Zapewne uczestnicy Powstania Warszawskiego będą mieli swoje uwagi. Komasa jest młodym człowiekiem i trudno od niego wymagać, aby nie „uwspółcześniał” głównych bohaterów. Choćby dla lepszej percepcji i akceptacji ich wyborów przez dzisiejszą młodzież.
Większość świadków tamtych wydarzeń twierdzi – i nie ma powodu im nie wierzyć – że ówcześni młodzi ludzie, wychowani wg przedwojennej kindersztuby, w wierze katolickiej i w etosie patriotycznym nie byłaby skłonna do tak śmiałych seksualnych zachowań i haniebnych uczynków (np. zabijania niemieckich jeńców). Ci, którzy zdecydowali się na udział w Powstaniu byli idealistami jakich już dziś się nie spotyka. Zapewne kojarzyliby się obecnej młodzieży z naiwnymi marzycielami, utopistami, mohero-infantylnym pokoleniem.
I być może dlatego Jan Komasa – chcąc przyciągnąć do kin najmłodszych – „pojechał” nieco „hollywoodem”. Zrobił to jednak porządnie, widowiskowo, z rozmachem i bez kompleksów względem kina zachodniego. A co najważniejsze – ukazał prawdziwą twarz okupacji i bezmiar niemieckiego okrucieństwa, unaocznił cały koszmar działań wojennych. I generowaną przez ekstremalne sytuacje (masowe mordy ludności cywilnej, w tym bliskich głównego bohatera) rodzącą się odwagę zwykłego człowieka. O którą on sam nigdy by siebie nie posądził…
Zapewne ktoś nakręci kiedyś film w sposób idealnie odwzorowujący tamtych ludzi i ich mentalność, w skali 1:1, ukazując prawdziwie żarliwych młodych chłopców i dziewczęta, wierzących w Boga i swą wolnościową ideę, zachowujących czystość myśli i prawość uczynków. I być może – jeśli zrealizuje ten film po mistrzowsku i z dużym budżetem – pojawi się we współczesnym młodym pokoleniu tęsknota za tamtą szlachetnością, bezinteresownością, idealizmem. We współczesnym spsiałym świecie takie wzorce są nam wszystkim potrzebne – jak tlen do oddychania…
A póki co – gorąco polecam „Miasto 44” – zwłaszcza młodym ludziom. Może po obejrzeniu tego filmu zdadzą sobie sprawę z powagi obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą. Może zrozumieją, że trzeba zrobić wszystko, aby siła odstraszania polskiej armii nie pozwoliła na powtórkę z historii. Jeśli prześpimy kilka najbliższych lat w błogim przeświadczeniu, że nic nam nie grozi – kolejna hekatomba będzie jeszcze straszniejsza; akurat w dziedzinie zbrojeń ludzkość robi największe postępy…
Z tomiku PRO PUBLICO BONO znalazłem wiersz na tę okoliczność:
ODPOWIEDŹ MŁODYM POLAKOM
Cóż mam ci odpowiedzieć
Nastoletni Polaku?
Tamten chłopak z Powstania
Był prawie w twoim wieku…
—
Głowę miał pełną marzeń,
Miłość pierwszą chciał przeżyć.
Los mu nie dał wyboru;
Zginął za to, w co wierzył…
—
Pytasz mnie o dziewczęta
Polska licealistko?
Podobne były do was:
Młodość… Uśmiech… I wszystko…
—
Tamta sanitariuszka
Miała (jak ty) chłopaka.
Dorwał ją szwabski pluton.
Nikt po niej nie zapłakał…
—
Tulisz do piersi dziecko
Matko-Polko dzisiejsza.
Tam nie było litości
Nawet dla tych najmniejszych…
—
Gdzieś, na nieludzkiej ziemi
Z głodu i zimna gasły.
Z brzuchów matek wydarte…
Zagazowane w Auschwitz…
—
A świat zapomniał o tym,
A o nich tutaj - cisza…
Młody Krzysiek Baczyński
Więcej już nie napisze
—
*Strof o ludziach wspaniałych – *
Dobrych, mądrych, odważnych,
Których tak dziś nam braknie
Gdy los kraju się waży…
—
Nasz świat stacza się w przepaść
I wszystko koniec wieszczy.
Zaprzańcy wyprzedają
Przyszłość naszą - za bezcen…
—
Krzyczę przez gwar zabawy,
Ryk tłuszczy… Błaznów rechot…
„JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA…”
Słyszę was? Nie. To echo…
—
I jeszcze wiersz „DZIECIŃSTWO” w znakomitej interpretacji Jerzego Zelnika:
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ani chwili oddechu. „Miasto 44” wciąga jak narkotyk. Raz jeszcze o filmie Komasy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/215303-miasto-44-bylem-zobaczylem-polecam-kawal-dobrego-wciskajacego-w-fotel-kina-wojennego