Platforma Obywatelska – ukryta opcja niemiecka. A dlaczego w ogóle nazywać ją ukrytą, skoro dla jej działaczy piastowski orzeł w Opolu jest "zbyt narodowy"?

Wikipedia
Wikipedia

Nazwaniu jednej z sal w opolskim sejmiku – salą piastowskiego orła – sprzeciwili się samorządowcy z PO. Jak wyjaśnili – nazwa jest „zbyt narodowa”. Jaki hymn państwowy śpiewają w ważnych okolicznościach tamtejsi działacze PO? Mazurek Dąbrowskiego "zalatuje" im pewnie narodem od pierwszej do ostatniej zwrotki.

Zadowolenia ze sprzeciwu podwładnych Donalda Tuska naturalnie nie kryją miejscowi Niemcy.

Opolszczyzna jest specyficznym regionem, trzeba o tym pamiętać i unikać prowokacji. Nazwa powinna nawiązywać do regionu, a nie narodu

– powiedział dziennikowi „Rzeczpospolita” poseł mniejszości niemieckiej, Ryszard Galla.

Mamy więc w jednej sprawie jasność. Dla Niemców opolskich chęć nadania polskiej nazwy w polskim sejmiku na terenie Rzeczypospolitej Polskiej jest „prowokacją”.

Co będzie następnym krokiem naszych współobywateli? Wniosek o przywrócenie przedwojennej nazwy Opolu? A może wybudowanie jakiegoś eksterytorialnego korytarza łączącego województwo opolskie (pardon – powinno być Regierungsbezirk Oppeln, czyli Rejencja Opolska, bo tak nazywała się część Górnego i Dolnego Śląska w latach 1815-1945) z Vaterlandem posła Galli? Niby nie ma już granicy między nami a RFN, bo jesteśmy w Strefie Schengen, jednak w takim eksterytorialnym korytarzu panowałoby prawo niemieckie, więc pomysł mógłby się Galli spodobać.

Czy również w tej sprawie mógłby liczyć na działaczy „niepodległościowej” PO? Pytanie jest zasadne. Od początku swych rządów ugrupowanie Tuska uprawia wobec polskiej suwerenności taktykę „salami”. Plasterek po plasterku oddawane są sprawy i rzeczy, które są naturalną cechą każdego suwerennego państwa. Oddawane one są nie tylko w sensie materialnym - jak np. wszelkie ustępstwa, zwłaszcza wobec Berlina, na arenie polityki unijnej, czy całkowite podporządkowanie polityki wschodniej niemieckim żądaniom, aby „nie drażnić Rosji” - lecz także w sensie psychologicznym. Można się założyć o wielkie pieniądze, że jest już „wyhodowana” przez publikatory całkiem pokaźna rzesza obywateli, która bez zastrzeżeń przyznaje rację posłowi Galli i działaczom opolskiej Platformy w sprawie zakazu dla piastowskiego orła.

Warto w tym miejscu przypomnieć nadzwyczaj aktualne słowa byłego ambasadora RP (sic!) w RFN – Marka Prawdy – który dla prasy niemieckiej powiedział w ubiegłym roku słynne zdanie, że „wreszcie Polska przestała być problemem dla Niemiec”. Pan Prawda rzekł prawdę i pewnie dlatego po zakończeniu misji w Berlinie dostał w nagrodę funkcję stałego przedstawiciela RP (sic!) przy Radzie UE.

Piastowski orzeł w polskim mieście jako symbol „zbyt narodowy” dla polityków rządzącej partii mógłby być podsumowaniem tej w sumie mało odkrywczej tezy Marka Prawdy. Istnieje jednak realna groźba, że towarzysze Tuska i on sam, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w dziele rozkładania na łopatki państwa polskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Komu przeszkadza Orzeł Biały? "Żaden inny symbol nie zawiera w sobie tyle obiektywnego uniwersalizmu"

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.