5. Przewalutowanie kredytu oznacza de facto spłatę zadłużenia wyrażonego w walucie obcej nowym kredytem w złotych. Zatem przy tej transakcji bank przeliczył franki z uwzględnieniem spreadu walutowego od całej pozostającej do spłaty kwoty (sam Petru twierdził, że
„jedną część kredytu przewalutowałem, jak frank kosztował 2,79, a drugą, jak był za 2,81 zł”.
Ponieważ na przełomie września i października 2008 kurs franka szwajcarskiego nie przekraczał 2,2 zł, oznacza to, że przewalutowanie kredytu zostało obarczone dużym spredeam.
CZYTAJ OPINIĘ MACIEJA PAWLICKIEGO: Kapitulacja wobec banksterów?
6. Projekt ustawy zaprezentowany przez Kancelarię Prezydenta pozwala Ryszardowi Petru (jak i 330 tys. innych osobom, które już spłaciły kredyt w całości - dane BIK) oczekiwać zwrotu przez bank spreadu w maksymalnej dopuszczalnej przez ustawę kwocie.
7. Przypadek Ryszarda Petru jest dowodem na wypaczenie sensu ustawy w kształcie zaprezentowanym w imieniu prezydenta. Celem i Prezydenta, i rządzących była pomoc najbardziej potrzebującym. Tymczasem zapisy ustawy w tej formie powodują, że największymi beneficjentami ustawy staną się ci, którzy już swój kredyt spłacili w całości - a na to stać było tylko zamożnych. Zatem nie są to ani frankowicze, którzy walczyli o pomoc, ani osoby mające problem ze spłatą rat, a przez to zagrożone eksmisją. Kwoty zwracane przez banki będą odwrotnie proporcjonalne do sytuacji kredytobiorcy - im ktoś w gorszej sytuacji (dłuższy kredyt, małe raty rozciągnięte na 30-40 lat), tym mniejsze wsparcie otrzyma (gdyż do 2011 spłacił minimalną część swojego kredytu, od której to kwoty zostanie mu zwrócony spread).
8. Jeśli Ryszard Petru wziął kredyt wspólnie z żoną (jeden lub więcej) na jedną z posiadanych nieruchomości na kwotę wyższą niż 700 000 zł, to może oczekiwać zwrotu spreadów od całej tej kwoty. W 2008 roku, gdy przewalutowywał on swój kredyt spready sięgały nawet 10% (a może nawet więcej, jeśli za wiarygodne uznać informacje przekazane przez Petru) zatem może on oczekiwać zwrotu nawet 70 000 zł. Paradoksalnie na taki zastrzyk gotówki może liczyć osoba, która nie tylko nie jest frankowiczem, ale nawet krytycznie wypowiadała się na temat pomocy tej grupie osób.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
5. Przewalutowanie kredytu oznacza de facto spłatę zadłużenia wyrażonego w walucie obcej nowym kredytem w złotych. Zatem przy tej transakcji bank przeliczył franki z uwzględnieniem spreadu walutowego od całej pozostającej do spłaty kwoty (sam Petru twierdził, że
„jedną część kredytu przewalutowałem, jak frank kosztował 2,79, a drugą, jak był za 2,81 zł”.
Ponieważ na przełomie września i października 2008 kurs franka szwajcarskiego nie przekraczał 2,2 zł, oznacza to, że przewalutowanie kredytu zostało obarczone dużym spredeam.
CZYTAJ OPINIĘ MACIEJA PAWLICKIEGO: Kapitulacja wobec banksterów?
6. Projekt ustawy zaprezentowany przez Kancelarię Prezydenta pozwala Ryszardowi Petru (jak i 330 tys. innych osobom, które już spłaciły kredyt w całości - dane BIK) oczekiwać zwrotu przez bank spreadu w maksymalnej dopuszczalnej przez ustawę kwocie.
7. Przypadek Ryszarda Petru jest dowodem na wypaczenie sensu ustawy w kształcie zaprezentowanym w imieniu prezydenta. Celem i Prezydenta, i rządzących była pomoc najbardziej potrzebującym. Tymczasem zapisy ustawy w tej formie powodują, że największymi beneficjentami ustawy staną się ci, którzy już swój kredyt spłacili w całości - a na to stać było tylko zamożnych. Zatem nie są to ani frankowicze, którzy walczyli o pomoc, ani osoby mające problem ze spłatą rat, a przez to zagrożone eksmisją. Kwoty zwracane przez banki będą odwrotnie proporcjonalne do sytuacji kredytobiorcy - im ktoś w gorszej sytuacji (dłuższy kredyt, małe raty rozciągnięte na 30-40 lat), tym mniejsze wsparcie otrzyma (gdyż do 2011 spłacił minimalną część swojego kredytu, od której to kwoty zostanie mu zwrócony spread).
8. Jeśli Ryszard Petru wziął kredyt wspólnie z żoną (jeden lub więcej) na jedną z posiadanych nieruchomości na kwotę wyższą niż 700 000 zł, to może oczekiwać zwrotu spreadów od całej tej kwoty. W 2008 roku, gdy przewalutowywał on swój kredyt spready sięgały nawet 10% (a może nawet więcej, jeśli za wiarygodne uznać informacje przekazane przez Petru) zatem może on oczekiwać zwrotu nawet 70 000 zł. Paradoksalnie na taki zastrzyk gotówki może liczyć osoba, która nie tylko nie jest frankowiczem, ale nawet krytycznie wypowiadała się na temat pomocy tej grupie osób.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/305896-tylko-u-nas-ryszard-petru-najwiekszy-wygrany-ustawy-frankowej-ciekawa-analiza?strona=2