Ziemkiewicz przeprasza za obraźliwe słowa o papieżu. „Przyznaję się do tego, że jest to w ogóle nie do przyjęcia”

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Rafał Ziemkiewicz, który nazwał papieża Franciszka „idiotą” był gościem programu „Świat się kręci” emitowanego na antenie TVP1. Publicysta przyznał, że określenie, jakiego użył na Twitterze było nie do przyjęcia i przeprosił.

Straszne, okropne… To jest oczywiście przekroczenie pewnej granicy i przyznaję się do tego, że jest to w ogóle nie do przyjęcia. Przepraszam za użycie takiego słowa wobec kogoś, kto pełni tak wysoki i ważny urząd, ale gdybym nie użył takiego słowa, gdybym napisał kolejny wyważony artykuł, jakich już tysiące w życiu napisałem, to kilka tysięcy ludzi by się zgodziło albo nie, ale nie siedzielibyśmy tutaj i nie rozmawiali o tej sprawie

— powiedział autor „Polactwa”.

Czy była to prowokacja ze strony publicysty?

U nas funkcjonuje taki schemat: chcę być świętszy od papieża, jestem taki superkatolik. Ja mówię wprost: jestem kiepski katolik. Doskonale o tym wiem i z puntu widzenia Kościoła jestem notorycznym cudzołożnikiem, ponieważ mamy z żoną ślub kościelny, ale każdy z kim innym. Nic się nie da z tym zrobić, w związku z czym i tak mam przegwizdane, więc jeśli mam przegwizdane z tytułu tego paragrafu, to sobie pomyślałem, że może warto mieć przegwizdane i powiedzieć to, co np. taki Terlikowski nie powie

— stwierdził Ziemkiewicz.

Publicysta przyznał, że poczuł się urażony słowami Franciszka.

Znam wielu ludzi, którzy mają pięcioro dzieci, ośmioro dzieci, są to rodziny, gdzie łatwo nie jest. Dla mnie to są naprawdę wielcy bohaterowie codziennego życia. Tak się składa, że oni wszyscy są przykładnymi katolikami. Jak sobie pomyślałem, że oni muszą oglądać w telewizji rozrechotane mordy różnych palikociarzy, którzy powiedzą: „I co? Sam wasz papież powiedział wam, że jesteście bezmyślnymi królikami, bo tylko troje dzieci można mieć”…

— zaczął Ziemkiewicz, ale przerwał mu obecny w studiu Zygmunt Chajzer , który zauważył, że takie słowa nie padły w wypowiedzi papieża.

Każdy powie, że nie było czegoś takiego

— odpowiedział publicysta.

Do sprawy odniósł się ks. Robert Skrzypczak, który był jednym z gości programu „Świat się kręci”.

Wczoraj mogłem zrozumieć reakcję pana Rafała i reakcję pana Tomasza (Terlikowskiego – przyp. red.). Sam także odbierałem wiele telefonów od moich przyjaciół mających rodziny i wiele dzieci, również moja mama zareagowała na te słowa pytając: „Czy mój ojciec był nieodpowiedzialny, bo urodziłam się trzynasta?” Gdyby było prawdziwe to, co było wczoraj powtarzane nieustannie, co mało wyjść z ust papieża Franciszka, to sam byłbym przerażony. Dlatego też, kiedy odebrałem tę wiadomość w nocy i widziałem, że jest to powtarzane w dziennikach telewizyjnych, musiałem sprawdzić, czy odpowiada to prawdzie

— powiedział duchowny.

Po zaprezentowaniu w programie materiału wideo prezentującego spotkanie Franciszka z dziennikarzami, na którym padły słowa o odpowiedzialnym rodzicielstwie, ks. Skrzypczak dokończył swoją wypowiedź:

Tu jest clou. Problemem nie jest tylko to, że cytat był wyciągnięty z całego kontekstu. Papież Franciszek zbudował piękną wypowiedź nt. encykliki „Humanae vitae” i mówił, że Paweł VI był prorokiem nielubianym, odrzuconym, niechcianym, ale on ostrzegał przez powracającym maltuzjanizmem, czyli polityką redukowania ilości ludności poprzez promowanie środków antykoncepcyjnych, aborcji, itd. Mówiąc o tej ideologicznej skrajności przeszedł również do drugiej - jeśli ktoś z ilości posiadanych dzieci zrobi sobie punkt honoru. Dlatego mówił, że chrześcijanin powinien się kierować czymś, co Paweł VI nazwał odpowiedzialnym rodzicielstwem, które jest konsultowane przede wszystkim z Bogiem i potem także z pasterzami. To nie było powiedziane. W innych dziennikach wręcz zauważałem, że np. papież mówi, że ideałem jest posiadanie trójki dzieci albo maksimum trójki dzieci. Papież de facto powiedział coś innego.

