Zbudujmy łuk tryumfalny bitwy o Warszawę, Polskę, Europę i świat

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Dziejowe sukcesy z lat 1920 i 1989-91 nie zostały odpowiednio upamiętnione w stolicy. Technologia XXI wieku pozwoliłaby spiąć brzegi Wisły łukiem ze światła.

Dwukrotnie Polska zmieniła losy świata: wygrywając wojnę z Rosją i komunizmem w 1920 roku, oraz wygrywając Zimną Wojnę w latach 1989-91. Nie cudem, lecz powszechnym wysiłkiem i najwyższymi umiejętnościami, od organizacyjnych po dyplomatyczne, militarne i inne profesjonalne. Oba dziejowe sukcesy nie zostały odpowiednio upamiętnione w stolicy państwa. Symboli, pomników i muzeów przegranej, klęski, nieszczęścia, tragedii i żałoby jest w Warszawie i całym kraju pod dostatkiem – a tylko największe zwycięstwa pozostają paradoksalnie niedowartościowane.

Odpowiedzialność za pamięć historyczną musiały zatem od narodu i państwa przejąć samorządy terytorialne. Największe dokonania i dalsze plany ma miasto Wołomin, które przy współpracy miasta Zielonka stworzyło Samorządową Instytucję Kultury „Park Kulturowy Ossów – Wrota Bitwy Warszawskiej 1920 roku”. Program działalności parku kulturowego jest realizowany – i przygotowania do budowy nowoczesnego centrum muzealnego, informacyjnego i edukacyjnego są prowadzone – z udziałem także miasta Kobyłka i samorządu całego Powiatu Wołomińskiego, na którego terenie rozegrała się ważna defensywna część bitwy. Podobne plany ogłosiło miasto Radzymin. Zdarzają się też cenne inicjatywy lokalne dalej od Centralnego Mazowsza, w tym na trasie rozstrzygającej polskiej ofensywy znad Wieprza. Bitwa obejmowała przecież wielki obszar geograficzny od Lubelszczyzny po Kujawy i granicę Pomorza w Toruniu, i od Wisły do Bugu.

Ale zadanie do wykonania czeka jeszcze Rzeczpospolitą Polską. Trzeba najpóźniej na 100-lecie zwycięstwa nad Rosją i komunizmem wznieść łuk tryumfalny w Warszawie. Państwowy – nie wystarczy samorządowy, mimo że współpraca samorządu Miasta Stołecznego byłaby naturalna, pożądana i godna pochwały. Nie wystarczą żadne kolejne tablice ani pomniki. Wielki łuk powinien stać się jedną z dominant panoramy Warszawy, większą niż podarowany przez Stalina Pałac Kultury i Nauki. Nie powinien być prostą kopią łuków Rzymu, ani w ogóle imitacją czegokolwiek. Musi wyrażać polską kreatywność i takim sposobem zdobyć sławę międzynarodową.

Technologia XXI wieku pozwoliłaby na przykład spiąć brzegi Wisły – dla podkreślenia jedność państwa, odbudowanej i obronionej w latach 1918-1922 – łukiem ze światła i materiałów, o jakich nie śniło się twórcom łuków rzymskich lub paryskich. Teraz głos należy oddać urbanistom, architektom wraz z architektami krajobrazu i artystom tworzącym rzeźby monumentalne. Znów – profesjonalistom.

CZYTAJ TAKŻE: - Sierpień 1920 – tryumf najbardziej profesjonalnej i przebiegłej strategii wojskowej w dziejach Polski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych