Krystyna Janda nie tak dawno skarżyła się na łamach „Wyborczej”, że otrzymała mniejszą dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, niż oczekiwała. Żale aktorki rozbawiły Emiliana Kamińskiego, dyrektora Teatru Kamienica.
Janda przyznała, że złożyła wniosek o dotację w wysokości 1,5 miliona złotych, jednak minister Gliński zdecydował się dać jej teatrowi 10 proc. tej kwoty, czyli 150 tys. złotych. O komentarz w tej sprawie Robert Mazurek w programie „Dzieje się na żywo” w Wirtualnej Polsce zapytał Emiliana Kamińskiego. Aktor zareagował śmiechem.
Śmieję się dlatego, że ja marzyłbym o takiej dotacji. Nie mam co marzyć, muszę dawać sobie radę sam. Musimy zarobić na swój byt
— powiedział dyrektor Teatru Kamienica.
Zaznaczył też, że w przeciwieństwie do Krystyny Jandy nie otrzymuje wsparcia od miasta Warszawy.
Mazurek przypominając słowa aktorki, która przewidywała, że jak PiS dojdzie do władzy awangarda będzie mogła się pakować, dopytywał czy dyrektor Kamienicy czuje się prześladowany.
Nikt mi nie przychodzi, nie mówi co mam robić. Staram się robić to co uważam za słuszne - trzeba „wąchać czas”
— dodał Kamiński.
Jego zdaniem teatr powinien być apolityczny.
Staram się żyć w zgodzie z ludźmi, którzy są u władzy. Zajmuję się krzewieniem kultury, to mnie interesuje
— podkreślił.
lap/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/293739-emilian-kaminski-rozbawiony-zalami-jandy-marzylbym-o-takiej-dotacji