To, co proponuje Polskie Radio to jakiś żart. Co dwie godziny jakiś ogryzek, skrócona, „radiowa” wersja hymnu, na przemian z „Odą do radości”.
Wszystko w proteście przeciwko uchwalonej właśnie przez Sejm i przyjętej przez Senat małej ustawie medialnej. Zmiana wiązać się będzie najprawdopodobniej z głęboką wymianą kadr w TVP i Polskim Radiu. Rozumiem, że Kamilowi Dąbrowie, szefowi Jedynki nie podoba się to, że zapewne skończy swoje szefowanie. Przyjmuję, że może wyrażać głośno swoje niezadowolenie, że dołączy do głośnego chóru biadolących na PiS i przeprowadzanie przez obecną większość zmiany. Nie rozumiem natomiast i STANOWCZO NIE ZGADZAM SIĘ na instrumentalne traktowanie POLSKIEGO HYMNU w tym proteście. Jeśli pan Dąbrowa chce zaprotestować, to dopóki ma jeszcze taką możliwość, niech zaproponuje emitowanie co godzinę jakiegoś przeboju disco polo, ale od hymnu wara! Niech robi z siebie pajaca, ale bez dotykania spraw narodowych. Najlepiej w „Szkle kontaktowym”, bo swego czasu bywał tam częstym gościem.
Zauważcie Państwo także, jakie to postawienie spraw na głowie. Hymn Polski w Polskim Radiu to ma być jakieś nadzwyczajne wydarzenie. Jaki ma być cel tego pożal się Boże „protestu”? Czy Polacy słysząc Mazurek Dąbrowskiego co dwie godziny mają go mieć dość?
Gdzieś w głębi mam nadzieję, że taka forma protestu jest efektem tylko bezmyślności i głębokiego niezrozumienia, czym dla Polaków są symbole narodowe, w tym także hymn. Przypomnijmy zatem - artykuł 28 Konstytucji RP, czyli dokumentu, na który co i rusz powołują się tzw. obrońcy demokracji w punkcie czwartym brzmi następująco:
Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej Polskiej podlegają ochronie prawnej.
O hymnie Polski wyraźnie jest napisane także w „Ustawie o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych”.
Podczas wykonywania lub odtwarzania hymnu państwowego obowiązuje zachowanie powagi i spokoju (…)
— czytamy m. in. w artykule 14.
Pytam - czy odgrywanie fragmentu hymnu w radiu „w proteście przeciwko” dzieje się przy zachowaniu powagi i spokoju? Śmiem wątpić, to żałosny happening z wykorzystaniem narodowego symbolu. Zresztą nie pierwszy to ostatnio przykład szafowania nieadekwatnymi pojęciami w sytuacji, w której nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Dlatego uważam, że tzw. obrońcy demokracji to zwykli awanturnicy przerażeni tym, że po wygranej PiS kończy się ich złoty okres.
Pisałem niedawno o tym, że na facebooku powstała grupa zachęcająca do manifestowania w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Że niby PiS zamordyzm nam szykuje.
To nie mniej żałosna inicjatywa, niż np. palenie zniczy przed budynkiem „zawłaszczanego” Trybunału Konstytucyjnego. Znicze to śmierć, żałoba, odejście kogoś bliskiego lub dla nas ważnego. Nie spłycajmy takich symboli. Dlatego stanowczo nie zgadzam się na takie wykorzystanie Mazurka Dąbrowskiego. Jeśli Polskie Radio ma go emitować, choćby co godzinę, niech to czyni, ale powodem niech będzie narodowa duma, a nie polityczna zawiść.
Polski hymn wywołuje u mnie wzruszenie. Jestem dumny, gdy mogę go odśpiewać. Na stojąco, z ręką na sercu. Cztery zwrotki. A pan, panie dyrektorze Dąbrowa?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/276829-hymn-polski-w-polskim-radiu-grany-w-protescie-przeciwko-ustawie-medialnej-panie-dyrektorze-dabrowa-wara-od-narodowych-symboli-protestujcie-sobie-przy-disco-polo