wPolityce.pl: Panie prokuratorze, Czesław Kiszczak znów nie pojawił się w sądzie. Czy pan także ma wrażenie, że w jego sprawie wpadliśmy w jakąś dziwną pętlę?
CZYTAJ TAKŻE: Stracił głos, bo musi zeznawać? Kiszczak nadal kpi z wymiaru sprawiedliwości
Bogusław Czerwiński, prokurator IPN: Bez wątpienia. Żeby nie nazywać tego bardziej kolokwialnie, to należy powiedzieć, że to jest działanie mało skuteczne.
A czyje to mało skuteczne działanie? Sądu, prokuratury? Nie ma pan sobie nic do zarzucenia w tej sprawie?
Akurat sobie nie mam nic do zarzucenia. Od początku pion śledczy IPN nie godził się z postanowieniem o zawieszeniu postępowania. Bez pośrednio po jego wydaniu było ono zaskarżone. Sąd wówczas stanął na stanowisku, że jest ono słuszne i dopiero ponowny wniosek IPN poparty tymi słynnymi fotografiami bawiącego się na działce letniskowej oskarżonego, spowodował, że sąd nabrał podejrzeń, co do rzetelności opinii biegłych. Moim zdaniem one od początku były nierzetelne, wewnętrznie sprzeczne, niekonsekwentne. Cały czas stoję na stanowisku, że tej sprawy nie należało zawieszać.
Jednak to, co się dzieje teraz znacznie podważa wiarygodność i sądu i prokuratury. Chyba nawet jest zrozumiałe zdenerwowanie obserwatorów, którzy dziś w sądzie znów wyrażali obiekcje co do wiarygodności całego wymiaru sprawiedliwości… Tym bardziej, że na salę wpuszczono tylko media, a publiczności nie.
Ja się z tym zgodzę, że podstawową zasadą procesu karnego wymiaru sprawiedliwości jest zasada jawności. Moim zdaniem opinia publiczna ma prawo wiedzieć, szczególnie w takiej sprawie, co się dzieje. Cały czas będę jednak bronił swojego stanowiska, stanowiska prokuratury. Nasze działania akurat w tej sprawie były natychmiastowe i konsekwentne. Użyliśmy wszystkich środków, które mieliśmy. A decyzja o zawieszeniu postępowania, podkreślmy, jest decyzją sądu. Prokurator występuje tutaj jako strona, które może składać wnioski dowodowe lub nie. My przez cały czas takie wnioski składaliśmy, żeby nie zawieszać tego postępowania. A kiedy zostało zawieszone, to żeby skutecznie tę decyzję podważyć.
Miały dzisiaj zapaść jakieś rozstrzygnięcia, czy Czesław Kiszczak zostanie doprowadzony na badana siłą. Znów się nie udało, skończyło się awanturą.
To prawda. Dziwi mnie fakt, że sąd nie wyznaczył na dzisiejsze posiedzenie większej sali. Wtedy byłaby możliwość, aby wszyscy się pomieścili. Z góry było wiadomo, że akurat to postępowanie budzi zainteresowanie, zarówno mediów i to w szerokiej postaci jak i publiczności. Szkoda, że tak się stało.
Czy pana zdaniem Czesław Kiszczak specjalnie unika badań lekarskich?
W moim przekonaniu, ale także w oparciu o dowody ujawnione przez media mogę powiedzieć, że aktywność oskarżonego a także jego stan zdrowia, który wszyscy mamy możliwość zaobserwowania jest na tyle dobry, że ona bez wątpienia ma możliwość uczestniczenia w postępowaniu karnym, a na pewno ma możliwość tego, aby na badania się stawić.
Co o tym świadczy?
Proszę zwrócić uwagę, że oskarżony odbywa liczne podróże, także poza Warszawę. Zatem uważam, że stawienie się na badania do Gdańska nie stanowiłoby dla niego większego problemu. Wykazuje też sprawność intelektualną, jak donoszą media, zamierza wydać jakąś książkę. Jest z nim także pełen kontakt werbalny, dlatego uważam to za unikanie i utrudnianie postępowania.
Co w takiej sytuacji sąd może zrobić?
W takim przypadku kodeks postępowania karnego mówi jasno, że - po pierwsze - oskarżony ma obowiązek poddać się określonym badaniom, z którymi mamy tutaj do czynienia. Po drugie, w przypadku, gdyby się na te pytanie nie stawił, sąd ma możliwość wydania nakazu zatrzymania i doprowadzenia takiej osoby na badania. Ustawodawca to przewidział, taka możliwość istnieje.
Czy bez tych badań wznowienie przewodu sądowego nie jest możliwe?
Na chwilę obecną nie, ponieważ sąd uprzedni staną na stanowisku, że oskarżony nie może brać udziału w postępowaniu z przyczyn zdrowotnych. Dopiero po doniesieniach medialnych i wnioskach prokuratury IPN sąd nabrał wątpliwości, czy ten stan zdrowia faktycznie jest tak zły i czy opinie biegłych wydane do tej pory są prawidłowe i postanowił to zweryfikować badaniami innych biegłych.
Dlaczego sąd jest tak konsekwentnie nieskuteczny w sprawach dotyczących osób takich jak Kiszczak czy Jaruzelski?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. To jest sfera, która pozostaje poza ocenami prawnymi. Ale można odnieść wrażenie, że w Polsce oskarżeni dzielą się na dwie kategorie: na oskarżonych i oskarżonych o zbrodnie komunistyczne. Ci drudzy są jakoś inaczej traktowani.
Wierzy pan w to, że Czesława Kiszczaka uda się prawomocnie skazać?
Mam taką nadzieję, gdybym nie wierzył w to, co robię, złożyłbym rezygnację. Ale uważam, że to jest możliwe, dlatego występuje przed sądem i składam wnioski.
Rozmawiał Marcin Wikło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/219874-tylko-u-nas-prok-czerwinski-oskarzyciel-kiszczaka-w-koncu-uda-sie-go-prawomocnie-skazac