Durczok walczy o gigantyczne odszkodowanie. Rusza proces wytoczony tygodnikowi "Wprost"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Odzyskanie dobrego imienia i gigantyczne odszkodowanie - o to teraz walczy Kamil Durczok. Jak informuje „Super Express”, dziś rozpoczyna się proces, jaki były szef „Faktów” TVN wytoczył „Wprost”. Tygodnik oskarżył dziennikarza o molestowanie współpracownic oraz opisał jego wizyty w mieszkaniu, w którym znaleziono narkotyki i erotyczne gadżety. Durczok domaga się aż 9 mln zł odszkodowania.

Czytaj więcej: „Ciemna strona Kamila Durczoka”? Dziwna historia szefa „Faktów TVN” z barykadą w apartamencie, białym proszkiem i zoofilską płytą w tle

To będzie posiedzenie przygotowawcze. Dotyczy ono organizacji, terminów i świadków

— wyjaśnia w rozmowie z „SE” Jacek Dubois, adwokat Kamila Durczoka.

W sprawie dotyczącej molestowania pracownic TVN dziennikarz domaga się 2 mln zł. Jego prawnicy będą starali się wykazać, że sytuacje opisane przez „Wprost” to pomówienie. Po tych publikacjach Durczok został zwolniony ze stacji na Wiertniczej.

Czytaj więcej: Durczok wyrzucony z TVN! Komisja na Wiertniczej wykryła przypadki molestowania i mobbingu. Stacja zapłaci zadośćuczynienie ofiarom

Jako następny będzie rozpatrywany przez sąd pozew za tekst „Kamil Durczok. Fakty po faktach”, relacjonujący ucieczkę byłego szefa TVN z mieszkania jego znajomej. W lokalu znaleziono później m.in. ślady narkotyków, gadżety erotyczne oraz płyty z zoofilią. Durczok żąda od wydawcy „Wprost” oraz od autorów tego artykułów 7 mln odszkodowania.

Były naczelny „Wprost” Sylwester Latkowski twierdzi, że tak wysokie kwoty odszkodowań mają na celu zastraszenie dziennikarzy oraz kneblowanie im ust.

bzm/se.pl

Czytaj więcej: Casus Kamila Durczoka to wisienka na torcie paranoi w jakiej przyszło nam żyć poprzez ugrzęźnięcie w państwie bezprawia

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych