Wiatr zmienia kierunek. "Lewactwo na uniwersytetach i w kulturze, pierze mózgi wszystkim narodom"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Mijają właśnie 24 lata od dnia, kiedy Naród Polski, 4 czerwca 1989 r., jednoznacznie stwierdził, że nie chce u władzy komunistów. Żadnych - ani tych z ludzką twarzą, ani tych magdalenkowo – okrągłostołowych, nie życzy sobie w parlamencie. Lista partyjna (czerwoni), dostała średnio 20% głosów, a kandydaci Komitetu Obywatelskiego - 80%.  Komuniści przegrali z kretesem. Ok. 40% społeczeństwa wybory zbojkotowało, nie godząc się na 35% procentową demokrację – czyli żadną.

O dziwo, zaskoczeni byli i socjologowie i magdalenkowi zdrajcy, czyli wyselekcjonowani przez Kiszczaka opozycjoniści. Cóż to, nie znali narodu? Czyżby myśleli, że propaganda komusza była tak skuteczna? Wzywałam wtedy do bojkotu wyborów. Wiedziałam, że i tak Komitety Obywatelskie wygrają. 40% bojkot, może być przedstawiany jako niezgoda Polaków na szwindel „magdalenkowy”.

Ci, którym społeczeństwo zawierzyło, zdradzili po raz drugi. W drugiej turze kazali głosować na komunistów. Polacy powiedzieli - basta i do wyborów nie poszli. Frekwencja wyniosła 25%.  Napisałam wtedy list otwarty do posłów i senatorów, że naród jest suwerenem w państwie - w wyborach odrzucił komunistów - ordynacja i tak musi być zmieniona, więc niech przeprowadzą w II turze całkowicie wolne wybory. List został złożony na ręce posłanek - Anny Knysok i Elżbiety Seferowicz, a opublikowany w bezdebitowym, wydawanym przez Andrzeja i Joannę Gwiazdów - „Poza Układem”. Pisałam w nim, że oszukany naród nie będzie wierzył już nikomu. No cóż, Geremek i Michnik wiedzieli lepiej i to ich słuchano! A od jednej z pań posłanek usłyszałam, że „wielka polityka nie jest zrozumiała dla maluczkich”. Odpowiedziałam jej, iż jeśli ona nie rozumie i ja nie rozumiem, to niech się zastanowi  - czy to wielka polityka, czy wielkie kur…stwo”.

Trzecia, kolejna zdrada nastąpiła 19 lipca 1989 r. Zgromadzenie narodowe wybrało gen. Wojciecha Jaruzelskiego, autora stanu wojennego, na Prezydenta Polski.

Całą akcję zorganizował Andrzej Wielowieyski. Dziewiętnastu parlamentarzystów z Solidarności, skupionych w Obywatelskim Klubie Parlamentarnym (OKP), przyczyniło się do wyboru Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta. Warto te nazwiska pamiętać po wsze czasy! Posłowie, którzy oddali w czasie głosowania nieważny głos : Wiktor Kulerski, Andrzej Miłkowski, senatorowie , którzy oddali w czasie głosowania nieważny głos to: Aleksander Paszyński, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma, Witold Trzeciakowski, Andrzej Wielowieyski. Aby obniżyć kworum, gdyż wiadomo było, że nie wszyscy ZSL-owcy (Zjednoczone Stronnictwo Ludowe) i nie całe SD (Stronnictwo Demokratyczne) zagłosują na Jaruzelskiego, część posłów OKP nie uczestniczyła w głosowaniu. Byli to posłowie: Paweł Chrupek, Adela Dankowska, Marek Jurek, Lech Kozaczko, Jerzy Pietkiewicz, Maria Stępniak, Henryk Wujec i senatorowie: Zdzisław Nowicki, Krzysztof Pawłowski, Andrzej Szczepkowski, Mieczysław Ustasiak.
I tak zabrakłoby głosów, więc jeden parlamentarzysta z Solidarności głosował za wyborem Jaruzelskiego na prezydenta. Był to senator Stanisław Bernatowicz. Tak więc 269 deputowanych głosowało za kandydaturą sowieckiego namiestnika, który wydał wojnę własnemu narodowi, co przy 537 ważnych głosach oznaczało, że przeszedł jednym głosem. OKP liczył wtedy 161 posłów i 99 senatorów- razem 260 osób. (http://chomikuj.pl/Maryja/Ksi*c4*85*c5*bcki/Artyku*c5*82+nt.+wyboru+Jaruzelskiego+na+prezydenta+III+RP+.+Czy+kto*c5*9b+b*c4*99dzie+*c5*9bwi*c4*99towa*c5*82+19+lipca.doc)

