Tydzień z życia TW „Bolka”. Już pierwsze pieniądze od esbeków sprawiły, że Wałęsa stał się niesłychanie gorliwym donosicielem. ZOBACZ DOKUMENTY

Wciąż czytam teczki TW „Bolka”, które zaledwie wczoraj udostępnił Instytut Pamięci Narodowej. Najpierw starałem się przedstawić moje pierwsze wrażenie po przejrzeniu papierów, które przez lata spoczywały w szafie Kiszczaka. CZYTAJ: Z teczek TW „Bolka” wyłania się postać małego, chciwego krętacza. Wcale mnie nie dziwi to, że Wałęsa nie chce się przyznać do donoszenia esbekom za pieniądze. ZOBACZ DOKUMENTY

Teraz znajduję kolejne prawidłowości. Czuję ogromny niesmak czytając pierwsze donosy TW „Bolka”. Zależność jest prosta, pierwsze pieniądze wypłacone przez esbeka sprawiły, że młody robotnik dostał sporo energii, którą spożytkował w jeden sposób - gorliwie i ze szczegółami opisywał swoich kolegów z wydziału W-4 Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Nie unikał nazwisk, a jeśli ich nie pamiętał, doprecyzowywał na następnym spotkaniu lub opisywał ze szczegółami.

Polecam przeanalizować ciąg wydarzeń, który rozpoczął się 21 grudnia 1970 r. Wtedy Lech Wałęsa podpisał zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. WAŻNA UWAGA - w cytowanych fragmentach starałem się zachować pisownię oryginalną.

Kolejna ważna data to 4 stycznia 1971 r. - kolejne spotkanie z prowadzącym agenta kapitanem Edwardem Graczykiem i pierwsze „doniesienie” (bo tak są tytułowane) TW „Bolka”. Opowiada on wtedy o nastrojach w stoczni, w której część załogi prze do strajku. Dzień później następuje kolejne spotkanie. Wałęsa w „doniesieniu” podaje juz szczegóły, pada pierwsze nazwisko - Lenarczyk.

(…) wszedłem na halę dyskutując z poszczególnymi grupami i usiłowałem ich przekonać o konieczności intensywnej pracy i czekania w spokoju na wyjaśnienia odnośnie planowanych zebrań. (…) Około 75% obecnych nie zgodziło się z takim stanem rzeczy i były nawoływania do rozpoczęcia strajku. Ludzie stwierdzali że mają dość pustych frazesów i oni zmuszą, aby dyrekcja załatwiła ich postulaty. Do osób tych zaliczali się jako najbardziej aktywnymi Lenarczyk-członek Rady Wydziału oraz gruby ślusarz (nazwisko jego i innych najbardziej sprzeciwiających się propozycjami dyrekcji oraz moim argumentom podam w następnym meldunku).

Kapitan Graczyk sporządza z tego spotkania dodatkową notatkę, z niej wiemy, że Wałęsa dostał wtedy pierwsze pieniądze za donosy.

Zachowywał się swobodnie i chętnie udzielał informacji. Ze względu na częstotliwość odbywania z nim spotkań po zachowaniu widać że do Sł. Bezp. nabrał zaufania. Na spotkaniu wręczyłem mu po raz pierwszy 1.000 złotych (jeden tysiąc) z zaznaczeniem „za współpracę ze Służbą Bezp. i przekazywanie informacji”. Pieniądze przyjął chętnie nadmieniając, że ma dwie potrzeby materialne gdyż zona jego nie pracuje ze względu na małe dziecko. Ponadto wynajmuje pokój sublokatorski za który płaci 800 złotych

— analizował esbek.

ZOBACZ CAŁE „DONIESIENIE” z 5 stycznia 1971 r.

Wypłata musiała nieźle podziałać na młodego robotnika, bo dzień później mamy do czynienia z kolejnym doniesieniem i obiecanymi informacjami.

W uzupełnieniu poprzedniego meldunku podaję nazwiska osób które w dniu 5 01 1971 były najbardziej agresywne i nawoływały do strajku: 1. Arczyński ślusarz W4, 2. Kacprzak elektryk

— napisał Wałęsa 6 stycznia 1971 r. W tym przypadku widzimy donos napisany odręcznie.

ciąg dalszy na następnej stronie ==>

123
następna strona »

Komentarze

Liczba komentarzy: 89