Małgorzata Kożuchowska wyznała w rozmowie z „Vivą”, że starając się o dziecko poddała się leczeniu metodą naprotechnologii. Jak twierdzi aktorka, która dopiero w wieku 43 lat została matką, lekarze oceniali jej szansę na zajście w ciążę na zaledwie dwa procent.
Kożuchowska nie jest zwolenniczką in vitro, dlatego postanowiła skorzystać z naturalnej metody leczenia niepłodności, czyli naprotechnologii. Aktorka udała się do endokrynologa i poddała się szczegółowym badaniom.
Miałam wrażenie, że ktoś wziął mnie pod lupę, prześwietlił od góry do dołu i zadbał o mnie. Jak się okazało, skutecznie. (…) Poddałam się naprotechnologii, metodzie, która indywidualnie podchodzi do każdej kobiety. Po dwóch miesiącach leczenia byłam w ciąży. I dopiero wtedy pani doktor przyznała mojemu mężowi, że z badań wynikało, że miałam może dwa, może trzy procent szans na posiadanie dziecka… Oczywiście miałam też ogromne szczęście
— dodaje Kożuchowska.
Poprzedni rząd promował i dofinansowywał kosztowną metodę in vitro. Dzięki świadectwu takich osób jak Małgorzata Kożuchowska o naprotechnologii usłyszy znacznie więcej par starających się o potomstwo, którym do tej pory wmawiano, że in vitro jest ich ostatnią deską ratunku.
bzm/”Viva”/se.pl
Czytaj także: Według Ministerstwa Zdrowia naprotechnologia nie istnieje. Pary, które dzięki niej doczekały się dziecka, twierdzą inaczej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/273941-malgorzata-kozuchowska-o-skutecznosci-naprotechnologii-po-dwoch-miesiacach-leczenia-bylam-w-ciazy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.