33 lata temu milicja bestialsko zakatowała Grzegorza Przemyka. Wstrząsające wspomnienia matki. WIDEO

Grzegorz Przemyk był synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, sam pisał wiersze. Został zatrzymany na warszawskim Starym Mieście, gdzie razem z kolegami świętował maturę. Zmarł w dwa dni później, 14 maja 1983 roku. Jego pogrzeb był wielką manifestacją sprzeciwu wobec tamtej władzy.

Zatrzymany przez milicjantów, został ciężko pobity na komisariacie przy ulicy Jezuickiej. Otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch. Dwa dni później chłopiec zmarł wskutek obrażeń wewnętrznych. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL z lat 80.

Przemyk był synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. 3 maja 1983 r. została ona pobita przez nieumundurowanych milicjantów podczas ich wtargnięcia na teren klasztoru sióstr franciszkanek przy kościele św. Marcina w Warszawie, gdzie mieścił się Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Zachowały się materiały, w których opowiada o tamtych wstrząsających wydarzeniach.

Dla mnie to jest wszystko zbiorowość chorych ludzi, którzy nic nie rozumieją, którzy nic nie czują. Bardzo głęboko chorych. Powiedziałam policjantom, może zbyt odważnie, w nocy, kiedy tu byli, że są narzędziami. Że nie mam do nich nienawiści ani żalu, bo nie można mieć nienawiści do narzędzi. Powiedziałam im, że Polska jest bardzo chora. Żeby się odwrócili i jeżeli mają temperament, jeżeli chcą być milicjantami, bo nie mogą być bokserami, to niech się odwrócą od bandytów; niech się odwrócą od ludzi bestii. Usłyszałam bezsilność - nie wiem czy milicji czy SB - kiedy mi powiedziano: was Sadowska nie możemy ruszyć, ale syna wam wam załatwimy

— mówiła Barbara Sadowska.

W 2008 roku Prezydent RP odznaczył Grzegorza Przemyka Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta za zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.

Od 2004 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczył się piąty proces Ireneusza K., jednego z byłych milicjantów, oskarżonych o śmiertelne pobicie chłopca. W 2008 roku Ireneusz K. został skazany na cztery lata więzienia.

W 2009 roku sąd apelacyjny uznał, że sprawa śmierci Przemyka przedawniła się w 2005 roku. Tym samym proces Ireneusza K. został umorzony. Wcześniej milicjant był czterokrotnie uniewinniany.

W 30 lat po śmierci Grzegorza Przemyka, posłowie PiS zaproponowali uczczenie pamięci Grzegorza Przemyka sejmową uchwałą. Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO zasugerowała autorom skrócenie i złagodzenie tekstu uchwały. Jakie słowa były dla posłów PO zbyt ostre?

Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano

— to z powodu tych słów Sejm nie przyjął uchwały. Sprzeciw wystosowali posłowie SLD, udowadniając tym samym, że wciąż stoją na straży komunistycznego porządku, kiedy milicja mordowała opozycjonistów.

Nie zgadzając się na wspomniany zapis w treści uchwały poseł Tadeusz Iwiński stwierdził, że sąd nie wskazał w tej sprawie winnych. Sejm uczcił pamięć Grzegorza Przemyka minutą ciszy.

CZYTAJ WIĘCEJ: WSTYD! SLD na straży dobrego imienia PZPR! Protest posłów lewicy zablokował uchwałę w rocznicę śmierci pobitego przez milicję Grzegorza Przemyka

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.