Skandaliczny atak działaczy KOD na otwarciu wystawy o gen. Andersie nie pozostanie bezkarny. Trzy osoby usłyszały zarzuty

Fot. TVP Info/wPolityce.pl
Fot. TVP Info/wPolityce.pl

Aktywiści KOD przyjechali do Suwałk z różnych części Polski, w tym z Warszawy i Białegostoku po to, by zakłócić otwarcie wystawy o gen. Andersie. Sprawa trafiła do sądu.

Otwarcie ekspozycji zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciw prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.

Zakłócenie okrzykami i doprowadzenie do przerwania otwarcia wystawy poświęconej generałowi Władysławowi Andersowi w Archiwum Państwowym Suwałkach

— takie zarzuty usłyszeli działacze KOD.

Sąd postawił zarzuty trzem osobom.

Do incydentu doszło 4 marca, w ostatnim dniu kampanii w przedterminowych wyborach do Senatu. Na otwarciu wystawy byli: kandydatka PiS Anna Maria Anders, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak i jego zastępca Jarosław Zieliński.

Musieli przerywać swoje wystąpienia, bo byli zagłuszani przez kilkunastoosobową grupę aktywistów KOD

—przypomina serwis wspolczesna.pl

Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, badający sprawę, suwalska policja uznała, że trzy osoby swoim zachowaniem w tamtejszym Archiwum Państwowym naruszyły przepisy kodeksu wykroczeń, mówiące o naruszeniu porządku w miejscu publicznym „krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem”. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

Wnioski o ukaranie trójki obwinionych trafiły do Sądu Rejonowego w Suwałkach, termin ich rozpoznania nie został jeszcze wyznaczony.

Kilka dni po incydencie wiceminister Zieliński, oceniając wydarzenia z otwarcia wystawy w Suwałkach, mówił w Sejmie dziennikarzom, że doszło tam do naruszenia prawa, a akcja była zorganizowana.

Już w dniu incydentu w przesłanym PAP oświadczeniu zarząd KOD zaprotestował „przeciwko przypisywaniu ruchowi niezamierzonych intencji”. Zapewnił, że KOD „ma ogromny szacunek dla pamięci o Generale Władysławie” a protest dotyczył sprzeciwu wobec „wykorzystywania państwowych środków w kampanii wyborczej kandydatki PiS w wyborach uzupełniających do Senatu”.

Działacze KOD do żadnej winy się nie poczuwają. Sprawę rozpatrzy suwalski sąd rejonowy. Termin posiedzenia nie został na razie wyznaczony.

ZOBACZ TEŻ: Skandaliczny atak KOD-owców na otwarciu wystawy o gen. Andersie. „To nie jest miejsce na wiec wyborczy!”. ZDJĘCIA

ann/PAP/wspolczesna.pl 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.