Łatwo więc policzyć, ile osób spoza OKP głosowało przeciwko Jaruzelskiemu. W tym samym dniu, w którym kat narodu polskiego został Prezydentem PRL, zmarł w Londynie Prezydent RP  - Kazimierz Aleksander Sabbat. Nie zniósł tej hańby? W tym samym dniu odbył się pogrzeb ks. Sylwestra Zycha, zamordowanego przez siepaczy Kiszczaka, 11 lipca 1989r.

Czwarta  zdrada tej OKP-owskiej ekipy to, powołanie gen. Czesława Kiszczaka 2.08.1989 r. na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Na szczęście, nie uzyskał on poparcia ZSL i SD i nie zdołał utworzyć rządu. Ludowcy i tzw. stronnictwo dekowników zachowali się jak należy. Kiszczaka odwołano 24.08 1989 r. i powołano jako premiera Mazowieckiego. Kiszczak został wicepremierem i Ministrem Spraw Wewnętrznych (http://orka.sejm.gov.pl/procx.nsf/w-wykazy-uch/$first?OpenDocument).

Takich ojców miała III RP. Nie może to dziwić, wszak Moskwa nakazała wszystkim „demoludom” (KDL – Kraje Demokracji Ludowej) pierestrojkę komunizmu. Nicolae Ceausescu nie chciał słuchać Gorbaczowa, to KGB pomogła części wiernej jej Securitate wzniecić powstanie. Za brak posłuszeństwa zapłacił głową.

Komunizm nigdzie nie odszedł i ma się dobrze. Został przestrojony do nowych potrzeb.

Na zachodzie „marsz przez instytucje” powiódł się. Antonio Gramsci i Rudi Dutschke wiedzieli, że aby mogła zwyciężyć zbrodnicza ideologia komunistyczna, muszą zostać zniszczone fundamenty, na których zbudowane było życie narodów Europy, czyli cywilizacja łacińska-chrześcijańska. Podwaliny dała frankfurcka szkoła „marksizmu kulturowego”. Głosiła ona:

Potrzebny jest "długi marsz poprzez instytucje" - media, uniwersytety, kościoły, centra władzy i kultury. Ale samo przejęcie instytucji nie zapewni hegemonii. Potrzebne jest zniszczenie fundamentów obyczajowych, religijnych, moralnych, na których opiera się stare społeczeństwo: szacunku dla władzy, poszanowania religii, przywiązania do instytucji rodziny.” Sam Gramsci twierdził: "Cóż może przeciwstawić klasa nowatorska temu gigantycznemu kompleksowi szańców i fortyfikacji klasy panującej? Musi mu przeciwstawić ducha rozłamu, czyli stopniowe zdobywanie własnej świadomości historycznej, ducha rozłamu... wszystko to wymaga stopniowej pracy ideologicznej, a pierwszym jej warunkiem jest dokładna znajomość terenu badań. Wynikają z tego określone wskazania dla każdego ruchu kulturalnego, który chciałby zastąpić ogólnie przyjęte poglądy [światopogląd chrześcijański] i w ogóle wszelkie dawne koncepcje świata: 1) niezmordowanie powtarzać własne argumenty... powtarzanie jest bowiem środkiem dydaktycznym, działającym najskuteczniej na umysłowość ludu... Nasza doktryna nie jest doktryną zbuntowanych niewolników, jest to doktryna władców, którzy w codziennym trudzie przygotowują broń, by zapanować nad światem.

Lewactwo na uniwersytetach i w kulturze, pierze mózgi wszystkim narodom. Ma rację Gabriela Kuby – niemiecka socjolog, gdy twierdzi, że ruch gender, wywodzi się z marksizmu i tworzy nową, totalitarną ideologię, którą ona nazywa genderyzmem. Jej książka „Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności” powinna być lekturą obowiązkową, nie tylko dla polityków, ale dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć otaczający ich świat.

