Wzrost cen gazu będzie skutkiem nowych przepisów. Potwierdza to sam prezes PGNiG, mając odwagę publicznie krytykować decyzję rządu
-– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator PiS Grzegorz Bierecki.
wPolityce.pl: W senacie trwają prace nad ustawą dotyczącą podatku węglowodorowego. Czy faktycznie będzie to sprawiedliwy gwarant dzielenia zysków z wydobycia węglowodoru pomiędzy państwem a firmami?
Grzegorz Bierecki, senator PiS: Przede wszystkim jest to sięgnięcie do kieszeni polskich przedsiębiorstw: PGNiG i Lotosu, bowiem te spółki będę płacić podatek węglowodorowy przez najbliższych kilka lat. Wpływy z podatku od niekonwencjonalnych źródeł energii czyli od np. od gazu łupkowego resort finansów szacuje na nieco ponad 60 mln zł, natomiast 1 mld mają przynieść polskie przedsiębiorstwa. W przypadku PGNiG – spółce zabiera się 1/3 budżetu inwestycyjnego, czego skutkiem będzie obniżenie zdolności w wydobyciu gazu łupkowego. Krajowe podmioty są osłabiane już na początku wyścigu.
Czyli polskie firmy mają o wiele trudniejszą drogę do przebycia niż zagraniczne. Rosyjskie koncerny poszukujące w Polsce łupków nie będą płacić tego typu podatków?
Będą płacić podatek od gazu łupkowego, jednak dopiero za pięć lat. W międzyczasie będzie pobierany podatek od źródeł i złóż konwencjonalnych, dotyczący w tej chwili wyłącznie podmiotów prowadzących działalność wydobywczą - czyli PGNiG i Lotosu.
Co ma dać ten podatek? Czy ma służyć załataniu dziury w państwowej kasie?
Widzę tu podobieństwo do ustawy, która nałożyła podatek na KGHM i Lasy Państwowe. Mamy do czynienia z rabunkiem kolejnego polskiego przedsiębiorstwa. Firmy, które należą do tzw. „sreber rodowych państwa polskiego” są ogołacane z kapitału. Zmniejsza się w ten sposób ich zdolność konkurencyjną oraz wartość. Pytam więc: kto następny?
Ale ministerstwo broni swojej koncepcji, gdyż zysk w sektorze wydobywczym jest na tyle wysoki, że firmy mogą podzielić się pieniędzmi z państwem.
Cała ustawa jest źle skonstruowana. Ona ma przynieść budżetowi efekt fiskalny i zapewnić wpływy do budżetu. Osłabia się państwowe przedsiębiorstwa bez zwracania uwagi na prowadzoną strategię rozwoju spółki czy dalej idące interesy narodowe. Przecież lepiej byłoby, gdyby polskie firmy wydobywały polski gaz łupkowy i gdyby stawały się coraz silniejsze.
Rząd mógłby w inny sposób zarabiać na działalności firm wydobywczych?
Oczywiście. Przecież państwo polskie jest właścicielem PGNIG i Lotosu, zatem może czerpać zyski w postaci dywidend, a nie poprzez podatki.
Co w takim razie poprawić w rządowym pomyśle?
Ustawę pisał ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o biznesie. System zachęt w ustawie jest źle skonstruowany. Rząd daje pięcioletnie zwolnienie z podatku, a przecież w ciągu tych pięciu lat dopiero rozpocznie się wydobycie, a firmy działające w tym sektorze z powodu wysokich kosztów i tak nie płaciłyby podatku. Gdyby jako zachętę przyjąć zwolnienie z podatku od pierwszej wartości wydobycia, to przepisy miałyby sens. Zwolnienie terminowe jest zwykłą głupotą.
No i pytanie, co to oznacza dla zwykłego Polaka?
Jeżeli PGNiG zostanie dodatkowo opodatkowane, to gaz płynący do wszystkich konsumentów wzrośnie o kilkanaście procent. Takie będę kolejne skutki nowych przepisów, co potwierdza sam prezes PGNiG, mając odwagę publicznie krytykować decyzję rządu.
Rozmawiał Łukasz Żygadło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/208228-senator-bierecki-o-nowym-pomysle-rzadu-cena-gazu-wzrosnie-o-kilkanascie-procent