Szef nowego biuletynu IPN chciał zakazać używania w publikacjach słowa „sowiecki". Jest ono "nieprzychylne wobec Rosji"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikipedia
fot. wikipedia

Jak ujawnia "Rzeczpospolita", spór w Instytucie Pamięci Narodowej wybuchł podczas kolegium redakcyjnego.

Andrzej Brzozowski, redaktor naczelny nowego biuletynu instytutu Pamięć.pl, zażądał, by w artykułach publikowanych w piśmie używano wyłącznie dozwolonej w PRL formy Związek Radziecki.

Brzozowski argumentował, że określenie sowiecki ma negatywne konotacje i jest nieprzychylne wobec Rosji. Takie postawienie sprawy wywołało wojnę. Część członków zespołu stanowczo sprzeciwiła się postulatowi naczelnego, wyjaśniając że sowiecki to forma przyjęta po 1989 r. wymiennie z określeniem radziecki i używana była także przez  sowiecką ambasadę.

Brzozowski w rozmowie z "Rz" zapewnia, że nie miał zamiaru nikogo cenzurować.

Istotnie zaproponowałem, by ujednolicić pisownię i w nazwach własnych nie używać określenia sowiecki. Nie tylko w moim przekonaniu w nauce nie powinno się stosować określeń, które są nacechowane emocjonalnie. Ustaliliśmy jednak, że ostatnie słowo w tej materii będzie należało do autora

– wyjaśnił.

Prezes IPN dr Łukasz Kamiński, choć nie słyszał o redakcyjnym sporze, przyznaje, że w instytucie oba określenia używane są na równych prawach. Sam zaś jest zwolennikiem terminu "sowiecki".

Historycy przyjmują obie formy za poprawne.

Wszystko zależy jednak od intencji. Są ludzie – i do nich, jak słyszę od wielu kolegów z IPN, należy redaktor nowego pisma Pamięć.pl – dla których słowo "sowiecki" zbyt mocno kojarzy się z antykomunizmem

– mówi "Rz" dr hab. Sławomir Cenckiewicz.

W moim przekonaniu takie postawy należy z całą stanowczością zwalczać, gdyż świadomie czy nieświadomie nawiązują one do wytycznych "polskich" bolszewików, którym termin "sowiecki" kojarzył się z "pańską" i antykomunistyczną Polską, dlatego zastąpili go słowem "radziecki".

- dodaje historyk.

 

Spór wywołany przez Andrzeja Brzozowskiego jeszcze bardziej interesująco rysuje się na tle innego faktu. Otóż, szef nowego biuletynu IPN "Pamięć", zasłynął niedawno na naszych łamach jako autor skandalicznego podręcznika do historii „Ku współczesności. Dzieje najnowsze 1918-2006”, wydanego przez Stentor.

Widać więc wyraźnie, że próba zacierania faktów historycznych i zmiękczania pojęć wdrażana jest sukcesywnie na wszystkich frontach.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

Z takich podręczników będzie nauczana historia od nowego roku szkolnego. Manipulacje, przekłamania, przemilczenia

Czy państwo Donalda Tuska nie mogłoby po prostu przekazać władzy na Czerską, "Wyborczej"? Wyszłoby taniej niż obecny cyrk

NASZ WYWIAD. Małgorzata Żaryn: Podręcznik Stentoru pełen manipulacji. Zdecydowanie odradzamy tę publikację!

Projektowany podręcznik do historii trzeba koniecznie poprawić! W obecnym kształcie jest on nie do zaakceptowania

UJAWNIAMY! W MEN powstały pozytywne recenzje nierzetelnego podręcznika Stentoru. Resort nie chce zdradzić ich autorów

 

mall, źródło: Rzeczpospolita

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych