Konkurs na najgłupszy spot wyborczy jeszcze nigdy w historii wyborów nie miał tak silnej obsady. Im mniejsza partia i bardziej świadoma, że majowe głosowanie może okazać się walką o być albo nie być, tym klip wyborczy bardziej prymitywny.
Jan Hartman chyba sam dobrze nie wie, po co nakręcił spot:
W Nowym Jorku jest spajderman, w Gotham City jest Batman, a u nas jest Hartman
— mówi zadowolony filozof, prezentując czerwone serduszko.
Sercowy przekaz próbował przekazać też Marek Migalski, którego asystentki (wraz z jednym asystentem?) zapewniały, że „zrobiły to z Migalskim”.
Paweł Piskorski postawił na rozśmieszenie wyborców. Najpierw bawi się wojskowym helikopterem, a następnie macha szabelką. W domyśle - jak premier Tusk w ostatnich tygodniach.
Z kolei Dorota Gardias robiła zastrzyk pieniężny z Brukseli.
A Ryszard Kalisz chwalił się obwodem pasa.
To tylko kilka najlepszych spotów z ostatnich dni, a do wyborów zostało jeszcze trochę czasu. Z pewnością będzie co publikować: a po wyborach rozstrzygnąć konkurs: nagrodą nie będzie co prawda mandat do Brukseli, ale przynajmniej świadomość, że wygłupy zostały docenione.
Tanie chwyty widać nie tylko w prymitywnych reklamówkach - partie są właśnie na ostatniej prostej, jeśli chodzi o rejestrację list wyborczych. I tak dla przykładu - Solidarna Polska umieściła na swoich listach aż trzech Ziobrów, Kongres Nowej Prawicy znalazł miejsce dla pięciu Korwin-Mikków.
Wiem, wiem, „ciemny lud to kupi”, a dziś tak się po prostu robi kampanię. Ale czy naprawdę trzeba działać aż tak bezczelnie?
Wszystkim wymienionym życzę powodzenia. Jak mawiał w wyborczej kampanii kandydat na wójta w mojej rodzinnej miejscowości: może nie będzie lepiej, ale na pewno będzie weselej.
Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/191681-machaja-szabla-mowia-o-spidermanie-i-robia-zastrzyk-konkurs-na-najglupszy-spot-wyborczy-wchodzi-w-decydujaca-faze-zobacz-wideo