Czy to strata instynktu samozachowawczego? Czy może faktycznie oni mają totalniackie zapędy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Sejm nie odrzucił w pierwszym czytaniu projektu zmian w kodeksie wyborczym, który wprowadza zakaz agitacji wyborczej na terenie kościołów i w miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych. Za odrzuceniem projektu głosowało 203 posłów (z PiS, Twojego Ruchu, PSL, Solidarnej Polski oraz posłowie niezrzeszeni), 236 było przeciw odrzuceniu (głównie z PO i SLD), a 4 (z PO, PSL i SLD) wstrzymało się od głosu. W związku z odrzuceniem wniosku, projekt został skierowany do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. Jeżeli nawet antyklerykalna partia Palikota była przeciwko kuriozalnemu projektowi, to faktycznie mamy do czynienia z problemem.

Parafrazując bohatera polskiej popkultury można rzecz: w każdym normalnym kraju decyzja Sejmu wzbudziłaby co najmniej zaniepokojenie. Jednak w kraju rządzonym przez bezideową ekipę Tuska coraz mniej może zaskakiwać. Choć nawet w ich przypadku należy zadać pytanie: co takiego, oprócz zaślepienia budowaniem przyszłej koalicji z SLD, stało się z politykami PO, że podnieśli rękę za projektem ustawy mającej znamiona, pisząc delikatnie, autorytaryzmu? Można by jeszcze jakoś od biedy wytłumaczyć takie postulaty w kraju nieobciążonym bolszewickim albo nazistowskim totalitaryzmem. Ba, nawet jest szansa na zracjonalizowanie takiej decyzji Sejmu, gdzie większość mają postkomuniści, którzy wyszli z okresu odkupywania win wobec Kościoła. Jak jednak zrozumieć decyzje ekipy o Solidarnościowych korzeniach?

W świetle skandalicznej decyzji możliwej przyszłej koalicji rządzącej Polską ( rekonstrukcja rządu Tuska już została skrojona pod taki scenariusz) naprawdę nie są przesadą gorzkie żarty publicystów, którzy piszą, że PO powinna powołać Biuro do Walki z Reakcją w Kościołach. Decyzja by zabronić duchownym wypowiadać się na temat polityki, i pomysł by w jakimkolwiek stopniu ingerować w życie wspólnot religijnych może pojawić się jedynie w głowach ludzi albo wypranych z jakichkolwiek wartości, albo tych, którzy mają konkretny plan na pacyfikację swoich oponentów. Wciąż wierzę głęboko, że mamy do czynienia w tym przypadku z pierwszą możliwością. Niestety jedynie wzmacnia poczucie smutku z powodu straty resztek instynktu zachowawczego wielu rozsądnych ludzi.

Jednak jeżeli skandaliczna, totalniacka, ustawa weszłaby w życie, to warto zadać sobie pytanie o to, jak będą traktowane inne niż chrześcijańskie związki wyznaniowe. Czy policja będzie wchodzić do synagog, w których rabin będzie krytykował antysemickie wypowiedzi liderów narodowej partii politycznej? Czy władza będzie pacyfikować imamów, który będą nawoływać do głosowania na muzułmanina na konkretnej liście wyborczej? A może również pastorowie, krytykujący polityków za nie usuwanie lekcji religii katolickiej ze szkół, też podpadną pod paragraf o agitowaniu w „miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych”. Czy jednak panom z PO i ich postkomunistycznym ziomom chodzi o to by wyłącznie „dowalić czarnym”, bo premier nie klęka przecież przed biskupem?

Przepraszam za patos na końcu tekstu, ale naprawdę zaczynam obawiać się koalicji PO-SLD, skoro już nawet poseł Rozenek apeluje by „nie wtrącała się ona w życie Kościoła”. Przynajmniej jednak wiemy co nas może czekać jeżeli prawica nie zmontuje większościowej koalicji…

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych