Adam Szejnfeld, od dłuższego czasu wice-Niesiołowski platformerskiej propagandy, dokonał brawurowej „szarży”, usiłując zrzucić z obozu władzy odpowiedzialność za haniebne potraktowanie pamięci o gen. Andrzeju Błasiku.
Nikt w Polsce nie obrażał pamięci, nie szargał pana generała Błasika
– ogłosił Szejnfeld w TVN.
W programie „Kawa na ławę” zaatakował zaproponowaną przez PiS sejmową uchwałę ws. uczczenia pamięci śp. Andrzeja Błasika.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zabawy Sejmu z projektem uchwały ws. uczczenia pamięci gen. Andrzeja Błasika
Sejm jest najwyższą instytucją prawodawczą w Polsce, a nie instytucją do uprawiania polityki i to jeszcze międzynarodowej, między polskim państwem i Federacją Rosyjską
– ruszył z kopyta Szejnfeld.
Ale to był dopiero (w)stęp. Szejnfeld spiął swego rumaka ostrogami i ruszył kłusem.
Ta uchwała jest instrumentem partykularnej, politycznej, partyjnej, walki PiS z PO. Nie wiem dlaczego nie macie szacunku do wdowy po panu generale, która po tej wielkiej katastrofie prosiła i apelowała, żeby ją, jej męża i pamięci o nim nie mieszać do bieżącej polityki
– oskarżał wice-Niesiołowski.
Ewa Błasik, wdowa po generale, w niedawnym wywiadzie nie kryła oburzenia i rozgoryczenia brakiem należytej reakcji rządzących, m.in. b. szefa MON Bogdana Klicha (czyżby nie należał do PO?) na oszczerstwa Rosjan o jej mężu. Pytana o uchwałę podkreślała, że projekt został zgłoszony przez „jedyną opcję polityczną, która od początku stanowczo broni prawdy.” I na pewno nie miała na myśli Platformy.
CZYTAJ: Ewa Błasik o insynuacjach Laska: niech nie opowiada bzdur, bo może zasiąść na ławie oskarżonych
Co na to Szejnfeld? Musiał przejść do galopu. Znów ostrogi poszły w ruch.
Ta uchwała jest rozpoczęciem kampanii prezydenckiej przez PiS. Chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby przez następne miesiące, do przyszłego roku, atakować prezydenta Bronisława Komorowskiego „a co pan zrobił, czego pan nie zrobił, gdzie są efekty, gdzie są przeprosiny Putina, a gdzie są przeprosiny Anodiny” i Bóg wie co. Przecież wystarczy wczytać się w ten akapit i wiadomo o co chodzi
– stwierdził platformerski dżokej (nie mylić z dżokerem).
Myślowa galopada parlamentarzysty PO ma się tak samo do prawdy, jak Szejnfeld do ułana. Panie pośle, jazda bez trzymanki bywa w polityce ryzykowna. Można potknąć się na własnym kłamstwie. Zwłaszcza, gdy doprowadzi się do sytuacji, w której koń by się uśmiał. Rumak przechodzi w cwał, a jeździec zostaje bez głowy.
Jerzy Kubrak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/190262-brawurowa-szarza-szejnfelda-w-tvn-nikt-w-polsce-nie-obrazal-pamieci-nie-szargal-pana-generala-blasika-kon-by-sie-usmial