Niesiołowski przebija granice własnych absurdów: To najgorsze czasy Kościoła od czasów Targowicy!

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

To jest naprawdę przykre i bolesne, że Episkopat Polski, Kościół zapisuje, niecały, ale część zapisuje najczarniejszy rozdział, po rozdziale w osiemnastym wieku, kiedy Kościół popierał Targowicę, bo caryca za nim stała, a caryca nienawidziła Rewolucji Francuskiej i w swojej nienawiści… Kościół popierał Targowicę…

— burzył się na antenie Radia Zet poseł Stefan Niesiołowski wkładając w karty polskiej historii wykreowane przez siebie wydarzenia.

To zresztą nie pierwsza w ostatnim czasie pełna miłości wypowiedź polityka Platformy pod adresem Kościoła w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE: Niesiołowski rozpoczyna prywatną wojnę z księżmi: „Niektóre kościoły to pisowskie budki wyborcze!”

Nie kryje irytacji z powodu wycofania przez marszałek Ewę Kopacz sprawozdania nt. Konwencji Rady Europy ws. przemocy wobec kobiet z dzisiejszych obrad. Winą za ten stan rzeczy obarcza PiS i biskupów. Wszelkie opinie na temat szkodliwości gender nazwał kłamstwem i ostro skrytykował episkopat za złą ocenę Konwencji.

Jego krytyka sięgnęła też bezpośrednio kard. Dziwisza, za to że mówi szalone rzeczy o in vitro.

Kardynał Dziwisz mógłby się zająć tym, co zrobił na Wawelu, a nie mówieniem o in vitro i kłamanie, że jest alternatywa wobec in vitro, kiedy nie ma alternatywy, nie ma. W in vitro wchodzi się wtedy, kiedy wszystkie inne metody zawodzą, nie ma żadnej naprotechnologii. No, naprotechnologia jest leczeniem bezpłodności i kiedy ono jest nieskuteczne wchodzimy z in vitro. Jak można kłamać, jak kardynał może kłamać, że są inne metody niż in vitro. Proszę bardzo, no są, ale in vitro jest wtedy, kiedy te inne metody nie pomagają

— perorował Niesiołowski, myląc pojęcia. Dodał, że kard. Dziwisz zirytował go stwierdzeniem, iż Kościół nigdy nie da zgody na in vitro.

Może sobie nie dawać, naprawdę kardynał Dziwisz mnie zirytował, że pochował Lecha Kaczyńskiego na Wawelu i tym mnie najbardziej zirytował i to była najgorsza decyzja w życiu tego kardynała i mało mnie już teraz interesuje, jest niewiarygodny.

Jak widać wszystkie ścieżki skojarzeniowe Stefana Niesioowskiego prowadzą do jednego: manifestacji nienawiści wobec braci Kaczyńskich.

Nie zabrakło też ewangelicznego przesłania. Niesiołowski przekonywał słuchaczy Radia Zet na czym polega istota katolicyzmu:

Pan Jezus po to przyszedł na świat, żeby wypełnić dziesięć przykazań. I jednym z tych przykazań jest „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Jeżeli nieustające tych pseudokatolickich, tej „Niedzieli”, „Naszego Dziennika”, z Telewizji Trwam, z Radia Maryja, idzie nieustający potok kłamstwa i nie dostrzega tego wielu biskupów, w tym kardynał Dziwisz, albo za słabo, no to jeżeli kłamie na temat in vitro, no to jest kompromitacja Kościoła. Jak ludzie mają słuchać listów pasterskich, jakim ma być autorytetem instytucja, która kłamie?

— pytał Niesiołowski, mijając się z prawdą na każdym kroku. Najzabawniejsza odpowiedź padła przy odpowiedzi na pytanie o to, co Jan Paweł II mówił o zapłodnieniu „in vitro”:

Nie wiem, nie pamiętam, chyba wtedy nie było tego problemu, nie pamiętam. (…) na pewno ze znacznie większą miłością, bo był papież Jan Paweł II miał wielką miłość do człowieka, ze znacznie większą miłością i miał zrozumienie dla małżeństwa, które chce mieć własne dziecko.

Wracając do Ewy Kopacz, chwalił jej dokonania i przekonywał, że świetnie się sprawdzi w roli premiera. Nie dostrzega też żadnych uchybień i kłamstw, które głosiła wokół badania katastrofy smoleńskiej, co przypominane jest jej w kategorii politycznego grzechu ciężkiego:

Ale co to za grzech, co to za grzech, no co to w ogóle jest, tak uważała, no i co się stało? Co się stało, co z tego? Z tego robienie, to jest takie samo kłamstwo jak na temat Błasika, że polska komisja Millera oskarżyła, że był pijany, nigdy żaden polski specjalista tego nie mówił, mówił to raport Anodiny, z którego zresztą Rosja się wycofała i przeprosiła

— mówił Niesiołowski, zakłamując fakt przeprosin, które nie miały miejsca.

Ewa Kopacz w Smoleńsku była bohaterką i kłamstwo na jej temat, podłość, nikczemność, Ewa, nie będę komentował pisowskich pomyj. Natomiast Ewa Kopacz, moim zdaniem, sobie da, bo jest inteligentna, rzeczowa, spokojna

— przekonywał Niesiołowski, który równie pozytywną opinię wyrażał na temat rządu.

Przegrana Platformy w trzech regionach nie stanowi dla niego żadnej wiarygodnej informacji o zmianie nastrojów społecznych wobec PO.

Przy siedmioprocentowej frekwencji, mobilizacji tego pisowskiego, fanatycznego, sfanatyzowanego, podbechtywanego przez Rydzyka, niektórych księży elektoratu takiego, bardziej wyznawców niż zwolenników w takim klasycznym rozumieniu słowa, politycznych, to nie jest żaden zły wynik.

— stwierdził marszałek Niesiołowski.

mall / Radio Zet

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.