Państwo silne, skuteczne, nie teoretyczne, to takie, które nie daje się szantażować lobby finansowym. To państwo, które potrafi sobie poradzić z wpływowymi grupami interesów, w tym zagranicznymi
— mówi Janusz Szewczak w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak się czuje człowiek, za którego głowę wyznaczono 20 milionów złotych?
Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Czuję się w pełni doceniony przez banksterów. Nie wiadomo czy to prawda, czy tylko plotka na mieście. Problem jednak jest. Na pewno jest nam potrzeba ludzi z kręgosłupem, odwagą, wolą walki. Grupy interesów, lobby lichwiarskie, lobby bankowe, zdają sobie sprawę, że póki co nie mają przeciwników, którzy będą w stanie powiedzieć im: basta! Najwyższy czas na to. Przez 27 lat na polskim rynku finansowym, bankowym, ochrona klienta, konsumenta, kredytobiorcy była fikcją. A przez ostatnie 6 lat była to ochrona interesów banków, firm ubezpieczeniowych, firm pośrednictwa finansowego, w dużej mierze zagranicznych. Mówiłem na dzisiejszej konferencji, że państwo silne, skuteczne, nie teoretyczne, to takie, które nie daje się szantażować lobby finansowym. To państwo, które potrafi sobie poradzić z wpływowymi grupami interesów, w tym zagranicznymi.
Kluczowy jest temat nadzoru finansowego i zmian w KNF. Jak w tym momencie wygląda sytuacja?
Informacje są takie, że prezes NBP chce przejąć pod swoje skrzydła cała Komisję Nadzoru Finansowego. To jest w pewnej mierze zastanawiające. Rozumiem, że nie chodzi tu tylko o segment bankowy, ale ubezpieczeniowy, giełdę, rynek pieniężny itd. Taka sytuacja, taki model funkcjonuje chyba tylko w Wielkiej Brytanii. Oznaczałoby to, że rząd i parlament realnie tracą wpływ na rynek finansowy i bankowy. Pamiętajmy, że NBP to podmiot niezależny. Rząd mógłby nawet stracić wpływ na to, kto zostanie prezesem banku będącego własnością Skarbu Państwa. Jest to olbrzymie wyzwanie dla NBP. To bank centralny, który ma też relacje biznesowe, kredytowe z bankami komercyjnymi. Dlatego powstaje cały szereg pytań.
Wiele mówi się o polisolokatach, toksycznych kredytach frankowych i innych chorych produktach finansowych. O ilu poszkodowanych obywatelach możemy mówić?
To niesłychanie poważna sprawa. Mamy 3 miliony poszkodowanych przez polisolokaty, ok. 1,5-2 milionów związanych z kredytami walutowymi i opcjami walutowymi dla przedsiębiorstw. To prawie 5 milionów ludzi, którzy liczą na ochronę państwa. Instytucje publiczne nie są tylko od tego, by chronić obywateli mądrych, zaradnych, przewidujących, ale również tych naiwnych, nawet tych głupich czy naiwnych, którzy nie słuchali dobrych rad, a jedynie mediów mętnego nurtu. To są tacy sami obywatele.
Muszę się nie zgodzić z tym zdaniem o chciwych. Jeżeli ktoś miał świadomość ryzyka i mimo to postanowił podjąć taką a nie inną decyzję, to powinien ponieść odpowiedzialność.
To nie jest tak, że jeżeli podjął pan wyzwanie zjedzenia obiadu z głodnym niedźwiedziem, to jest pana wina. Państwo powinno tak to regulować, by nie mógł pan z tym niedźwiedziem usiąść przy jednym stole w restauracji. Pamiętajmy jednak, że i tak większość poszkodowanych, to nie byli ludzie chciwi, ale złapani w pułapkę. Państwo nie może doprowadzić do sytuacji jaka ma dzisiaj miejsce na Ukrainie. Miliony ludzi mają kredyty, nikt nie płaci, a egzekucja odbywa się w ten sposób, że przychodzi uzbrojony facet i każe się wynieść z domu.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Państwo silne, skuteczne, nie teoretyczne, to takie, które nie daje się szantażować lobby finansowym. To państwo, które potrafi sobie poradzić z wpływowymi grupami interesów, w tym zagranicznymi
— mówi Janusz Szewczak w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak się czuje człowiek, za którego głowę wyznaczono 20 milionów złotych?
Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Czuję się w pełni doceniony przez banksterów. Nie wiadomo czy to prawda, czy tylko plotka na mieście. Problem jednak jest. Na pewno jest nam potrzeba ludzi z kręgosłupem, odwagą, wolą walki. Grupy interesów, lobby lichwiarskie, lobby bankowe, zdają sobie sprawę, że póki co nie mają przeciwników, którzy będą w stanie powiedzieć im: basta! Najwyższy czas na to. Przez 27 lat na polskim rynku finansowym, bankowym, ochrona klienta, konsumenta, kredytobiorcy była fikcją. A przez ostatnie 6 lat była to ochrona interesów banków, firm ubezpieczeniowych, firm pośrednictwa finansowego, w dużej mierze zagranicznych. Mówiłem na dzisiejszej konferencji, że państwo silne, skuteczne, nie teoretyczne, to takie, które nie daje się szantażować lobby finansowym. To państwo, które potrafi sobie poradzić z wpływowymi grupami interesów, w tym zagranicznymi.
Kluczowy jest temat nadzoru finansowego i zmian w KNF. Jak w tym momencie wygląda sytuacja?
Informacje są takie, że prezes NBP chce przejąć pod swoje skrzydła cała Komisję Nadzoru Finansowego. To jest w pewnej mierze zastanawiające. Rozumiem, że nie chodzi tu tylko o segment bankowy, ale ubezpieczeniowy, giełdę, rynek pieniężny itd. Taka sytuacja, taki model funkcjonuje chyba tylko w Wielkiej Brytanii. Oznaczałoby to, że rząd i parlament realnie tracą wpływ na rynek finansowy i bankowy. Pamiętajmy, że NBP to podmiot niezależny. Rząd mógłby nawet stracić wpływ na to, kto zostanie prezesem banku będącego własnością Skarbu Państwa. Jest to olbrzymie wyzwanie dla NBP. To bank centralny, który ma też relacje biznesowe, kredytowe z bankami komercyjnymi. Dlatego powstaje cały szereg pytań.
Wiele mówi się o polisolokatach, toksycznych kredytach frankowych i innych chorych produktach finansowych. O ilu poszkodowanych obywatelach możemy mówić?
To niesłychanie poważna sprawa. Mamy 3 miliony poszkodowanych przez polisolokaty, ok. 1,5-2 milionów związanych z kredytami walutowymi i opcjami walutowymi dla przedsiębiorstw. To prawie 5 milionów ludzi, którzy liczą na ochronę państwa. Instytucje publiczne nie są tylko od tego, by chronić obywateli mądrych, zaradnych, przewidujących, ale również tych naiwnych, nawet tych głupich czy naiwnych, którzy nie słuchali dobrych rad, a jedynie mediów mętnego nurtu. To są tacy sami obywatele.
Muszę się nie zgodzić z tym zdaniem o chciwych. Jeżeli ktoś miał świadomość ryzyka i mimo to postanowił podjąć taką a nie inną decyzję, to powinien ponieść odpowiedzialność.
To nie jest tak, że jeżeli podjął pan wyzwanie zjedzenia obiadu z głodnym niedźwiedziem, to jest pana wina. Państwo powinno tak to regulować, by nie mógł pan z tym niedźwiedziem usiąść przy jednym stole w restauracji. Pamiętajmy jednak, że i tak większość poszkodowanych, to nie byli ludzie chciwi, ale złapani w pułapkę. Państwo nie może doprowadzić do sytuacji jaka ma dzisiaj miejsce na Ukrainie. Miliony ludzi mają kredyty, nikt nie płaci, a egzekucja odbywa się w ten sposób, że przychodzi uzbrojony facet i każe się wynieść z domu.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/311170-nasz-wywiad-szewczak-przez-27-lat-ochrona-klienta-na-polskim-rynku-finansowym-byla-fikcja-panstwo-nie-powinno-dac-sie-szantazowac-lobby-bankowemu