Pokusiłby się Pan o ocenę, iż Mieszko I był „raczej wątpliwej jakości chrześcijaninem”, albo czyniłby Pan zarzut z tego, że „przyjął chrześcijaństwo bardziej z powodów politycznych niż z powodów moralnych czy etycznych” – co podkreślał senator Jerzy Wcisła?
Jest to przejaw współczesnego patrzenia niektórych środowisk na rolę religii, a zarazem próba dezawuowania jej znaczenia w życiu człowieka, w życiu społeczeństw zarówno w czasie obecnym jak i w przeszłości. Aktualnie nie używa się już marksistowskiego pojęcia „opium dla ludu”, ale w gruncie rzeczy do tego poziomu argumentacji to się sprowadza. Z tej wypowiedzi wybrzmiewa, że religia stanowiła jakąś przeszkodę, czy wręcz była czymś niepożądanym dla rodzącej się monarchii w państwie Mieszka I oraz jego następców.
Senator Jacek Włosowicz zapytał nawet czy „podkreślenie naszych narodowych korzeni nie narusza europejskiego porządku prawnego?” To znaczy, że dla jakiejś europejskości mamy zapomnieć o naszej liczącej przeszło tysiąc lat tradycji? Czy może kierunek winien być odwrotny i to my powinniśmy dziś Europę wzbogacać tym co wypracowaliśmy przez wieki?
Należałoby zapytać, jakie są istotne wartości w dziejach Europy i co ją zbudowało. W takim sensie moglibyśmy powiedzieć, że nie byłoby Europy, gdyby nie chrześcijaństwo, które przyjęły ludy barbarzyńskie wchodzące w Cesarstwo Rzymskie. Nie byłoby czegoś takiego jak świat cywilizowany, który kontynuuje tradycję grecką i rzymską.
Senator mówił o europejskim porządku prawnym, ale taki kontekst raczej niewiele zmienia?
Ten porządek narodził się w wiekach średnich, zarówno koncepcja osoby, jak i praw człowieka, a także w ogóle sama zasada, że prawo rządzi społeczeństwem, a nie siła i potęga militarna. To właśnie są owoce średniowiecznej Europy chrześcijańskiej.
A nie działalności Unii Europejskiej.
Otóż to. Bez tego nie byłoby współczesnej Europy. W ogóle nie byłoby świata tak ukształtowanego, jak w wyniku tych dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa na kontynencie europejskim. Zatem o żadnym zaburzaniu porządku nie może być tu mowy. Wręcz przeciwnie. Można powiedzieć, że właśnie te najcenniejsze wartości związane z dziejami Europy są przez tego typu wypowiedzi podważane. Podkreślę to jeszcze raz z mocą: nie byłoby ani Europy, ani społeczeństw opierających się na prawie, na prawach człowieka, gdyby nie chrześcijaństwo.
Rozmawiał Marcin Austyn
Autor jest publicystą miesięcznika „Wpis”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pokusiłby się Pan o ocenę, iż Mieszko I był „raczej wątpliwej jakości chrześcijaninem”, albo czyniłby Pan zarzut z tego, że „przyjął chrześcijaństwo bardziej z powodów politycznych niż z powodów moralnych czy etycznych” – co podkreślał senator Jerzy Wcisła?
Jest to przejaw współczesnego patrzenia niektórych środowisk na rolę religii, a zarazem próba dezawuowania jej znaczenia w życiu człowieka, w życiu społeczeństw zarówno w czasie obecnym jak i w przeszłości. Aktualnie nie używa się już marksistowskiego pojęcia „opium dla ludu”, ale w gruncie rzeczy do tego poziomu argumentacji to się sprowadza. Z tej wypowiedzi wybrzmiewa, że religia stanowiła jakąś przeszkodę, czy wręcz była czymś niepożądanym dla rodzącej się monarchii w państwie Mieszka I oraz jego następców.
Senator Jacek Włosowicz zapytał nawet czy „podkreślenie naszych narodowych korzeni nie narusza europejskiego porządku prawnego?” To znaczy, że dla jakiejś europejskości mamy zapomnieć o naszej liczącej przeszło tysiąc lat tradycji? Czy może kierunek winien być odwrotny i to my powinniśmy dziś Europę wzbogacać tym co wypracowaliśmy przez wieki?
Należałoby zapytać, jakie są istotne wartości w dziejach Europy i co ją zbudowało. W takim sensie moglibyśmy powiedzieć, że nie byłoby Europy, gdyby nie chrześcijaństwo, które przyjęły ludy barbarzyńskie wchodzące w Cesarstwo Rzymskie. Nie byłoby czegoś takiego jak świat cywilizowany, który kontynuuje tradycję grecką i rzymską.
Senator mówił o europejskim porządku prawnym, ale taki kontekst raczej niewiele zmienia?
Ten porządek narodził się w wiekach średnich, zarówno koncepcja osoby, jak i praw człowieka, a także w ogóle sama zasada, że prawo rządzi społeczeństwem, a nie siła i potęga militarna. To właśnie są owoce średniowiecznej Europy chrześcijańskiej.
A nie działalności Unii Europejskiej.
Otóż to. Bez tego nie byłoby współczesnej Europy. W ogóle nie byłoby świata tak ukształtowanego, jak w wyniku tych dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa na kontynencie europejskim. Zatem o żadnym zaburzaniu porządku nie może być tu mowy. Wręcz przeciwnie. Można powiedzieć, że właśnie te najcenniejsze wartości związane z dziejami Europy są przez tego typu wypowiedzi podważane. Podkreślę to jeszcze raz z mocą: nie byłoby ani Europy, ani społeczeństw opierających się na prawie, na prawach człowieka, gdyby nie chrześcijaństwo.
Rozmawiał Marcin Austyn
Autor jest publicystą miesięcznika „Wpis”.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/280175-krzysztof-ozog-nawet-komunisci-nie-odwazyli-sie-w-ten-sposob-klamac-o-historii-polski-teza-o-tym-ze-mieszko-i-gwalcil-i-zabijal-jest-goloslowna-wywiad?strona=3