Tupet Radosława Sikorskiego nie ma granic. Znów wykorzystuje Biuro Ochrony Rządu do prywatnych celów. Kiedyś rządowa ochrona dowoziła mu pizzę. Teraz – transportuje dzieci znajomych.
Jak pisze „Super Express”, minister spraw zagranicznych „zachowuje się jak dyktator, który sam stanowi wszelkie prawa”.
Przez ostatnie dni minister odpoczywał razem z żoną i dwójką dzieci w swojej posiadłości, która stoi na 13 hektarach ziemi. Byli tam też dwaj chłopcy zaprzyjaźnieni z dziećmi Sikorskiego. Jaśniepan, jak na prawdziwego pana przystało, wydawał polecenia. Kazał ogrodnikowi przystrzyc trawę, a następnie polecił ochraniającym go funkcjonariuszom, by odwieźli młodych gości!
Jeden z byłych funkcjonariuszy służb mówi anonimowo w rozmowie z dziennikiem:
W takich sytuacjach nic nie mamy do powiedzenia. Każdy sprzeciw to niemal pewna utrata pracy.
Najciekawsze w całej sprawie są tłumaczenia rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego:
Nie ma nic zdrożnego i złego w tym, że funkcjonariusze BOR odwieźli dzieci znajomych ministra. BOR po prostu wracał na nocleg do Bydgoszczy i zabrał tę dwójkę dzieci.
„SE” dopytywał:
Jechali spać? Przecież zdjęcia wykonane zostały około godziny 17.00?
Wojciechowski beztrosko odpowiedział:
Oczywiście, że można było zamówić taksówkę. Ale po co, skoro były wolne miejsca w aucie BOR? Nie szukałbym tu sensacji.
To kolejny przypadek, gdy Sikorski wyznacza nowe zadania BOR, kompletnie niezwiązane z tym, czym ta służba powinna się zajmować. Kiedyś funkcjonariuszy przerobił na dostawców pizzy.
W weekend pisaliśmy o innym wątku z bogatego życia szefa polskiej dyplomacji:
Co dalej z dworkiem i „wsią Sikorskiego”? Duże problemy szefa MSZ z małym Chobielinem…
mt
—————————————————
TYLKO MY TO MAMY! Kubek lemingowy wPolityce.pl.
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/210669-bor-wozi-dzieci-znajomych-sikorskiego-rzecznik-taksowka-po-co