Tygodnik „Wprost” twierdzi, że jest w posiadaniu 47 stron z adnotacjami „ściśle tajne”, „egzemplarz pojedynczy” i zapowiada ich publikację.
Czasopismo już na wstępie zastrzega, że:
Z dokumentów widać, że weryfikatorzy WSI próbowali dobrać się do skóry Bronisławowi Komorowskiemu. Czym? Nagraniami z WSI i kwestią spotkań z handlarzami bronią. Według weryfikatorów obecny prezydent Bronisław Komorowski patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych.
Wspomniana agencja to „Pro Civili”, a jednym ze zniszczonych ludzi to m.in. Romuald Szeremietiew, którego po latach procesów uniewinniły ze wszystkich zarzutów sądy wszystkich instancji.
O sensacjach zapowiadanych przez tygodnik „Wprost” rozmawiamy z Piotrem Bączkiem, który był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
wPolityce.pl: „Wprost” zapowiedział publikację, w którym podnosi tezę, że materiały z tajnego aneksu do raportu z weryfikacji WSI wyciekły w 2007 r.
Piotr Bączek: Wygląda to na odgrzewanie starego kotleta. To powtórka operacji z 2007 r., gdy miała swój początek afera marszałkowa. Przypomnę, że to Anna Marszałek z „Dziennika”, a potem „Gazeta Wyborcza” opublikowali tezę, że aneks jest do kupienia na bazarze. Odbyło się śledztwo w tej sprawie, były rewizje, m.in. u mnie. ABW i prokuratura stwierdziły, że nie było wycieku, nie było sprzedaży aneksu. Ja go miałem nawet jakoby sprzedać „Gazecie Wyborczej”. Ta zapowiadana teraz publikacja to taka „powtórka z rozrywki”. Druga sprawa to ta afera „Pro Civili”. Owszem, była badana przez komisję weryfikacyjną WSI, ale ta sprawa została opisana w pierwszym ujawnionym raporcie w 2007 roku. Poświęcono cały rozdział tej fundacji.
Tygodnik zapowiada publikację nowych, tajnych materiałów z aneksu.
Jeśli ta publikacja będzie nawiązywała do sprawy opisywanej przed laty przez „Dziennik” i „Wyborczą” to są to odgrzewane kotlety. Jednak jeśli „Wprost” planuje publikację jakichś materiałów z aneksu, to trzeba skierować pytanie do dysponentów tajnego wciąż aneksu, jak jest to możliwe, że jakieś materiały dotarły do „Wprost”. A warto przypomnieć, że dysponentami tego dokumentu są: Prezydent RP i szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Czy ten artykuł ma za zadanie rozbroić bombę, która szykuje się jesienią w związku z wezwaniem Bronisława Komorowskiego na świadka do sądu, przed którym odpowiada Wojciech Sumliński? Ten sam dziennikarz szykuje też na koniec roku sensacyjną publikację, w której poznamy nieznane wcześniej informacje na temat związków obecnego prezydenta z WSI.
Tak, owszem. A ja dodam jeszcze jedną sprawę. Mianowicie w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej ds. komisji weryfikacyjnej WSI. Głosowanie nad nim ma odbyć się pod koniec sierpnia. Było na razie czytanie projektu, dyskusja nad projektem, natomiast pierwsze czytanie zostało przełożone na czas po wakacjach parlamentarnych. Być może więc ten materiał we „Wprost” ma uzasadniać powołanie tej komisji śledczej, ma zadanie wykazać rzekomo przestępczą działalność komisji weryfikacyjnej i Antoniego Macierewicza. Widzimy wyraźnie, że realizowany jest scenariusz nakreślony przez Radosława Sikorskiego, co zostało nagrane i ujawnione na słynnych taśmach. We „Wprost” notabene.
Warto zwrócić uwagę, że „Wprost” nie należy do krytyków prezydenta Komorowskiego. Raczej wprost przeciwnie.
Tak, a afera taśmowa opisana przez „Wprost” została tak ukierunkowana, że uderzyła tylko w zaplecze Donalda Tuska i w niego samego. Prezydent wyciągał gorące z kasztany z tego ogniska. Może ta publikacja to też wstęp do wygładzenia drogi pod zbliżającą się prezydencką kampanię wyborczą?
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/209689-byly-weryfikator-wsi-moze-material-we-wprost-ma-uzasadniac-powolanie-komisji-sledczej-przeciwko-macierewiczowi-nasz-wywiad