Kopacz przymierza buty Tuska: "Jak będzie trzeba, zostanę premierem". Schetyna przyczajony: "Trzeba trzymać kciuki i spokojnie reagować"

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Jak będzie tego sytuacja wymagała, pewnie zostanę premierem

— przekonywała Ewa Kopacz na krótkim spotkaniu z dziennikarzami w Sejmie.

Marszałek Sejmu odniosła się w ten sposób do możliwych scenariuszy na wypadek odejścia premiera Tuska do Rady Europejskiej. Kopacz przyznała, że jest gotowa, by objąć tekę szefa rządu.

Jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce. Jeśli będzie tego sytuacja wymagała, pewnie tak

— odparła.

I dodawała:

A co, już znudziłam się wam jako marszałek Sejmu? Tak źle było ze mną?

— żartowała Kopacz do dziennikarzy, którzy natychmiast zwrócili uwagę, że użyła słowa „byłam”.

Aktualna marszałek Sejmu tłumaczyła przy tym, że jej prywatne odczucia w sprawie Tuska są takie, że wolałaby, by ten został w Polsce.

Głos zabrał też Grzegorz Schetyna, o którym mówi się, że to jego ostatnia szansa na powrót do gry w poważnej polityce.

Jest na dobrej drodze. Trzeba trzymać kciuki i bardzo spokojnie reagować, nie wpisać sięw takie gorączkowe zachowania, bo to wszystko jest jeszcze przed, dopiero jest przygotowywane, więc cierpliwości

— odparł.

Wygląda na to, że rywale tylko czekają do wewnętrznej walki o przywództwo w Platformie. Pora tylko na sygnał do startu…

CZYTAJ TAKŻE: Festiwal plotek: Bieńkowska do Brukseli, a kto zastąpi Tuska? Kopacz? Siemoniak? A może… Schetyna?

lw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.