Grzegorz Bierecki: Upominajmy się o polską spółdzielczość! "Dlaczego mamy w Polsce tyle Biedronek, a nie na przykład sklepów Społem?"

sxc.hu
sxc.hu

wPolityce.pl: Senacki zespół ds. spółdzielczości zajął się w poniedziałek sprawą petycji do Parlamentu Europejskiego podpisanej przez 127 tys. członków spółdzielni. Apel do PE o swoistą ochronę i pomoc to dość niezwykła sytuacja.

CZYTAJ WIĘCEJ: „FC Barcelona też jest spółdzielnią”. Gorąca dyskusja na temat ruchu spółdzielczego w Polsce

Senator Grzegorz Bierecki: Skoro polscy spółdzielcy, których jest osiem milionów, muszą iść z petycją do Parlamentu Europejskiego, by zwrócić uwagę na sytuację tego sektora, dyskryminujące regulacje, a także brak możliwości rozwoju, to jest to bardzo alarmujący sygnał, który sprawił, że grupa senatorów zdecydowała się odbyć to posiedzenie i rozmawiać o przyczynach tego stanu rzeczy i formach naprawy sytuacji. Z całą pewnością to Senat i Sejm są najwłaściwszym miejscem, by rozmawiać o tych przepisach dotyczących spółdzielnie, tak, by ta forma przedsiębiorczości się rozwijała. To polskie instytucje, jeśli mówimy o wsparciu dla polskiego kapitału, to trudno znaleźć bardziej polskie instytucje, z dużym doświadczeniem i obyciem. Trzeba to wykorzystać, a nie rzucać im kłody pod nogi.

Na czym polegają zmiany, których oczekujecie?

Trzeba pamiętać, że te instytucje dają miejsca pracy w Polsce, płacą tu podatki i państwo powinno usunąć te przepisy, które dyskryminują je choćby w stosunku do podmiotów zagranicznych. Zadaję sobie pytanie, dlaczego mamy w Polsce tyle Biedronek, a nie na przykład sklepów Społem? Jest tu jakaś przyczyna, która wynika z utrudnienia w budowie kapitału przez polskie spółdzielnie. To jest najważniejsze – spółdzielnie nie mogą tak łatwo pozyskać kapitału, który mogą przeznaczyć na zbudowane i i funkcjonowanie dobrze funkcjonujących przedsiębiorstw. Są nieustannie niepokojone szaleńczymi inicjatywami ustawowymi podejmowanymi przez lobbistów kapitału zagranicznego, które mają destabilizować sytuację tych spółdzielni i ich otoczenie: rynkowe, prawne…

Trzeba podjąć skuteczne działania, aby przywrócić spółdzielniom zdolność konkurowania. W ten sposób budujemy polską gospodarkę. Jeżeli polskie państwo ma wspierać spółdzielczość, to niech wspiera tę, która daje miejsca pracy i płaci podatki w Polsce.

Jak wygląda sytuacja instytucji spółdzielczych w porównaniu ze swoimi odpowiednikami za granicą czy na przykład sektorem bankowym?

Wszystkim zależy na tym, by te spółdzielnie były silnie kapitałowo. Tylko trzeba im to ułatwić – podawałem przykład, że gdy spółka akcyjna potrzebuje kapitału od swoich właścicieli, to ten kapitał zyskuje, emitując akcje. Tak robią banki w całej Europie, podnosząc swoje kapitały poprzez emisję akcji przeprowadzaną przez giełdę. W bankach spółdzielczych takie działanie nie jest możliwe. Pomija się fakt, że właściciele – członkowie przynieśli swoje pieniądze, by wesprzeć tę instytucję. To jak mają to robić, jeśli nie poprzez nabycie udziałów – właściciele spółki akcyjnej?

Należy przygotować plan budowy kapitału dla tych instytucji, by ułatwić im budowanie relacji z ich właścicielami. Spółdzielnia jest przedsiębiorstwem, właściciele uzyskują dywidendę z jej działalności – jeśli spółdzielnia nie będzie mogła budować tej relacji, to dla kogo ona jest? Trzeba przywrócić racjonalność przepisów, przestać opowiadać bajki o XIX-wiecznym modelu spółdzielczości, sięgnąć do najlepszych rozwiązań: są świetnie działające spółdzielnie w krajach skandynawskich, we Włoszech, Francji… Dlaczego tamci spółdzielcy mają prawo, które pozwala im konkurować na rynku, a w Polsce te same ramy są stworzone zbyt ciasno?

Jak wyglądałyby realne efekty postulowanej przez państwa zmiany prawa? Jakie sektory zyskałyby na nich?

To dotyczy całej spółdzielczości. Banki spółdzielcze i SKOK-i są sektorem spółdzielczym. Trzecim wielkim sektorem jest spółdzielczość mieszkaniowa, która też boryka się z przedziwną biegunką regulacji i dyskryminacją podatkową. Gdy ma być pomoc, to jedynie dla deweloperów – młodzi nie mogą kupić mieszkania w spółdzielni. Nie wierzę w szansę zmian w tym parlamencie. Warto zadać pytanie przy okazji programu Mieszkanie dla Młodych – dlaczego spółdzielnie mieszkaniowe są wyłączone z tego programu – chodzi o to, by pieniądze poszły do deweloperów, którzy mają problemy ze sprzedażą mieszkań. W tym parlamencie w tej chwili robi się przysługi kolegom, a my chcemy, by parlament działał dla większej liczby obywateli niż kilku kumpli, którzy spotykają się w Sowie i Przyjaciołach.

8 milionów spółdzielców zasługuje na zainteresowanie.

Rozmawiała Anna Sarzyńska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.