Gramy w bojkoty? Jeśli dziennikarka z TVN przepchnie swój pomysł bojkotu TVP, to prawica powinna odpowiedzieć bojkotem TVN

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Na zdjęciu: media publiczne na dnie. Akcja „Orzel Może”, zorganizowana przez Bronisława Komorowskiego, 2 maja 2013 roku. Od lewej: prezydent Bronisław Komorowski, Magdalena Jethon, dyrektor radiowej Trójki, Jarosław Kurski, zastępca red. naczelnego Gazety Wyborczej. Fot. wPolityce.pl 

Teza, że oszołomieni przegraną beneficjenci poprzedniej władzy, utuczeni przez ostatnie osiem lat publicznymi pieniędzmi i rozbestwieni poczuciem bezkarności, kompletnie się pogubili, staje mi się coraz bliższa. Najpierw szaleńczy zryw tuż po wyborach, choć logika nakazywałaby poczekanie, przegrupowanie i atak dopiero gdy PiS powinie się noga. A tak, wszystkie wypowiedziane w pośpiechu i bez powodu mocne słowa straciły swoją siłę, a wyprowadzony z Berlina i Brukseli atak szybko nie będzie mógł być w tej skali powtórzony. Potem pozwolono na pasowanie na lidera całego środowiska alimenciarza, który powinien pilnie szukać pracy, a nie bawić się w zbawianie ojczyzny. No i wreszcie ostatni pomysł: bojkot mediów publicznych.

Ideą wyszła, jak podają media, z grupy TVN. Cytuję za portalem Wirtualnemedia.pl:

Pomysł bojkotowania mediów publicznych w proteście przeciw ostatnim zmianom wysunęła w zeszłym tygodniu Paulina Młynarska, dziennikarka związana m.in. z Grupą TVN. Podczas pikiety powtórzyła ten apel.

A popiera go między innymi Ewa Wanat, znana z przerobienia radia RDC w stację skrajnie lewicową, w którym dobro publiczne zostało zaprzęgnięte do pracy na rzecz nowej rewolucji społecznej, a standardy dziennikarskie reprezentowała niejaka Eliza Michalik. Kto raz słyszał, rozumie o jakim upadku mówię.

Nie dajcie się więcej gwałcić, nie dajcie sobie łamać kręgosłupów. Jakbyście zastrajkowali, to by to inaczej wyglądało. Również gdyby ludzie kultury i sztuki, przestali chodzić jako goście do TVP

— zaproponowała Wanat.

CZYTAJ: Odlot Wanat na demonstracji KOD: Nie dajcie się więcej gwałcić! Nie oglądajcie PiS-owskiej telewizji!

Wydaje się zatem, że koncepcja ruszenia z akcją bojkotu mediów publicznych jest poważnie rozważana w TVN i w środowiskach establishmentu III RP.

Cóż, może i rzeczywiście warto grę w bojkoty rozważyć. Bo widać, że dla lewicy i środowiska Michnika telewizja publiczna w której rządzi ktoś inny niż jej reprezentanci jest nie do przyjęcia. Bo mówią nam, że to co było, ten system totalnej manipulacji, wściekłej propagandy, wykluczenia z anteny całych środowisk i połowy Polski, to jest ich normalność. Bo, jak Żakowski, sugerują iż było tego wszystkiego za mało, gdyż PiS jednak doszedł do władzy.

A zatem, skoro alternatywa jest taka, że albo wszystkie telewizje są ich, tylko oni w nich występują i tylko oni nimi rządzą, albo je bojkotują - to musimy się z tym pogodzić. Trudno, niech będzie bojkot. Bo to wulgarny szantaż, a szantaży ludzie cywilizowani nie akceptują.

Oczywiście, taka sytuacja niesie konsekwencje. Jeśli bojkot zostanie wdrożony, to ludzie z szeroko pojętych środowisk konserwatywnych powinni przestać chodzić do stacji z grupy TVN, która ten pomysł zdaje się poprzez panią Młynarską firmować. Także, a może przede wszystkim, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz całej Zjednoczonej Prawicy i ruchu Pawła Kukiza. Owszem, wiem jak bardzo politycy bywają od kamer uzależnieni. Pewnie będzie bolało, ale wierzę, że prezes Jarosław Kaczyński jakoś ich przekona. Biorąc pod uwagę zasięgi mediów publicznych, nasycenie dyskusjami, rachunek będzie się zgadzał, a nawet będzie na plus dla prawicy.

Zatem jak, gramy w bojkoty? Może być ciekawie!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych