UJAWNIAMY! Polsce grozi konieczność zwrotu ponad 600 milionów złotych. Czy zdążymy z informatyzacją opieki medycznej?

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Minister Michał Boni na czwartkowej konferencji prasowej zapowiadał zmiany związane z informatyzacją m.in. usług zdrowotnych. Zgodnie z zapowiedziami szefa MAC najbliższe lata mają unowocześnić polski system opieki medycznej. Jednak, cały proces może się zakończyć gigantyczną kompromitacją.

Jak wynika z wiadomości portalu wPolityce.pl, nad Polską wisi widmo oddania ponad 600 milionów złotych dotacji z Unii Europejskiej. Taki będzie skutek niewywiązania się z terminów, jakie Komisja Europejska nałożyła na projekty realizowane przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. CSIOZ prowadzi kilka projektów, kluczowych dla polskiego systemu opieki medycznej. W ramach nich ma powstać m.in. Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (projekt P1), Platforma udostępniania on-line przedsiębiorcom usług i zasobów cyfrowych rejestrów medycznych (Projekt P2) oraz Elektroniczna platforma konsultacyjnych usług telemedycznych Ministerstwa Zdrowia, NFZ oraz sieci szpitali wysokospecjalistycznych (Projekt P5). Wszystkie są budowane w Polsce od kilku lat. Z wiadomości portalu wPolityce.pl wynika, że wszystkie mogą być opóźnione.

Oficjalnie wszystko jest w porządku. Nasz informator, który zna szczegóły prac nad projektami CSIOZ, wskazuje, że z oficjalnych komunikatów wynika, że "systemy zostały zamówione i są wykonywane, podobno bez opóźnień".

Jednak opóźnienia były już na samym początku procedury zamówienia tych systemów. Umowy miały być podpisywane już w 2011 roku. Doszło do tego dopiero w tym roku

- tłumaczy.

Nasz informator wskazuje, że stopień skomplikowania systemów komputerowych, o których mowa, jest bardzo duży.

Te systemy są trudne i złożone. Sprawę utrudnia również fakt, że wielki projekt został podzielony na wiele mniejszych komponentów. Nad prowadzeniem prac związanych z budową tych systemów kontrolę sprawuje Ministerstwo Zdrowia, ale w praktyce odpowiada za to CSIOZ

- wyjaśnia.

Na powstanie części opisywanych systemów zostało Polsce jedynie kilka miesięcy. Pierwsze muszą być gotowe do końca czerwca 2013 roku. Nasz rozmówca wyjaśnia, że Polskę może drogo kosztować opóźnienie w tej sprawie. Pytany o konsekwencje nasz informator wskazuje:

Polsce grozi bezwarunkowa niekwalifikowalność środków UE, co de facto oznacza konieczność zwrotu środków z unijnego budżetu. Mowa o wielkich sumach. Wartość projektów realizowanych w CSIOZ wynosi ponad 712 mln zł. Aż 676 mln złotych dała Unia Europejska.

Z naszych informacji wynika, że niebezpieczeństwo przekroczenia terminów jest bardzo duże. Osoba, która zna szczegóły prowadzonych prac, wyjaśnia, że opóźnienia w budowie projektów będą miały nie tylko finansowe skutki:

Jeśli nie uda nam się zrealizować w terminie projektu P1 cały proces informatyzacji ochrony zdrowia będzie utrudniony. Pod znakiem zapytania stanie m.in. termin przejścia placówek ochrony zdrowia z analogowej na elektroniczną dokumentację medyczną. Zgodnie z ustawą o systemie informacji w ochronie zdrowia ma do tego dojść najpóźniej 1 sierpnia 2014 roku.

Nasz informator wyjaśnia, że projekt P1 może się zakończyć w połowie 2014 roku, ale jest on związany z projektami P2 i P5, których zakończenie do połowy roku 2013 stoi pod znakiem zapytania. Nasz rozmówca wskazuje, że być może szef CSIOZ przesunie terminy, ale wtedy finansowania całości może odmówić Komisja Europejska. Jeśli tak się stanie, Polska będzie musiała oddać setki milionów złotych.

