Irena Lipowicz przegrała 0:3. Ze zdrowym rozsądkiem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. brpo.gov.pl
Fot. brpo.gov.pl

Znam publiczny życiorys profesor Ireny Lipowicz, obecnie na urzędzie Rzecznika Praw Obywatelskich, więc jej polityczna stronniczość niezbyt mnie dziwi. Mimo to dzisiaj udało się pani rzecznik zaskoczyć mnie aż potrójnie.

Właściwie wszystko sprowadza się do jednego zdania z listu prof. Lipowicz do szefowej MEN Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Odnosząc się do protestu rodziców, którzy nie życzą sobie indoktrynacji swych dzieci zaplanowanej w programie „Równościowe przedszkole”, pani Lipowicz m.in. napisała, że „konstytucja nie może gwarantować i nie gwarantuje, że wiedza przekazana w szkole będzie zgodna z przekonaniami rodziców”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczna opinia rzecznik praw obywatelskich. Lipowicz broni warsztatów genderowych nawet wbrew woli rodziców

I tu zaczynają się strome schody Ireny Lipowicz, która (jak się okazuje) nie odróżnia: po pierwsze – szkoły od przedszkola, po drugie – nauczania od wychowania, po trzecie – przekazywania aktualnego stanu wiedzy naukowej od indoktrynowania właśnie modnym postmodernistycznym zabobonem o tzw. płci kulturowej.

Dżender, bo o tym mowa, polega na ideologicznie umotywowanym myśleniu życzeniowym, że pewna płynność gramatycznego rodzaju niektórych rzeczowników w różnych językach narodowych, a niekiedy i chwiejność takiej gramatycznej kwalifikacji w jednej i tej samej strukturze językowej (np. klusek – kluska albo rodzynek –rodzynka) da się wykorzystać jako narzędzie do zakwestionowania niezmienności genetycznie zdefiniowanej biologicznej, naturalnej płci osobników gatunku homo sapiens.

Oczywiście, pani Lipowicz może sobie prywatnie nie wierzyć, że gdy Bóg tworzył ludzi, to „mężczyzną i kobietą ich stworzył”. Osobie publicznej na urzędzie nie wypada jednak własnej podatności na ideologiczną nowinkę, która neguje dziejowe doświadczenie i zdrowy rozsądek, uczynić obowiązkowym wierzeniem dla całej obecnej wspólnoty Polaków. Nie wypada tym bardziej, że owa nowinka – w przeciwieństwie np. do niewinnej pasji cyklistów – ma charakter wyraźnie dewiacyjny, czego wszakże była profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zdaje się wcale nie dostrzegać.

Najgorsze jest wszakże to, że umocowana na urzędzie Rzecznika Praw OBYWATELSKICH Irena Lipowicz weszła dziś w rolę Rzecznika Praw PAŃSTWA. A nawet – jeśli wczytać się w stosowne zapisy obowiązującej konstytucji – w rolę Rzecznika UZURPACJIADZY. I dlatego w przypadku profesor Lipowicz, całkiem inaczej niż to było z profesorem Geremkiem, po prostu widać, że schodzi ostro w dół.

Waldemar Żyszkiewicz

CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik Praw Obywatelskich - Irena Lipowicz próbuje wyznaczyć na nowo granice konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami

———————————————————————————————-

Serdecznie zapraszamy do zakupu niepowtarzalnych toreb z logo wPolityce.pl!

Torby wykonane są z bardzo wytrzymałego materiału, są niezwykle poręczne i praktyczne, mieszczą format A4.

Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych