Nie będę pisał o znaczeniu Andrzeja Wajdy dla kultury narodowej, o jego artystycznej ścieżce w PRL i III RP, bo lepiej zrobił to Piotr Zaremba.
CZYTAJ KOMENTARZ PIOTRA ZAREMBY Umarł wielki artysta Andrzej Wajda. Nie zawsze miał rację, ale bez niego kultura narodowa byłaby uboższa
Nie będę też pisał o wyborach politycznych Andrzeja Wajdy, bo nie jestem pewien czy takich w ogóle dokonywał. Sądzę, że - jak to często bywa - decydujące dla tych afiliacji były czynniki biograficzne i towarzyskie, często także biznesowe.
Ale chcę zwrócić uwagę na pewien gorzki paradoks. Otóż najgłośniej żegnają dziś Andrzeja Wajdę ci, którzy robili i robią wszystko, by kolejne pokolenia nawet nawet nie rozumiały jego dzieł. By nie wiedziały do jakiego kodu kulturowego się odwołuje. By nie znały kanonu polskiej literatury, nie kojarzyły Mickiewicza, odrzucały Wyspiańskiego, nudziły się Żeromskim. By nazwiska te rok po roku znikały z programu nauczania, a absolwenci skróconych liceów ogólnokształcących coraz mniej przypominali tych - mimo wszystko - młodych inteligentów sprzed lat.
Nie wierzycie? Przeczytajcie co dziś, w dniu śmierci reżysera, wołała na proteście nauczycieli (choć nie nauczycielka) pani Kamila Gasiuk-Pihowicz, poseł z partii Nowoczesna:
PiS chce posadzić wszystkie nasze dzieci w oślej ławce. One będą się uczyły o narodowych klęskach, o traumach, na lekcjach historii, pod dyktando interesu partyjnego.
No bo jako to? Mają polskie dzieci uczyć się polskiej historii, dowiadywać o klęskach, z katyńską tragedią włącznie, znać, a nie daj Boże zrozumieć, romantyzm?! No skandal. Pisowski skandal. Czy zatem film o zbrodni katyńskiej mogą oglądać? Nie wiadomo.
Z zachwytem odnotowały słowa dzielnej bojowniczki z pamięcią o narodowych klęskach liberalne media. Oczywiście, odnotowały w tych samych programach w których kilka minut wcześniej piały z zachwytem o tym jak pięknie Wajda tę polską klasykę odczytywał.
A jak wam mało, to poczytajcie o polskim kanonie kulturowym sądzą publicyści gazety Michnika i żołnierze TVN. Polska i polskość to dla nich ciężar, kłopot, problem i coś bardzo mało sympatycznego. To z nich jest właśnie pani Gasiuk-Pihowicz ze swoim bolesnym krzykiem, z autentycznie przeżywanym protestem przeciw nauczaniu dzieci polskich „o narodowych klęskach i traumach”, z odrzuceniem romantyzmu, pozytywizmu, Młodej Polski, Kościoła, bez którego Polski nie ma i nawet biednego Skamandra, który potem polskość jednak odnalazł. Na nic, co nie mieści się skróconych poradnikach unijnych i seksualnych agitatorów, w polskiej szkole miejsca być nie może!
Wiemy, do czego zmierzają: do wyprania Polaków z tożsamości polskiej, odcięcia od polskiego dorobku kulturalnego. Zamiany emocji narodowej na wyłącznie płciową, najlepiej zmienno-płciową. A zatem, dziś odłóżmy wszelkie zastrzeżenia, odłóżmy dyskusje o Wajdzie i ze spokojem zapewnijmy, że zrobimy wszystko by nasze dzieci Wajdę jednak rozumiały, nawet jeśli będą się z nim kiedyś, jak przystoi polskim inteligentom, daj Panie Boże, spierały.
Myślę, że sprawimy tym zmarłemu reżyserowi (który już daleko od uwikłań i spraw ziemskich) większą radość niż peany ludzi, którzy okadzają go bez granic, ale jednocześnie chcą polską literaturę i historię wyrzucić na śmietnik.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/311479-gorzki-paradoks-najglosniej-zegnaja-wajde-ci-ktorzy-robia-wszystko-by-kolejne-pokolenia-nie-rozumialy-jego-filmow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.