatrudnionym u przedsiębiorcy wobec którego były podejmowane decyzje w sprawach indywidualnych. W przypadku pani Wasiak mamy sytuację precedensową. Powołanie do rządu wiceprezesa spółki Skarbu Państwa nadzorowanej przez Ministerstwo Transportu, i to właśnie na funkcję tego ministra, jest czymś, co powinno przynajmniej zastanowić. W świetle przyjęcia absolutorium ewentualnych kontraktów menedżerskich, które podpisał minister Nowak, jest niepokojące. A są to bardzo wysokie wynagrodzenia, jeśli chodzi o szefów dwóch kluczowych firm. Niektórzy żartują, że to pieniądze porównywalne z wynagrodzeniami Baracka Obamy i przewodniczącego Rady Europejskiej.

Prawo dotyczy jednak drugiego kierunku - ustawodawcy chodziło o to, by odchodzący z funkcji minister nie był zatrudniony przez firmę, którą przed chwilą nadzorował. Tutaj jest odwrotnie.

Tak. W sytuacji, w której wiceprezes spółki skarbu państwa staje się ministrem, który nadzoruje i pełni funkcję walnego zgromadzenia, to jest to pewien precedens. Mamy do czynienia z luką w prawie, która tego nie precyzuje, a przecież jest dosyć jasne, że mamy do czynienia z pewną kolizją. Był przykład ministra Grada, który po odejściu z ministerstwa skarbu został szefem spółki atomowej, ale to była nowa spółka, a kierunek zmian był inny - z ministerstwa do spółki.

A jak ocenia pan merytorycznie nominację Marii Wasiak?

Oczekuję jednego jasnego przekazu, który będzie polegał na przedstawieniu rzeczy, które zakończą się do 2015 roku. To nie jest czas snucia planów dla tej ekipy - niezliczona liczba niespełnionych obietnic premiera Tuska i wygłaszanych expose powodują, że te rządy stają się groteskowe.

not. svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych