"Wprost" oskarża Durczoka o molestowanie seksualne i mobbing. A TVN o "zmowę milczenia" i dziwne praktyki w redakcji...

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Kolejne kłopoty Kamila Durczoka - po publikacji opisującej jego dziwne zachowanie w jednym z warszawskich apartamentów, w którym znaleziono mnóstwo jego rzeczy i śladowe ilości narkotyków, pismo „Wprost” oskarżyło szefa „Faktów TVN” o molestowanie seksualne i mobbing. Samą zaś redakcję z Wiertniczej - o zmowę milczenia w całej sprawie.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Ciemna strona Kamila Durczoka”? Dziwna historia szefa „Faktów TVN” z barykadą w apartamencie, białym proszkiem i zoofilską płytą w tle

Dziennikarze powołując się na anonimowe relacje współpracownic i podwładnych Durczoka - „Wprost” nie chce na razie ujawnić nazwisk ofiar - opisuje zachowania szefa „Faktów”, które stawiają go w naprawdę ciemnym świetle.

Jedna z kobiet cytowana na łamach pisma przekonuje, że działania Durczoka były koszmarne. Mężczyzna miał dla przykładu wysyłać w nocy - podczas wyjazdów służbowych - esemesy z prośbą o „wpadnięcie” do jego pokoju.

Był natarczywy. Nie wiedziałam, co z tym zrobić. Rozmawiałam z psychologiem, doradził spokój i jasny przekaz: „nie”. Bez emocji i histerii. Kiedy przychodził kolejny sms od niego, płakałam

— czytamy.

Jak przekonuje Magdalena (takie imię nadał jej „Wprost”), w redakcjach, w których rządził Durczok takie zachowania to „norma”.

Pisał dalej. Że siedzi w domu, w jacuzzi i że pije whisky. Potem, że zaprasza do siebie, robi najlepszą jajecznicę na świecie. Nie reagowałam. (…) On ma dom w Szczyrku. W nocy znów zaczął do mnie pisać. Że mam wpaść do niego na wino

— relacjonuje.

W czerwcu 2012 roku po kolejnej odmowie z jej strony, Durczok miał rozpoczął swoisty mobbing.

Facet regularnie wydziera się na ciebie na środku studia, gdzie poza twoją redakcją są też inne redakcje. Słucha tego kilkadziesiąt osób, spośród których nikt nie reaguje. (…) Pretensje były o wszystko: że podczas 12-godzinnego dyżuru wyszłam do toalety. Że reporter nie zdobył jakiegoś nagrania. Że operator nie miał odpowiedniego ujęcia. (…) Przed dyżurami płakałam i wymiotowałam z nerwów

— opowiada.

Po jakimś czasie Durczok miał miał wymóc na „Magdalenie” odejście. W reportażu „Wprost” czytamy również o bardzo dziwnych praktykach w redakcji TVN.

Jego zachowania szły w dół, pamiętam, jak jeden z kolegów, w zasadzie na równorzędnym stanowisku, wypalił do mnie na dzień dobry: „Czy mogę cię pocałować w cycuszki?”. Inni rzucali: „Chcesz seksu? Wpadnij na montaż”. Takie żarciki nawet już nikogo nie raziły

— czytamy.

Wprost” opisuje także praktyki w „Faktach” pod rządami Durczoka - researcherkami mają być rzekomo jedynie kobiety, a dress code to obowiązkowe szpilki, spódniczki i makijaż. Szef redakcji miał również zabierać asystentki na służbowe wyjazdy.

Sam Durczok tydzień temu na antenie tok fm zapewnił, że nikogo nie molestował.

CZYTAJ TAKŻE: Spowiedź czy ruch wyprzedzający? Kamil Durczok: Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety! „Jestem zdemolowany psychicznie. Bardzo bym chciał jeszcze poprowadzić Fakty…”

CZYTAJ WIĘCEJ: PÓŁ PORCJI MAZURKA. Redaktor molestował – huczy całe miasto. A co, jeśli ktoś go wrabia?

svl, „Wprost”


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! A w nim m.in.o narkotykowych ekscesach polskich elit, wywiad z Borysem Tarasiukiem, byłym ministrem spraw zagranicznych Ukrainy i uczestnikiem pomarańczowej rewolucji, nowe ustalenia w sprawie katastrofy smoleńskiej, a także o ozdobnej funkcji Donalda Tuska.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania.

Więcej na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.