Warto przytoczyć więc słowa  Fryderyka Engelsa z jego pracy pt. „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa”:

Co to znaczy: nieuregulowane stosunki płciowe? Znaczy to, że działające obecnie lub za dawniejszych czasów zakazy ograniczające wówczas nie istniały... Niewątpliwie stwierdzone jest również, że zazdrość jest uczuciem zjawiającym się stosunkowo późno. To samo dotyczy pojęcia kazirodztwa. Nie tylko brat i siostra byli niegdyś mężem i żoną - u wielu ludów dziś jeszcze dozwolone są stosunki płciowe pomiędzy rodzicami i dziećmi. Nie była ona [monogamia] bynajmniej owocem indywidualnej miłości płciowej, z którą nie miała nic wspólnego, ponieważ małżeństwa pozostały jak dawniej małżeństwami z wyrachowania...Tak więc małżeństwo monogamiczne bynajmniej nie wkracza do historii jako pojednanie między mężczyzną i kobietą, a tym mniej jako jego najwyższa forma. Przeciwnie. Występuje ono jako ujarzmienie jednej płci przez drugą, jako proklamowanie... wrogości płci...... pierwsze przeciwieństwo klasowe, jakie występuje w historii, zbiega się z rozwojem antagonizmu między kobietą a mężczyzną w małżeństwie pojedynczej pary, a pierwszy ucisk klasowy - z uciskiem żeńskiej płci przez męską.

Więcej: http://www.glos.com.pl/Archiwum_nowe/Rok%202006/017/strona/nowalewica.html

Związek Sowiecki kilkadziesiąt lat finansował nie tylko marsz przez instytucje, ale i światowy terroryzm - od „Czerwonych Brygad” po islamskich fundamentalistów.

Z prawdziwym przerażeniem słucham pożytecznych idiotów, którzy w Rosji widzą ratunek przed nihilizmem moralnym. Owszem, sama Rosja broni się przed „nowinkami z zachodu”, bo przecież wie, w jakim celu wydała miliardy dolarów, by rozłożyć moralnie Zachód. Skazanie feministek z „Pussy Riot”, jest tego dowodem. Spacyfikować należy bowiem wroga, aby nie był zdolny do walki, a nie siebie samego. Wszak Kreml nie wyrzekł się panowania nad światem. Ostatnio „Głos Rosji” cytuje Igora Korotczenko, rosyjskiego eksperta wojskowego:

Musimy zapewnić obecność naszych okrętów rakietowych w tych obszarach, z których w razie zaistnienia takiej potrzeby można wystrzelić międzykontynentalne pociski balistyczne morskiego bazowania. Dzięki temu będziemy mogli zagwarantować strategiczną stabilność na świecie”.

Żelazna kurtyna sprawiła, że patrzyliśmy na Zachód, jak na wolny od komunizmu świat. Tymczasem od schyłku lat 60. XX w. zaraza komunistyczna stopniowo go pochłaniała. Przyspieszenie nastąpiło w końcówce lat 70. Kreml mógł więc spokojnie przeprowadzać „pierestrojkę”. Pozwoliło mu to obecnie przejmować na Zachodzie nawet całe gałęzie przemysłu i uzależniać energetycznie. Sensacje dotyczące przeszłości Angeli Merkel, mogą wiele tłumaczyć. Tak więc nie wiedząc o tym, znaleźliśmy się w między dwoma komunizmami -  tym z Zachodu i tym ze Wschodu.

Niemiecka socjolog, Gabriela Kuby liczy na Polaków. Mówi wprost:

Macie wy – Polacy,  w sobie niespotykaną siłę, potrafiliście walczyć skutecznie z dwoma totalitaryzmami – marksistowskimi - z nazizmem i komunizmem, wierzę, że potraficie i z nowym totalitaryzmem, jakim jest nadchodzący gendryzm.

(wykład w SDP 29.05.2013r.)

Sądzę, że ma rację. Ta walka komunizmu, o panowanie nad człowiekiem i światem, tłumaczy, dlaczego tak bardzo niszczona jest polskość i nasz kraj. Mam jednak też nadzieję, że tak, jak użyty w I wojnie światowej przez Niemców gaz zatruł ich własne okopy, tak i teraz wiatr ideologii zmieni kierunek. Czekam, aż ktoś wreszcie nie tylko powtórzy w Polsce słowa Piłsudskiego -”Wydałem wojnę szujom, łajdakom, mordercom i złodziejom i w walce tej nie ulegnę (…) Cóżeście z tym państwem uczynili? Uczyniliście zeń pośmiewisko!” - ale i wcieli je w czyn. Wierzę w mądrość i siłę mojego narodu.

FELIETON ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY NA STRONIE STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY POLSKI.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.