Gospodarka Wielkiej Brytanii ma się bardzo dobrze. Ekonomiści kolejny raz nie mówili prawdy

PAP/EPA
PAP/EPA

Pamiętacie państwo dramatyczne wizje wielkiego kryzysu gospodarczego po Brexicie, wieszczone zarówno przed referendum, jak i po nim?

Już po głosowaniu spekulant i ideolog lewicy George Soros ogłosił np.:

(…) na rynkach finansowych na całym świecie trwać będzie zamieszanie podczas negocjowania długiego, skomplikowanego procesu polityczno-gospodarczego rozwodu (Wielkiej Brytanii) z UE. Skutki dla realnej gospodarki będą porównywalne tylko z kryzysem finansowym lat 2007-2008.

W pierwszych dniach po referendum, funt i akcje w Londynie rzeczywiście spadły.

Był to jednak krótki i dość płytki wstrząs, a nie początek poważnego kryzysu (choć funt wciąż nie odrabia strat w stosunku do euro i dolara).

Najnowsze dane z brytyjskiej gospodarki pokazują, że nie tylko nie ma mowy o żadnym załamaniu, ale można wręcz mówić o świetnych wynikach. Dane za lipiec - pierwszy pełny miesiąc po referendum - są więcej niż optymistyczne

Bezrobocie spada. Wskaźnik ten wynosi 4.9 proc., a więc jest najniższy od 2005 roku.

Z kolei wskaźnik zatrudnienia w grupie wiekowej 16-64 pobił rekord, przekraczając 74 proc. To najlepszy wynik od chwili, gdy w 1971 roku zaczęto prowadzić tego typu statystyki.

Ceny domów i mieszkań, które znacząco spadły przed głosowaniem, znów zaczęły rosnąć.

Deficyt budżetowy jest niższy niż rok temu o tej porze roku.

Wskaźnik giełdowy FTSE osiągnął najlepszy wynik od 14 miesięcy, i zbliża się do swojego najlepszego wyniku w historii.

Rośnie konsumpcja i sprzedaż - o niemal 6 proc. w porównaniu z lipcem ub. roku. To także wynik spadku funta - towary w sklepach stały się tańsze dla turystów z Europy, USA i Azji.

Prognozy wzrostu gospodarczego są przyzwoite - 1.5 proc. w tym roku, i 1.2 proc. w roku przyszłym.

Inflacja wciąż pozostaje na niskim poziomie.

Dobrym wynikom pomogła polityka rządu, który poluzował politykę finansową, oraz polityka banku centralnego. Nie zmienia to jednak sprawy zasadniczej: dramatyczne prognozy dotyczące gospodarki po Brexicie, głoszone przed referendum, były przede wszystkim elementem presji na społeczeństwo, miały zniechęcić do głosowania za wyjściem z Unii.

Wielka Brytania nie wystąpiła jeszcze formalnie z wnioskiem o wyjście z Unii. Już dziś wiadomo jednak, że Londyn otrzyma „specjalny status” w relacjach z Unią Europejską. Ze względu na „wielkość i znaczenie” tego kraju.

Bogactwo i pomyślność narodów - o czym zdają się zapominać euroentuzjaści - wynikają przede wszystkim z pracowitości, kreatywności i talentów tychże narodów. Unia może trochę pomóc, może też zaszkodzić (np. wprowadzając nieprzemyślane euro), ale narodów i państw narodowych nie zastąpi.

Do tego nie brakuje dobrych znaków - w Rio sportowcy z Wysp zdobyli 27 złotych medali i zajęli drugie miejsce w klasyfikacji medalowej Igrzysk. Rzecz bez precedensu w ostatnich dekadach.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.