Rafał Ziemkiewicz stwierdził jednak, że papież Franciszek ma na swoim koncie więcej niefortunnych wypowiedzi.

Żeby to był pierwszy taki wypadek, to sam strzaskałbym pałkę na swojej głowie, ale to któryś z kolei raz, kiedy księża muszą tłumaczyć się wiernym, że papież nie powiedział tego, co oni usłyszeli. (…) Można powiedzieć delikatnie, że papież zdaje sobie sprawę z tego, że jego wypowiedzi będą tak, a nie inaczej funkcjonować. Bardzo przepraszam, przecież to jest elementarny PR, który wie, że jak na konferencji używa takiego bon motu, to ten bon mot sam będzie chodził. To nie pierwszy przypadek, kiedy papież chce być za bardzo na luzie. Jednak poprzedni papieże byli bardzo powściągliwi w tym co mówią, bardzo uważali, wiedzieli, jaka jest waga ich słów. Dla mnie papież Franciszek jest zbyt luzacki i to się zawsze źle kończy.

Na uwagę Zygmunta Chajzera, że być może ludzie tego właśnie potrzebują, publicysta odpowiedział:

Może potrzebują, ale akurat nie ci, którzy dobrze życzą Kościołowi.

Ziemkiewicz podkreślił, że sam dobrze bardzo życzy Kościołowi, tym bardziej, że jak powiedział autor „Michnikowszczyzny”:

za 2-3 lata będziemy mieli islamskie powstanie w Europie.

Żaden „Charlie Hebdo”, żaden panświnizm nie zatrzyma tej fali. Skoro mówimy o papieżu Franciszku, to jest to papież, który beatyfikował męczenników zamordowanych przez wyznawców proroka, a w całej homilii tak kombinował, że nie powiedział, kto tych męczenników umęczył. Skoro dajemy taki wzór tchórzostwa, to dlaczego dziwimy się, że później Boko Haram morduje tysiące chrześcijan w Afryce, a Państwo Islamskie w Iraku

— grzmiał Ziemkiewicz.

Inny sposób komunikacji z mediami, jaki panuje za pontyfikatu Franciszka zauważa również ks. Robert Skrzypczak.

Ojciec Święty rzeczywiście mówi trochę innym językiem, niż przyzwyczaili nas Jan Paweł II czy Benedykt XVI. Oni mówili językiem zwartym, zintegrowanym, wychodzili z Pisma Świętego. Papież Franciszek jest raczej praktykiem, misjonarzem, duszpasterzem i dlatego bardzo często posługuje się swoimi doświadczeniami z przeszłości jako Jorge Bergoglio. On mówi też komiksem, dlatego bardzo łatwo się komunikuje, tylko że jeden obrazek można wyciągnąć i odwrócić zupełnie znaczenie tego, co chciał powiedzieć. Tak jak było wczoraj. Pozwoliłem sobie nawet, żeby interweniować w jednej telewizji i prosić, żeby mogli skorygować tę wiadomość. Ta wypowiedź nie tylko jest wyciągnięta z kontekstu, ale jest przedstawiana zupełnie do góry nogami. Nie doczekałem się ani odpowiedzi, ani wizualnej reakcji. (…) Papież powiedział, że dziecko jest skarbem, który jest przyjmowany przez rodziców. Myślę, że jest to bardzo ważne, bo jest wiele rodzin, które czuły się źle z tym, że poczuły się królikami. Na środowej audiencji papież powtórzył to samo: „Dzieci są znakiem błogosławieństwa Boga i hojności rodziców. Każde dziecko, nawet w najtrudniejszych warunkach przyjmowane jest skarbem i pójdzie za tym pomoc Boga”

— zakończył duchowny.

CZYTAJ TAKŻE:

Franciszek zaskoczony i zasmucony tym, że media wyrwały jego słowa z kontekstu

Czy papież Franciszek potępił wielodzietność? Kilka zdań uzupełnienia, zanim ulegniemy manipulacji

Bp Stefanek o burzy wokół słów Franciszka: „Odpowiedzialne rodzicielstwo to jedno z elementarnych przykazań każdej rodziny”. NASZ WYWIAD

Papież o odpowiedzialnym rodzicielstwie, ideologii gender i wyzwaniach społecznych. PEŁNY ZAPIS konferencji prasowej na pokładzie samolotu wracającego z Filipin gah

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.