Sprawa opóźnień w CSIOZ stała sie głośna na początku 2012 roku. Wtedy Komisja Europejska zablokowała dalsze finansowanie projektów CSIOZ. Decyzja miała miejsce m.in. po opublikowaniu raportu NIK ws. prac informatyzacyjnych. Izba w wystąpieniu pokontrolnym wskazała na opóźnienia, niewystarczającą współpracę pomiędzy CSIOZ i NFZ oraz naruszenie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, niekorzystną, dużą rotację kadry w CSIOZ oraz małą liczbę pracowników o wysokich kwalifikacjach. NIK wytknął wiele nieprawidłowości związanych z niegospodarnym działaniem CSIOZ. Szef placówki odwołał się od wyników kontroli Izby. Komisja odwoławcza jedynie w kilku miejscach przyznała mu rację.

O sprawie budowy systemów informatycznych portal wPolityce.pl rozmawiał z posłem PiS, Bolesławem Piechą. Przewodniczący komisji zdrowia wskazuje, że nie jest przekonany, że Polsce uda się wywiązać z terminów:

Po burzy, jaka miała miejsce wokół tych projektów, zapadła dziwna cisza. Niedawno rozmawiałem z szefem CSIOZ Leszkiem Sikorskim. On zapewniał, że wszystko jest w porządku. Jednak z moich informacji wynika, że były spóźnione systemy przetargowe, że były zaskarżane decyzje w tej sprawie. Śmiem wątpić, czy te systemy zdążymy przygotować do wymaganego ustawą terminu. Widzę od dawna, że czarne chmury wiszą nad tymi projektami.

Bolesław Piecha wskazuje, że wszelka informatyzacja w Polsce napotyka wielkie problemy. Poseł zaznacza, że wszelkie projekty z udziałem MAC idą jak po grudzie.

Podejrzewam niestety, że nie uda nam się wywiązać z terminów w tej sprawie. Wtedy zapewne znów okaże się, że winna jest zła ustawa. W tej sprawie widać dziwne milczenie

- tłumaczy poseł Piecha.

Wskazuje, że projekty, które realizuje CSIOZ, dotyczą budowy podstawowych systemów dla współczesnej opieki medycznej.

Bez tych systemów będziemy nadal błądzić we mgle. Obawiam się, że nie jesteśmy bliżej zmiany niż kilka lat temu

- kwituje poseł PiS.

Michał Boni na konferencji prasowej w czwartek wskazywał, że informatyzacja może być turbodoładowaniem polskiej gospodarki, a rząd proponuje "państwo optimum". Jednak nad projektami informatycznymi w Polsce ciąży klątwa. Kilka miesięcy temu wybuchła wielka afera dot. informatyzacji. W ręce policji trafił m.in. Andrzej M., który zajmował się projektami informatyzacyjnymi w MSW. Jego zatrzymanie ma związek z infoaferą, opisywaną w mediach. Sytuację miał ustabilizować i pchnąć na nowe tory minister Michał Boni. Jednak można mieć wątpliwości, czy to mu się uda. Wiadomości płynące z CSIOZ są kolejnym sygnałem mówiącym, że misja Boniego może zakończyć się klapą.

Kilka tygodni temu portal wPolityce.pl opisywał raport, pokazujący, że działalność ministra Boniego jest źle oceniana przez ekspertów z branży komputerowej. Ostatnio z kolei "Gazeta Prawna" zaznaczała, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji traci nadzór nad ważnym projektem informatyzacyjnym.

Już nie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, ale MSW będzie odpowiadać za projekt pl.ID, czyli dowód biometryczny, jeden ze sztandarowych projektów informatyzacji administracji. Oficjalnie to tylko porządkowanie kompetencji między tymi resortami, ale w ocenie ekspertów to wyraźny sygnał, że ministerstwo kierowane przez Michała Boniego traci na znaczeniu

- pisała "Gazeta Prawna".

Wydaje się więc, że polska informatyzacja jak tkwiła w kryzysie, tak tkwi w nim nadal. I nie zmienią tu nic szumne zapowiedzi i pochwały, jakich sam sobie udziela minister Boni. Być może konieczność zwrotu ponad 600 milionów złotych do unijnej kasy sprawi, że polski rząd na poważnie zajmie się projektami informatyzacyjnymi. Na to, że zajmie się nimi dla dobra kraju i obywateli, nie ma co liczyć...

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.