Zawiłości, procedury, niemożności, przepisy, brak przepisów, złe przepisy… I tak w kółko, a ONI, jak leżeli w ziemi, tak leżą. Pod współczesnymi grobami w kwaterze „Ł II” powązkowskiego cmentarza może być według szacunków nawet ok. 100 polskich bohaterów, Żołnierzy Wyklętych zamordowanych w mokotowskim więzieniu w latach powojennych.
Dla porządku - z dołów śmierci w kwaterze „Ł i spod otaczających ją alejek zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka wydobył dotychczasowo szczątki 200 osób. Zidentyfikowano 40 z nich. To naprawdę sporo. I za to należą się podziękowania całemu zespołowi poszukiwawczemu, pracownikom bazy genetycznej, Instytutowi Pamięci Narodowej i Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. No, ale jest jeszcze kwatera „Ł II”, nieruszona, bo choć sprawa trwa już trzy lata, nikt na razie nie znalazł sposobu na to, jak usunąć współczesne groby, mimo, że dokończenie ekshumacji i wybudowanie panteonu obiecał rodzinom pomordowanych prezydent Bronisław Komorowski. Zrobił to osobiście, słyszałem to na własne uszy.
Teraz proponuję się skupić na dniu dzisiejszym. Na „Łączce” zapanowało jakieś przedziwne przyspieszenie. Okazuje się, że Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - jak mówi jej sekretarz, minister Andrzej Krzysztof Kunert - będzie nagle budowała panteon. Piszę „nagle”, bo nie rozumiem, dlaczego dzieje się to w takim pospiechu, bez konsultacji z rodzinami i przede wszystkim w momencie, kiedy nie zakończono jeszcze ekshumacji. Mówiąc obrazowo, my tu sobie w kwaterze „Ł” zbudujemy panteonik, a tych leżących obok, w kwaterze „Ł II” to kiedyś sobie wyciągniemy. Tego właśnie się boję, że jak już panteon stanie, jakikolwiek, to urzędnicy nie będą mieli wielkiego ciśnienia, aby umożliwić realizację obietnicy, że każdy z bohaterów z „Ł” i „Ł II” zostanie wyrwany z ziemi i niepamięci.
Podczas przedziwnego spotkania, które opisałem już na portalu padło wiele pytań do ministra Kunerta. Padło też wiele odpowiedzi. Wiele było pustosłowia, które wystarczyło na ludzi nieznających przepisów i procedur, ale między słowami usłyszałem coś co mnie naprawdę zaniepokoiło.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zawiłości, procedury, niemożności, przepisy, brak przepisów, złe przepisy… I tak w kółko, a ONI, jak leżeli w ziemi, tak leżą. Pod współczesnymi grobami w kwaterze „Ł II” powązkowskiego cmentarza może być według szacunków nawet ok. 100 polskich bohaterów, Żołnierzy Wyklętych zamordowanych w mokotowskim więzieniu w latach powojennych.
Dla porządku - z dołów śmierci w kwaterze „Ł i spod otaczających ją alejek zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka wydobył dotychczasowo szczątki 200 osób. Zidentyfikowano 40 z nich. To naprawdę sporo. I za to należą się podziękowania całemu zespołowi poszukiwawczemu, pracownikom bazy genetycznej, Instytutowi Pamięci Narodowej i Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. No, ale jest jeszcze kwatera „Ł II”, nieruszona, bo choć sprawa trwa już trzy lata, nikt na razie nie znalazł sposobu na to, jak usunąć współczesne groby, mimo, że dokończenie ekshumacji i wybudowanie panteonu obiecał rodzinom pomordowanych prezydent Bronisław Komorowski. Zrobił to osobiście, słyszałem to na własne uszy.
Teraz proponuję się skupić na dniu dzisiejszym. Na „Łączce” zapanowało jakieś przedziwne przyspieszenie. Okazuje się, że Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - jak mówi jej sekretarz, minister Andrzej Krzysztof Kunert - będzie nagle budowała panteon. Piszę „nagle”, bo nie rozumiem, dlaczego dzieje się to w takim pospiechu, bez konsultacji z rodzinami i przede wszystkim w momencie, kiedy nie zakończono jeszcze ekshumacji. Mówiąc obrazowo, my tu sobie w kwaterze „Ł” zbudujemy panteonik, a tych leżących obok, w kwaterze „Ł II” to kiedyś sobie wyciągniemy. Tego właśnie się boję, że jak już panteon stanie, jakikolwiek, to urzędnicy nie będą mieli wielkiego ciśnienia, aby umożliwić realizację obietnicy, że każdy z bohaterów z „Ł” i „Ł II” zostanie wyrwany z ziemi i niepamięci.
Podczas przedziwnego spotkania, które opisałem już na portalu padło wiele pytań do ministra Kunerta. Padło też wiele odpowiedzi. Wiele było pustosłowia, które wystarczyło na ludzi nieznających przepisów i procedur, ale między słowami usłyszałem coś co mnie naprawdę zaniepokoiło.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/257799-perfidna-gra-wokol-laczki-ma-oczywiscie-podloze-polityczne-wlasnie-teraz-jest-wyciagana-zawleczka-z-granatu-ktory-ma-wybuchnac-w-rekach-prezydenta-dudy