Prof. Gliński o premier Kopacz. "Ta pani się na niczym nie zna!" NASZ WYWIAD

fot. Facebook/PiS
fot. Facebook/PiS

wPolityce.pl: W przemówieniach polityków PiS podczas konwencji inaugurującej kampanię samorządową w Łodzi wielokrotnie powtarzało się słowo „służba”. Czy właśnie tego brakuje obecnej władzy?

Prof. Piotr Gliński: To jest właściwie pytanie retoryczne, bo gołym okiem widać, że obecny rząd zajmuje się czymś innym niż problemami społeczeństwa. A „służba” kojarzy się właśnie z tym, żeby być wyczulonym na potrzeby i problemy całego społeczeństwa. Jeżeli ten rząd realizuje czyjeś interesy, to raczej pewnych grup, natomiast nie ma koncepcji, nie chce, nie ma woli politycznej realizowania planu maksymalizowania dobra publicznego i wspólnego. To jest oczywiście bardzo trudne i często kosztowne politycznie, ale rządzący po to są. Jeżeli nie po to, to znaczy, że inaczej odbierają politykę. A to nawet w wypowiedziach takich wprost płynących od tej ekipy słychać, że oni koncentrują się na czymś innym.

W podpisanej dziś deklaracji samorządowca wymienionych jest dziesięć obszarów, na których należy prowadzić działania dla wymienionego przez pana dobra wspólnego. Są to: praca, inwestycje, zdrowie, rolnictwo, rodzina, pomoc potrzebującym, budownictwo, infrastruktura, edukacja i kultura. Czy to całość wielkiego planu PiS?

Tak, bo to jest skrót naszego programu. Ja także mówiłem wybiórczo o kilku sprawach. Bo żeby sprawnie funkcjonował samorząd lokalny, wspólnota lokalna to musi być realizowany taki program kompleksowy.

Praca, inwestycje i zdrowie - trzy pierwsze punkty, to wasze priorytety, czy to najważniejsze sprawy za które teraz należy się wziąć?

Nie wezmę odpowiedzialności za tezę, że to są akurat najważniejsze punkty, ale to jest na pewno to, czego Polska potrzebuje. Praca jest niezwykle ważnym zagadnieniem, bo mówimy nie tylko o bezrobociu ujętym w statystykach GUS, ale także o kolejnych tysiącach młodych ludzi wypychanych na emigrację. W niektórych regionach kraju, w małych miasteczkach, na wsiach jest tragedia jeżeli chodzi o perspektywy rozwoju dla młodych ludzi, ale nie tylko. I to jest pokłosie rządów Platformy Obywatelskiej. Jeżeli się przyjmuje tego rodzaju założenia programowe i polityczne jak rezygnacja z polskiego przemysłu, doprowadza się do zamknięcia stoczni, a stocznie w Niemczech czy Francji funkcjonują to konsekwencja jest taka, że pracy w Polsce nie ma. Jeżeli się nie wydaje pieniędzy na aktywizację bezrobotnych, mówi się o miliardach złotych zamrożonych w funduszu pracy, no to jest to rzeczywiście jedna z najważniejszych kwestii do poruszenia.

Z tym wiąże się chyba także punkt drugi, bo inwestycje mogłyby oznaczać miejsca pracy?

Inwestycje są ważne, bo bez rozwoju nie będzie możliwości zaspokajania potrzeb, nie będzie wzrostu i to nie będzie wzrostu takiego, który wyrwie Polskę z tego pułapu średniego dochodu. A zdrowie, to chyba nie trzeba tłumaczyć.

Mówi pan o zaniedbaniach rządu Platformy. Rząd się właśnie zmienił, jest nowa premier. Nie ma szans, że nowa Rada Ministrów zacznie realizować to, co Tusk obiecywał wiele razy?

Ja nie wiem, co oni będą realizowali, ale nie wierzę w żadne zmiany. Każdy niby może w każdej chwili się poprawić, ale nie ma powodów strukturalnych aby tam się coś zmieniło. Bo tam nastąpiły takie w gruncie rzeczy śmieszne przetasowania. Z jednej strony to ludzie, którzy już kiedyś byli w rządzie, jak Schetyna, który odszedł w związku z aferą. Przypominam, że Sawicki także już był w rządzie i także kiedyś odszedł w związku z aferą. To były jednak afery korupcyjne. Tam nie ma żadnych standardów, a już na pewno nie ma standardów merytorycznych.

Mówi pan zapewne o ważnych resortach infrastruktury i MSW?

Nie tylko. Panie, które są „psiapsiółkami” pani Kopacz zostają ministrami. Schetyna jest dokooptowany w ostatniej chwili, bo Koźmiński się nie zgodził… No właśnie, nikt z bardziej sprytnych osób nie chce wchodzić do takiego rządu.

Czy to jest „zasługa” pani premier Kopacz, która już podczas pierwszej konferencji potrafiła powiedzieć wiele niedorzeczności?

To jest „zasługa” całego środowiska Platformy Obywatelskiej, bo Ewa Kopacz jest symbolem tego środowiska. To osoba, u której już od dawna stanowisko które zajmuje jest niewspółmierne do kompetencji. Ona jeszcze mogła być Marszałkiem Sejmu, który czyta to, co mu każą w trakcie prowadzenia obrad, natomiast nikt nie pamięta żadnych merytorycznych wypowiedzi tej pani poza tymi, w których w oczywisty sposób kompromitowała się będąc ministrem zdrowia. To przecież ona doprowadziła do pogłębienia kryzysu w ochronie zdrowia i Platforma Obywatelska do tej pory nie potrafiła nic z tym zrobić.

Ale może Ewa Kopacz dobierze sobie sprawnych ministrów i będzie dobrym premierem?

To nieporozumienia. Ta pani na niczym się nie zna, to było widać, że ta rola przerasta jej możliwości. Ta inauguracja, którą zorganizowano z wielkim zadęciem medialnym i propagandowym wyglądała śmiesznie, jak w Korei Północnej. Jak można sobie robić wygłupy z rzeczy poważnych? W momencie kiedy w Polsce tak wiele problemów jest nierozwiązanych, miliony ludzi żyje w bardzo trudnych warunkach, mamy blokady jeśli chodzi o nasz rozwój kulturowy, kiedy znaczna część młodzież jest skazana na patologie… Bo to były żarty. Odpowiedź tej pani na pytanie o sprawy bezpieczeństwa i wojny, która się toczy u naszych granic to jest rzecz niebywała. W ten sposób faktycznie można pogadać z koleżanką przy kawie, a nie opowiadać takie rzeczy będąc poważnym politykiem. Tym bardziej, że biorąc to poważnie, to wychodzi z tego zmiana polityki polskiego rządu o 180 stopni. Nie wiem, czy Polacy sobie zdają sprawę jak wielkie żarty się z nich robi.

Rozmawiał Marcin Wikło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.