Płużański: „Można mieć wątpliwości, czy panteon na Łączce w ogóle powstanie”

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Tadeusz Płużański pisze na łamach GPC o pogrzebie ofiar, których szczątki wydobyto z dołów hańby na „Łączce”. Uroczystośc miała odbyć się 27 września, w 70. rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego.

Pogrzeb w tym terminie, mimo że uzyskał poparcie prezydenta RP i prezesa IPN u, jednak się nie odbędzie. W tej chwili można by tam pochować jedynie 28 z ok. 300 ofiar komunizmu. Tyle szczątków zidentyfikowano na Łączce. W tym roku nie powstanie również zapowiadany Panteon Polskich Bohaterów. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przez kilka miesięcy nie znalazła czasu, aby poinformować rodziny, dlaczego nie rozpisała konkursu na Panteon i dlaczego na ten cel nie została zebrana choć jedna złotówka. Dziś można mieć obawy, czy… Panteon w ogóle powstanie, bo na tak duże upamiętnienie – wzorem Cmentarza Orląt Lwowskich – trzeba przeznaczyć całe dawne pole więzienne (kwatera Ł i ŁII), a na to – jak słyszymy – zgody nie ma. Warunkiem jest bowiem przeniesienie w inne miejsce komunistycznych grobów postawionych w latach 80. na łączkowych dołach śmierci. Tymczasem, jak powiedział „Gazecie Wyborczej” szef Rady, minister Kunert: „Grobowce […] potem wrócą na miejsce”

— pisze historyk.

CZYTAJ TAKŻE: Co za czasy! „Wyborcza” broni IPN, Czuchnowski murem za Kunertem - wajcha przestawiona na dobre

Płużański zwraca także uwagę, że problemem jest pogrzeb bohaterów, ponieważ nie może do niego dojść, zanim ekipa prof. Szwagrzyka nie przeprowadzi III etapu ekshumacji. Dziś wiadomo, że w tym roku to się nie stanie. Bo rozpoczęcie prac jest uzależnione od usunięcia stamtąd współczesnych nagrobków, wiele z nich to mogiły komunistycznych aparatczyków.

(…) uznano, że w obecnym stanie prawnym nie można zdjąć komunistycznych nagrobków. To może potrwać nawet kilka lat. Odpowiednie nowelizacje ustaw o grobach mają co prawda trafić pod obrady Sejmu po wakacjach, ale zbliżają się wybory. Jeśli planowana jest koalicja PO-SLD, można się spodziewać, że wspomniane zmiany (które zresztą są dopiero projektowane!) nie uzyskają większości w Sejmie

— pisze Płużański i zasadnie pyta „co w takim razie możemy powiedzieć rodzinom zamordowanych?”.

Niewiele. Nadal – po pół wieku PRL u i ćwierci wieku tzw. III RP wciąż czekają na powrót szczątków swoich bliskich

— odpowiada publicysta ze smutkiem. Płużański jest także zdegustowany sytuacją, w której tzw. niepokorni publicyści bronią IPN.

Że intensywnie pracuje, że dzień i noc myśli, jak wobec tylu przeciwności losu przeprowadzić ekshumacje. W materiałach tych powiela się nieprawdziwe informacje, że wszystko jest w porządku, że ci, którzy domagają się głośno zakończenia ekshumacji polskich bohaterów, utworzenia Panteonu i uroczystego pogrzebu są prawicowymi oszołomami. Że prace wcale nie zostały zablokowane. Dlaczego w takim razie w tym roku – mimo deklaracji i obietnic – się nie odbędą?

— pyta historyk. I zauważa, że dziwny zwrot wykonała również Gazeta Wyborcza, która za czasów Janusza Kurtyki IPN atakowała, a teraz go broni.

źródło: GPC/Wuj

————————————————————————————————

Bez pamięci przestajemy być ludźmi!

Polecamy wSklepiku.pl książkę Tadeusza Płużańskiego „Z otchłani”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.