Za pobiciem wiceprzewodniczącego KNF mogą stać ludzie związani ze SKOK-iem Wołomin, a także z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Komisja Nadzoru Finansowego wiedziała o tych powiązaniach od lat, jednak dopiero dziś tajemnicze sprawy zaczynają wypływać na światło dzienne. Dlaczego nikt nie łączył tych faktów wcześniej? A może łączył, tylko nie chciał ich ujawniać. Czy ktoś przez lata zamiatał problem pod dywan?
Cofnijmy się do 18 kwietnia 2014 roku. Tego dnia „Rzeczpospolita” jako pierwsza informuje o pobiciu zastępcy szefa Komisji Nadzoru Finansowego, Wojciecha Kwaśniaka. Według relacji reportera gazety, urzędnik miał przy sobie „ważne dokumenty”. Poszkodowany trafił do szpitala, gdzie udzielono mu niezbędnej pomocy. Ruszyło śledztwo, ale informacje przedostające się do mediów były suche i skrótowe. Zupełnie nietypowe jak na KNF, której przedstawiciele lubią robić wokół siebie dużo szumu udzielając wypowiedzi i wywiadów.
Kogo boi się KNF?
4 listopada 2014 roku dwóch z trzech mężczyzn podejrzanych o pobicie Wojciecha Kwaśniaka zostało aresztowanych. Informacje podała Polska Agencja Prasowa. Późniejsze relacje medialne Radia Zet łączyły już pobicie wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego z decyzjami urzędników komisji względem SKOK-u Wołomin, a wreszcie z zatrzymanymi niedawno członkami zarządu tego SKOK-u.
Skąd nagle, pół roku po incydencie, takie ożywienie w tej sprawie? Czyżby urzędnicy Komisji poczuli się bezpieczniej, kiedy członków zarządu wołomińskiego SKOK-u nie ma na ulicach? Jeśli tak, to dlaczego wszechwładna KNF, której przewodniczący nie obawia się nawet decyzji premiera, tak bardzo bała się tej – niedużej przecież w skali całego rynku – instytucji finansowej i związanych z nią ludzi?
Wołomińskie piętno WSI
Już w 2012 roku Kasa Krajowa informowała Komisję Nadzoru Finansowego o zidentyfikowanym przez siebie ryzyku w działalności Wołomińskiego SKOK-u. Krajowa SKOK pisała, apelowała, wskazywała błędy, uchybienia i ostrzegała. KNF nie podjęła jednak żadnych działań.
CZYTAJ KONIECZNIE: Kasa Krajowa: Zastrzeżenia do SKOK Wołomin były wysyłane do KNF już w 2012 roku
Krajowa SKOK, poza uchybieniami w działalności SKOK-u Wołomin wskazała na jeszcze jedno zagrożenie. We władzach tej instytucji zasiadał swego czasu Piotr P. – były agent Wojskowych Służb Informacyjnych i bliski współpracownik płk. Aleksandra Lichockiego (ostatniego szefa Zarządu I Szefostwa WSW), a przede wszystkim - były prezes fundacji Pro Civili. To tej właśnie fundacji poświęcone zostały obszerne fragmenty Raportu z Weryfikacji WSI.
SKOK Wołomin jest niezależny (?)
Prezes SKOK Wołomin, Mariusz G. jeszcze w 2013 roku tłumaczył w jednym z tygodników opinii, że nie musi identyfikować się z pozostałą częścią systemu SKOK. Podkreślał że kojarzenie SKOK-ów z polityką może im szkodzić.
Zasiadającego we władzach wołomińskiego SKOK-u Piotr P. i fundacji Pro Civili, w której pracach uczestniczył, apolityczną nazwać jednak nie można. Fundacja ta miała pierwotnie zajmować się ochroną pracowników służb państwowych. Raport dotyczący likwidacji WSI przypisuje jej jednak inną rolę. Według raportu, ujawnionych zostało co najmniej kilkadziesiąt przedsięwzięć usługowo-handlowych między CUP WAT a Fundacją „Pro Civili”. Znaczna część transakcji miała mieć pozorny charakter. Ich jedynymi celami było wyłudzenie wielomilionowego zwrotu podatku VAT, uzyskanie kredytów bankowych oraz sprzedaż bankom wierzytelności z umów leasingowych. Fundacja „Pro Civili” oraz powiązane z nią firmy miała być jednocześnie tzw. „pralnią pieniędzy”, które mogły pochodzić również z nielegalnej działalności grup przestępczych.
Najwyższe kręgi władzy
Za fundacją Pro Civili może jednak kryć się znacznie więcej. Warto przypomnieć o pojawiających się w latach 2000-2001 planach łączenia wojskowych uczelni wyższych. Plany mające uzdrawiać m.in. WAT, nie zostały wdrożone, ludzie związani z nimi – odwołani. Czy utrudniałyby one lub wręcz uniemożliwiały ówczesnemu układowi wyprowadzanie pieniędzy z polskich instytucji wojskowych?
Być może, aby zapobiec ich wdrożeniu funkcję wiceministra stracił wówczas Romuald Szeremietiew, słysząc m.in. zarzuty korupcji, z których został później uniewinniony. Stało się to za sprawą ówczesnego ministra obrony narodowej – Bronisława Komorowskiego. – Zleciłem WSI objęcie działaniami Zbigniewa F. (asystenta wiceministra) i Romualda Sz. – potwierdzał w 2004 roku na łamach Życia Warszawy obecny prezydent RP. Bronisław Komorowski był jedynym posłem Platformy Obywatelskiej, który w maju 2006 roku głosował przeciw likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Czy prokuratura będzie miała szansę zająć się nie tylko sprawą SKOK-u Wołomin, ale także Fundacji Pro Civili? Jeśli tak, bierność urzędników może być łatwiejsza do wytłumaczenia.
gim, inf. własna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/220880-tylko-u-nas-skok-wolomin-a-wsi-knf-od-dawna-znala-prawde