Donald Tusk to człowiek ambitny… zwłaszcza jeśli chodzi o własną karierę. Ciężka praca w Warszawie, Berlinie i Brukseli dotarł właśnie na jej szczyt. Gorzej, jeśli chodzi o ambicje Polski.
Najpierw słyszeliśmy, że spodziewamy się po szczycie NATO baz Sojuszu w Polsce i w naszym regionie, później batalionu żołnierzy. Wreszcie z sukcesem trąbiono, że obejmie nas tzw. „szpica”, czyli siły natychmiastowego reagowania. Ostatecznie okazało się, że chodzi jedynie o ich dowództwo i to tylko „potencjalnie” w Polsce, „do uzgodnienia” itd. Zamiast bazy – jest szansa (choć nie pewność), że nad Wisłą NATO postawi magazyn z amunicją.
W zamian za to dostaliśmy możliwość zorganizowania kolejnego szczytu za dwa lata w Warszawie i usłyszeliśmy od sekretarza generalnego NATO, że
Jak na to wszystko reaguje ambitny polski premier, świeżo upieczony przewodniczący, szef, prezydent, król, cesarz, a nawet papież Rady Europejskiej? W sposób dla siebie tradycyjny – redukując polskie oczekiwania do minimum:
Chcielibyśmy więcej, ale cieszmy się z tego, co się stało w Newport. Mamy do czynienia z przełomem jakościowym. Dla nas najważniejsze było, aby nie utrwaliło się na szczycie NATO-wskim przekonanie, że istnieje taka druga kategoria członkowska, do której zaliczałaby się Polska.
I dodał:
Ten sygnał jest bardzo mocny i tego sygnału nie może zlekceważyć nasz wschodni sąsiad. Gwarancje bezpieczeństwa NATO dla Polski przestały być gwarancjami papierowymi i zaczynają być gwarancjami praktycznymi. Z tego należy się cieszyć.
Pewnie! Co by nie było – Donald Tusk uśmiechnąłby się szeroko i podziękował. Po 15 latach w NATO premier cieszy się, że nie zostaliśmy państwem drugiej kategorii. To jest dla niego NAJWAŻNIEJSZE! W przyszłym tygodniu dymisja. Niestety po nim nic lepszego nas nie czeka…
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent się cieszy, ale to „sukces” wątpliwy. Okruchy NATO dla Polski
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/212477-ambitny-jak-tusk-po-szczycie-nato-cieszmy-sie-z-tego-co-jest