Punkt zwrotny? Raczej chocholi taniec opozycji. Jeszcze nigdy w III RP ulica nie obaliła ani nie zmieniła rządu

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Mimo wszystko warto się zastanowić, kto w proteście wziął udział. Po pierwsze zatem, są to po prostu politycy opozycji, którzy walczą o swoją pozycję, opierając narrację cały czas na jednym i tym samym: sprawie Trybunału Konstytucyjnego. W ostatnim czasie wzbogacono ją nieco o wątki ze sfery political fiction, a więc o kwestię rzekomo nadciągającej dyktatury, łamania prawa i wychodzenia z Europy. Dodatkową podgrupą są działacze partii różnych szczebli. Tu motywacja jest ściśle i racjonalna.

Po drugie, są to osoby, które nie zajmują się oficjalnie lub bezpośrednio polityką, ale za sprawą siatki interesów zmiana władzy oznacza dla nich problemy, w tym również natury całkowicie wymiernej. Tu należą z jednej strony postaci takie jak Roman Giertych, z drugiej choćby ci artyści, których poprzednia władza dopieszczała (albo tak im się zdawało), a obecna nie dopieszcza. Tutaj motywacja jest również zrozumiała i pragmatyczna.

Po trzecie – osoby w jakiś sposób uzależnione od którejś z poprzednich grup. Może pracownicy tych urzędów miejskich, gdzie rządzi PO, którzy wiedzieli, że odmowa przyjazdu na protest może dla nich oznaczać problemy. Może – na tej samej zasadzie – pracownicy warszawskiego ratusza. Może szefowie lub pracownicy tych firm, które dzięki poprzedniemu układowi kasowały kontrakt za kontraktem, a teraz nie kasują. Także tutaj motywacja lub przyczyny są jasne.

Po czwarte – są to ludzie z różnych powodów mocno zakorzenieni w przeszłości, tej dawniejszej, peerelowskiej, którzy z definicji będą wspierać każdego, kto ich zdaniem gwarantuje jej trwanie choćby w bardzo symbolicznym wymiarze. Lapidarnie ten mechanizm ujmowało tak znienawidzone przez niektórych hasło „byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą”. Można by dodać, że wcześniej jeszcze za SLD, ale PO już dawno wyparła Sojusz jako główna siła gwarantująca nienaruszanie resztki dawnych sentymentów, przynajmniej w tak symbolicznych kwestiach jak wojskowe honory dla Jaruzelskiego. To oczywiście nie oznacza, że każdy członek tej grupy to dawny esbek. Równie dobrze mogą to być ludzie, którzy w Peerelu mieli się świetnie z innych powodów.

Po piąte wreszcie – i to jest grupa najbardziej interesująca – są osoby nienależące do żadnej z powyższych kategorii. Kim więc są? Na podstawie pojawiających się haseł, transparentów, dyskusji na forach i na TT oraz wielu innych przesłanek można sformułować tezę, że są to przede wszystkim ludzie ogarnięci nieracjonalną i niemożliwą do uzasadnienia, skrajnie emocjonalną nienawiścią do rządzącej dziś partii i jej zwolenników. To emocja wyłącznie negatywna. Indagowani, nie potrafiliby oczywiście wskazać, w jaki sposób PiS narusza ich wolność, na czym opierają przesłanki o nadciągającej dyktaturze, co właściwie dzieje się dzisiaj źle. Ale to nieważne – oni po prostu wiedzą, że jest strasznie i koniec. Kamieniem obrazy jest dla nich sam fakt, że ci „wariaci”, ten „kurdupel” i jego akolici, ta „ciemnota na pasku kleru” przejęła władzę. To z definicji złamanie zasad demokracji, nawet jeśli wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. To ich wręcz fizycznie boli.

Ta grupa jest dla opozycji bardzo cenna, bo ani Nowoczesna, ani PO, ani nikt inny nie jest w stanie podjąć z rządzącymi rzeczowej polemiki. Robi to jedynie Kukiz ’15, który w proteście nie brał udziału. Skoro zaś nie ma miejsca na rzeczową polemikę, to jedynym kapitałem jest czysta emocja. Negatywna, jako się rzekło, co oznacza, że opisywana grupa ludzi nie czuje lojalności wobec któregokolwiek z ugrupowań. W tym sensie jest labilna i będzie stanowić przedmiot rywalizacji pomiędzy liderami. Przejmie ją ten, kto najumiejętniej wyrazi jej potrzebę publicznego wyrażania najskrajniejszych emocji. Czy jednak jest to duża grupa? Raczej nie. Przede wszystkim dlatego, że skrajności ze swojej natury są ograniczone, a tu mamy do czynienia ze skrajnością. Rzeczywistość, w której wydają się trwać przedstawiciele tej właśnie grupy, to wizja wariata, jak żywcem wyjęta ze skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju – tego z Macierewiczem w skórzanym płaszczu.

cd na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.