Rulewski do Grasia o prospołecznej polityce rządu PO-PSL: „Bieda rodzi biedę”

fot. wPolityce.pl/ansa/tvn24
fot. wPolityce.pl/ansa/tvn24

Jan Rulewski odpowiada Pawłowi Grasiowi na łamach Gazety Wyborczej.

Paweł Graś, mój kolega, ale i władza, za pośrednictwem „Gazety Wyborczej” z 19 sierpnia 2014 r. gani, wyjaśnia, prosi o platformianą lojalność. Wprawdzie artykuł potwierdza, że dialog wewnętrzny nie jest najsilniejszą stroną PO, lecz wartością artykułu jest rozmowa z szerokim gronem czytelników

— pisze Rulewski.

Wcześniej sekretarz PO w gazecie Michnika próbował dyscyplinować senatora, który jest rozczarowany rządami ekipy Donalda Tuska.

Platforma Obywatelska nie wynalazła leku na całe zło świata, to fakt. Ale rząd przez nią współtworzony nie zapomina o najuboższych, seniorach, osobach wykluczonych. Fakty to potwierdzają

— pisze w artykule opublikowanym przez „Gazetę Wyborczą” Paweł Graś, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej.

CZYTAJ TUTAJ: Graś chce wzruszyć Rulewskiego i wyborców. Prostujemy jego propagandę!

Senator PO artykułu Grasia nie zostawił bez odpowiedzi, ponieważ jest partią rozczarowany. Bardzo.

Jest o czym pisać nie tylko z powodu srebrnego wesela Rzeczypospolitej w rocznicę jej zaręczyn, czyli 34. rocznicy Porozumień Sierpniowych, albowiem dla mnie Platforma jest projektem stanowiącym ich kontynuację w warunkach państwa niepodległego, ze społeczną gospodarką rynkową

— pisze Rulewski, a potem swoją myśl rozwija.

Nie pojmuję, czy to w wyniku kryzysu, czy wskutek zmian świadomości „w najwyższej półce” (to określenie władz PO) zaczęto stawiać w ostatnich latach na skuteczność finansową, gospodarczą, a nawet elitarność obyczajów politycznych. Nic bardziej zdrożnego! Tyle tylko, że beneficjentami stawali się bardziej właściciele sprywatyzowanego po PRL majątku niż jego dotychczasowi użytkownicy, czyli obywatele. (…) Zamiast Polski obywatelskiej rozrastała się Polska konformizmu, czyli ucieczki od urny wyborczej, od przynależności partyjnej lub związkowej. Strach przed I sekretarzem PZPR w fabryce zastąpił strach przed omnipotentnym pracodawcą

— wylicza senator.

W pomocy społecznej drgnęło, by pozostało po staremu, czyli lichutka pomoc 70-100 zł poniżej progu dochodowego 456 zł na obywatela, pod warunkiem że gminy posiadają środki. A tak się układa, że tam, gdzie gminy ich nie mają, np. popegeerowskie, to pomocy nie udzielają, czyli bieda rodzi biedę

— analizuje Jan Rulewski. Najbardziej jednak boli go sytuacja, w jakiej znaleźli się emeryci. Rolewski zaznacza, że to właśnie przelało jego czarę goryczy.

Po mocnym struganiu ich oczekiwań na „bezpłatne leki dla wszystkich” nie bez wahań zaproponowaliśmy w Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, by to byli tylko 75-latkowie z minimalnymi świadczeniami 720 zł i mniej, obsługiwani pod kontrolą komputerów, a w końcu tylko samotni. Razem tego zaledwie 100 mln zł. W tym miejscu przyznajmy się, że ulegliśmy czarowi statystyki. Wszak pensje rosły, emerytury były waloryzowane, ale pytanie, jak żyć za 720 zł, nie znalazło odpowiedzi

— oskarża senator Rulewski i dodaje, że skandalem jest sytuacja, kiedy emeryci nie mogą skorzystać z kapitału NFZ aby uzyskać dopłatę do leków, bo „coroczne nadwyżki lekowej rekompensaty służą łataniu zawinionych przez Ministerstwo Finansów dziur budżetowych”.

**Pawle, niezależnie od tej i wcześniej adresowanej krytyki trwam w przekonaniu, że nadal dla rządów Platformy nie ma alternatywy. Tym bardziej gdy zapewniasz, że Platforma nie chce kraju, w którym „oazy luksusu sąsiadują z dzielnicami biedy” (sugerowałbym demontaż zwłaszcza tych ostatnich)

— podsumowuje Jan Rulewski. Ciekawe co tym razem odpowie Paweł Graś.

źródło: wyborcza.pl/Wuj

————————————————————————————-

Poznaj prawdziwe oblicze rządu Donalda Tuska! Przeczytaj książkę „Afery czasów Donalda Tuska” .

Książka do kupienia wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.