Libicki zabiera darmowe leki emerytom, czyli wojna PO z własnym narodem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Facebook
fot. Facebook

W ostatnich latach wydaje się, że metoda rządzenia w Polsce polegająca na tym, by młodzi uciekli z kraju, a starych wykończyć cenami leków i brakiem dostępności do służby zdrowia, zdaje egzamin.

Dziś cała Polska może zobaczyć, jak radosny i zadowolony z siebie oraz dumny senator PO Jan Filip Libicki ogłasza, że to on złożył wniosek o odrzucenie ustawy umożliwiającej najstarszym i najbiedniejszym rencistom i emerytom bezpłatne zaopatrzenie w leki refundowane.

To ja zabrałem te darmowe leki emerytom

— chwali się senator PO Jan Filip Libicki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bezczelnie szczery senator PO: „To ja zabrałem darmowe leki emerytom”

Taka postawa, to kwintesencja stosunku ludzi władzy i przedstawicieli PO do starych, biednych i schorowanych Polaków. To uosobienie pogardy, drwiny i jednocześnie pokaz siły i możliwości obecnej władzy.

Chodziło raptem o 200 mln zł dla 75-latków, którzy dostają rentowo emerytalną jałmużnę w wysokości 845zł i mają „czelność” mając ukończone 75 lat jeszcze żyć i chcieć się leczyć, a nie popierać rząd premiera D. Tuska czynem i umierać przed terminem. Wydaje się więc, że w przypadku tego typu postaw rządu szkody narodowej i tzw. elity władzy z senatorem PO J.F. Libickim na czele, metoda leczenia głowy przy pomocy lewatywy, którą ostatnio zaproponował prezydent B. Komorowski byłaby jak najbardziej wskazana.

Lewatywa mózgu aż do bólu, tym bardziej, że to nie pierwszyzna w wykonaniu polityków PO. Wielu emerytów pamięta jeszcze wypowiedzi byłej minister sportu, medialnej gwiazdy PO J. Muchy o tym, że starzy i chorzy często chodzą do lekarza dla rozrywki.

Nikczemność i bezczelność zarazem oraz duma jaka z tego powodu rozpiera senatora PO, to nie intelektualna prowokacja, to szczera prawda o stosunku rządzącej dziś partii do sporej rzeszy polskiego społeczeństwa.

To właśnie w tej sferze dostępu do służby zdrowia, do leków, ten właśnie rząd ponosi od 7 lat spektakularną klęskę w konfrontacji z polską biedą. Ale robienia z tego powodu pokazu arogancji nie da się zrozumieć, tym bardziej, że ten sam rząd PO-PSL, który zabrał najbiedniejszym polskim emerytom i rencistom owe 200 mln zł na refundacji leków z naszych portfeli i innych cięciach w lecznictwie zaoszczędził blisko 1,7 mld zł. w 2013 r. Tyle samo mniej więcej co rocznie ten rząd wydaje na utrzymanie senatorów, niewiele mniej, bo 100 mln zł wyrzucił na idiotyczny Szczyt Klimatyczny na Stadionie Narodowym. Nie mówiąc już o skrajnej rozrzutności i wydaniu 500 mln zł na Polską prezydencję w Unii.

Ten sam rząd PO w ostatnich latach przeznaczył na inwestycje dla 75 zagranicznych koncernów i firm blisko 2 mld zł, no cóż, ale to w końcu dla obcych nie dla naszych. Parafrazując wypowiedź szefa MSZ R. Sikorskiego w sprawie międzynarodowej komisji, która miałaby zbadać tragedię pod Smoleńskiem - „tam zginęli tylko Polacy” - w tej sprawie o braku dostępności przez najstarszych i najbiedniejszych emerytów i rencistów do darmowych leków można by stwierdzić - „tu też będą umierać tylko Polacy”.

To tym bardziej kompromitujące, że już dziś polscy pacjenci dopłacają do leków najwięcej w Europie i płacą średnio 42 proc. ceny leków, mając jedne z najniższych w UE rent i emerytur. W większości krajów starej Unii darmowe leki lub leki za 1 euro są czymś oczywistym i całkiem normalnym.

Dramat polskich pacjentów, których nie będzie stać na coraz droższe leki, gdyż w przyszłym roku NFZ zmniejszy jeszcze środki na refundację leków, co podniesie ich ceny, będzie skutkować w wielu przypadkach nieformalną - urzędniczą eutanazją. To właśnie ceny leków w Polsce dla starych i schorowanych najbardziej pustoszą portfele i budżety domowe polskich emerytów i rencistów, ale również rodzin wielodzietnych, a rewaloryzacje emerytur i rent o 15-18 zł w skali roku mogą tylko przyspieszyć śmierć pacjenta z powodu napadu złości.

To tym bardziej godne potępienia, że polscy pacjenci są w aptekach łupieni i obdzierani żywcem ze skóry, a polskie fabryki leków nie istnieją, bo zostały sprywatyzowane na rzecz kapitału zagranicznego. To wielkie zagraniczne koncerny farmaceutyczne mają tu nad Wisłą prawdziwe Eldorado i obok zagranicznego sektora bankowego w Polsce są prawdziwą podporą rządu premiera D. Tuska.

Dla tych 75-latków, którym senator PO J.F. Libicki „zabrał darmowe leki” realną alternatywą jest wydać na leki czy na jedzenie. Nic dziwnego, że już 25 proc. polskich pacjentów rezygnuje z leczenia i zakupu leków z powodu braku środków finansowych.

Tak prowadzona ekonomiczna wojna na wyniszczenie z własnym narodem może zakończyć się wielkim sukcesem PO. Młodzi uciekną z kraju, a starzy wymrą z powodu braku środków na zakup leków. Sorry, widocznie jest ciągle jeszcze nas za dużo.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych