Poruszające świadectwo Kwaśnego o Pileckim: "Byłem kiedyś lemingiem, ale to zmieniło się, gdy się nawróciłem i zagrałem rolę rotmistrza"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.commons.wikimedia.org/youtube.pl
fot.commons.wikimedia.org/youtube.pl

Zazwyczaj jest tak, że aktorzy mówią co dali od siebie bohaterowi w którego się wcielają. A tu przyznam się, że pierwszy raz w życiu miałem odwrotnie

—mówił w czasie spotkania z widzami Marcin Kwaśny, wcielający się w rolę rotmistrza Pileckiego.

Co ta rola mi dała? Dała mi naprawdę dużo, zweryfikowała totalnie moje pojęcie patriotyzmu, podejście do naszej historii i do tego, czym jest dla mnie mój kraj

—opowiadał aktor.

Do tej pory uważałem rotmistrza za bohatera jednego czynu. Człowieka, który na ochotnika poszedł do Auschwitz. To niesamowite, że tam właśnie udało mu się stworzyć siatkę konspiracyjną. Miał plan wyzwolenia obozu. W swoich raportach napisał, co alianci powinni bombardować żeby nie zabić więźniów. Jego raport został jednak kompletnie zignorowany przez Churchilla i zachód - to jedna z tragedii Pileckiego

—podkreślał Kwaśny opowiadając o swojej pracy nad rolą bohaterskiego rotmistrza. Aktor wielokrotnie już mówił, że rola w którą przyszło mu się wcielić zmieniła go jako człowieka.

Kwaśny o roli Pileckiego: „Gdybym się nie nawrócił, nie zagrałbym tej roli tak dobrze.” WIDEO

Kiedy grałem rotmistrza Pileckiego i byłem ciągnięty przez korytarz, przez ubeków, zdjąłem buty. Chciałem żeby było tak, jak to wydarzyło się naprawdę. Miałem całe zakrwawione stopy, bolało jak diabli, ale pomyślałem sobie, że to jest małe poświęcenie w stosunku do tego, co ten człowiek wycierpiał

—mówił wyraźnie wzruszony Kwaśny.

Na jednym ze zdjęć z przesłuchań widzicie państwo rotmistrza Pileckiego, który trzyma ręce założone z tyłu. On lubił tak trzymać ręce, ale wtedy tak stał, bo nie chcieł pokazać, że ma wyrwane wszystkie paznokcie. Myślę, że bardzo silna wiara w Boga była jego determinantą, to dzięki niej mógł tyle zdziałać. Życie Pileckiego to było jedno wielkie świadectwo wiary

—opowiadał aktor i opowiedział o swojej życiowej drodze:

Byłem kiedyś lemingiem i rozmieniałem się na drobne. Był jakiś „Taniec z gwiazdami” i „Jak oni śpiewają” - blichtr. Przyznaję, że wartości rotmistrza Pileckiego nie były mi biskie, ale to się zmieniło. Zmieniło się w momencie kiedy się nawróciłem, kiedy zacząłem się zagłębiać w historię Żołnierzy Wyklętych i gdy zagrałem rolę rotmistrza Pileckiego.

Marcin Kwaśny bardzo szczerze też przyznał:

Wobiec każdego z nas Bóg ma plan, a ja coraz wyraźniej czuję, że moim planem jest to, by zajmować się tematyką Żołnierzy Wyklętych. Dziś wyklętymi są Ci, którzy nie boją się nazywać rzeczy po imieniu, którzy nie boją się prawdy, dążą do niej i nie chcą żyć w zakłamaniu

—podkreślał aktor.

Czytaj też:

Mieszkańcy Wydmin odkłamują historię. W miejscowości poświęcono i otwarto Skwer Żołnierzy Wyklętych

ann/razem.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych